Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry


W ofercie firmy Philips pojawiła się nowa linia monitorów OLED. Sprawdziliśmy w akcji modele Evnia 27M2N8500, 34M2C6500 i 49M2C8900.

Arkadiusz Bała (ArecaS)
6
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry

Monitory OLED to z jednej strony Święty Graal rynku PC. Po latach oczekiwania wreszcie nadszedł moment, kiedy tego typu urządzenia zaczęły pojawiać się na sklepowych półkach. Czy warto się nimi zainteresować? Miałem okazję się przekonać, sprawdzając trzy nowe modele z rodziny Philips Evnia. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Konkretnie w moje ręce trafiły modele Philips Evnia 27M2N8500, 34M2C6500 i 49M2C8900. To urządzenia o przekątnych 27, 34 i 49” oraz dostępne w zupełnie rozsądnych cenach. Ich ceny startują już od ok. 2600 zł. 

Wygląd i wykonanie 

Choć mamy tu do czynienia z trzema różnymi urządzeniami, wszystkie należą do tej samej serii linii produktowej i zdecydowanie więcej między nimi podobieństw niż różnic. Dotyczy to m.in. wyglądu monitorów. 

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry


Unikalny, futurystyczny design to bez wątpienia jedna z tych cech, które wyróżniają całą serię Evnia. W przypadku wszystkich trzech monitorów mamy do czynienia ze smukłą sylwetką oraz niemal bezramkową konstrukcją (a przynajmniej jej całkiem skuteczną iluzją), którą od frontu przełamuje wyłącznie listwa pod ekranem.

Mieszane uczucia może wzbudzić zastosowanie błyszczącej matrycy, jednak jest to cecha charakterystyczna dla praktycznie wszystkich monitorów OLED. Zresztą, jeśli mam być zupełnie szczery, jedyna sytuacja, w której mi to przeszkadzało, to podczas sesji zdjęciowej do artykułu. Podczas normalnego używania połysk nie sprawiał większych problemów, szczególnie że cała trójka potrafi świecić bardzo jasno. 

Z tyłu monitorów znajdziemy wysokiej jakości tworzywo ułożone w charakterystyczny geometryczny wzór. Bez ekscesów, ale wygląda to bardziej estetycznie niż u większości konkurentów.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry


Na pleckach znajdziemy także diody systemu podświetlenia Ambiglow. Działa to z grubsza tak, jak popularny system Ambilight znany z telewizorów producenta. Zestaw wbudowanych diod doświetla ścianę za monitorem, budując odpowiedni klimat oraz dając wrażenie wychodzenia barw poza obręb ekranu. Fajny efekt, choć sprawdza się raczej wieczorami lub w zaciemnionych pomieszczeniach.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry

Zupełnie szczerze, nóżka to chyba jedyna rzecz, na którą mogę w przypadku nowych monitorów Philipsa narzekać (potraktujcie to jak lekki spoiler). Prezentuje się atrakcyjnie, ale ze względu na podstawę w kształcie V zajmuje dużo miejsca na biurku, a monitory mocno chwieją się od byle dotknięcia. Do tego dostajemy plastikowy przepust na kable w mojej ocenie nie spełnia dobrze swojej funkcji.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry

Na całe szczęście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zostawić nóżkę w pudełku, a monitor przymocować do dowolnego uchwytu za pomocą dołączonego w zestawie mocowania VESA. Sam bym tak zrobił, gdybym miał korzystać z Evnii na co dzień. 

Obsługa i funkcjonalność 

Zależnie od wybranego modelu, monitory QD OLED firmy Philips różnią się nieco zestawem wbudowanych portów.

Model 34M2C6500 wypada pod tym względem nieco biedniej od reszty, co wynika z faktu, że należy do tańszej serii 6000. Znajdziemy tu dwa złącza HDMI 2.0, pojedynczy DisplayPort 1.4 oraz koncentrator USB 3.2. Zestaw w zupełności wystarczający, jeśli szukamy sprzętu do zastosowań domowych i do grania.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry


W modelach 27M2N8500 i 49M2C8900 czeka na nas pełny pakiet. Na pokładzie znajdziemy złącza HDMI 2.1, DisplayPort 1.4 oraz USB-C z funkcją przekazywania obrazu i ładowania podłączonych urządzeń. Szczególnie to ostatnie sprawia, że wyżej pozycjonowane Evnie doskonale sprawdzą się u użytkowników pracujących hybrydowo, dla których opcja wygodnego podłączenia laptopa do zewnętrznego monitora jest bardzo w cenie. 

Dodatkowo warianty 27- i 49-calowy posiadają wbudowane głośniki. Porządnych kolumn może nie zastąpią, ale bez dwóch zdań jest to przydatny dodatek.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry

Cała obsługa monitorów odbywa się z pomocą czterokierunkowego dżojstika umieszczonego z tyłu obudowy. Rozwiązanie wygodne i intuicyjne, szczególnie że także menu ekranowe wykorzystywane przez producenta zaliczyłbym do tych bardziej udanych. Jest czytelne, poszczególne funkcje zostały logicznie posegregowane, a do tego dostajemy sporo narzędzi pozwalających na samodzielną korektę kolorów. No i całość jest dostępna w języku polskim.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry

Warto odnotować, że jak we wszystkich monitorach oraz telewizorach z matrycami OLED, także tutaj znajdziemy szereg funkcji mających na celu wydłużenie żywotności panelu. Co mi się podoba, to że zostały one zaimplementowane w sposób stosunkowo subtelny i nienarzucający się. W efekcie przy zachowaniu podstawowej higieny pracy z monitorem raczej nie musimy się obawiać z tego tytułu żadnych niedogodności, co bynajmniej nie jest takie oczywiste w przypadku modeli konkurencji. 

Jakość obrazu 

Wszystkie trzy monitory, które miałem okazję sprawdzić, wyposażono w matryce o rozdzielczościach 1440p-pochodnych. Konkretnie dostajemy 2560 x 1440 w modelu 27”, 3440 x 1440 w wariancie 34” i 5120 x 1440 w 49-calowym kolosie. W przypadku wszystkich trzech daje to rozsądne zagęszczenie pikseli na poziomie ok. 109 PPI.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry


Ekrany całej trójki wykonano w technologii QD OLED, której jednym z głównych atutów w teorii ma być rewelacyjne odwzorowanie kolorów. Żeby nie trzymać nikogo w niepewności – jakość obrazu rzeczywiście wyrywa z butów. Żeby nie pozostać gołosłownym, mam na to garść pomiarów na przykładzie modelu 27M2N8500, który w mojej ocenie powinien być najbardziej interesujący dla szerokiego grona użytkowników. 

Sztandarowe zalety monitorów OLED to nieskończony kontrast i bardzo dobre kolory. Jeśli chodzi o to pierwsze, nowe bohaterowie artykułu zdecydowanie nie zawodzą. Dostajemy perfekcyjną czerń oraz niezłą jasność maksymalną. W trybie SDR wynosi ona według naszych pomiarów 273 nity, co może nie wyrywa z butów, ale wystarczy do komfortowej pracy w słonecznym pomieszczeniu. Z kolei w trybie HDR możemy liczyć szczytowo nawet na 1050 nitów dla wycinka ekranu.  

Warto nadmienić, że w przeciwieństwie do popularnych w tym segmencie monitorów miniLED, tutaj w kontrastowych scenach nie musimy się martwić łuną pojawiającą się wokół jasnych elementów. Świetnie wypada również równomierność podświetlenia, która normalnie stanowi piętę achillesową ekranów OLED.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry


Odwzorowanie kolorów wypada jeszcze lepiej. Czeka na nas praktycznie stuprocentowe pokrycie najpopularniejszych gamutów i perfekcyjna kalibracja z dedykowanymi profilami dla sRGB, Adobe RGB i DCI-P3 (średnie ΔE na poziomie 1,18). W efekcie monitory QD OLED marki Philips to świetna alternatywa dla wyspecjalizowanych monitorów graficznych i to w gruncie rzeczy prosto z pudełka. Do tego wbudowane menu ekranowe daje spore możliwości dostosowania obrazu do swoich potrzeb. 

Ale nowe Evnie to gratka nie tylko grafików. Docenią je również gracze, a to za sprawą rewelacyjnego czasu reakcji matrycy. Według specyfikacji wynosi on 0,03 ms, co w praktyce przekłada się na to, że jest on po prostu błyskawiczny. Żadnego ghostingu, żadnych opóźnień. Zamiast tego perfekcyjnie klarowny obraz nawet w najbardziej dynamicznych scenach. Dodajmy do tego częstotliwość odświeżania sięgającą – zależnie od wybranego modelu – nawet 360 Hz i mamy perfekcyjną maszynę dla wymagających graczy. 

Podsumowanie 

Monitory QD OLED z rodziny Philips Evnia to rewelacyjna propozycja, która ma szanse przekonać do nowej technologii nawet największych niedowiarków. To urządzenia, którym nie jest straszne żadne wyzwanie i poradzą sobie w praktycznie każdym scenariuszu. Są jednak zastosowania, w których szczególnie rozwijają skrzydła.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry


Jednym z nich jest gaming. Tutaj błyskawiczny czas reakcji matryc OLED jest czymś, czego absolutnie nie da się podrobić. W połączeniu ze świetną jakością obrazu gwarantuje to doskonałe wrażenia podczas rozgrywki i to nawet w najbardziej wymagających tytułach. W efekcie OLED-y Philips Evnia to świetna alternatywa dla znacznie droższych monitorów gamingowych. Tym bardziej, że w porównaniu z tymi ostatnimi bohaterowie testu wypadają również bardzo atrakcyjnie pod względem ceny. Dotyczy to w szczególności modelu Philips Evnia 34M2C6500, który w sklepach znajdziemy już za 2599 zł.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry

Drugie zastosowanie to praca ze zdjęciami i grafiką. Tu z kolei szczególnie kuszącą propozycją wydaje się Evnia 27M2N8500 jako model stosunkowo niedrogi i uniwersalny, a o świetnych parametrach i rozbudowanej funkcjonalności. Szczególnie możliwość podłączenia komputera za pomocą złącza USB-C stanowi praktyczne rozwiązanie w kontekście zastosowań kreatywnych.

Taki monitor powinien mieć każdy. Philips Evnia QD OLED zmieniają zasady gry

Oczywiście Philips Evnia 49M2C8900 również sprawdzi się w takim scenariuszu fenomenalnie, jednak ze względu na gabaryty i nietypowe proporcje jest to raczej bestia do specjalnych zastosowań. Jeśli takiego monstrum potrzebujecie, to pewnie nie potrzebujecie nawet mojej rekomendacji. Ale jakby co, to brać śmiało – na pewno się nie rozczarujecie.

Philips Evnia QD OLED - sprawdź ceny monitorów
👉 
Philips Evnia 27M2N8500
👉 Philips Evnia 34M2C6500
👉 Philips Evnia 49M2C8900

Artykuł sponsorowany na zlecenie firmy Philips.