Alert RCB to żart. Piekło trwało w najlepsze i wtedy dopiero przyszedł SMS
Przez dużą część kraju dziś w nocy przetoczyły się nawałnice. Mieliśmy potężny wiatr łamiący drzewa, ulewy powodujące podtopienia, walące wszędzie pioruny, a miejscami gradobicie pod postacią kilkocentymetrowych kul lodu. I jak to ma miejsce w takich przypadkach przyszedł także alert RCB. Szkoda tylko, że tak późno.

Głównym celem aletrów RCB jest ostrzeganie osób na zagrożonym obszarze przed nadchodzącym zagrożeniem. Często jest on obiektem żartów kiedy z zapowiadanej nawałnicy spada zwykły deszcz. Sęk w tym, że pogoda bywa nieprzewidywalna, więc czasami lepiej dmuchać na zimne.
Spóźniony alert RCB
Mógłbym stwierdzić, że tego zabrakło ubiegłej nocy. To jednak nie prawda. Otóż mieszkam w Lublinie, SMS-a dostałem o godzinie 23:05, czyli w trakcie burzy. W przypadku mieszkańców Kraśnika, czyli miasta, które najmocniej ucierpiało ubiegłej nocy, SMS-y także przyszły o tej godzinie. Jednak z ich perspektywy było to już po pierwszej burzowej fali. Ta sama w sobie przyniosła zauważalne straty. Jednak najgorsza była druga fala, która przyniosła gradobicie, zalania i silne wiatry, które łamały drzewa. W ich skutek zostały zerwane linie energetyczne, oraz zablokowane drogi.



Prognozy były jasne dla wszystkich, poza RCB
Sęk w tym, że modele pogodowe wskazywały na wystąpienie takich zjawisk w regionie już znacznie wcześniej. Profil informacyjny Kraśnik112.pl ostrzegał przed możliwością wystąpienia tego typu zjawisk już koło godziny 16:00. Dodatkowo zjawiska te nie polegały na powstaniu lokalnych komórek burzowych, o których nie wiadomo do końca czy i gdzie uderzą. Zamiast tego mieliśmy front burzowy, który sam wcześniej monitorowałem na własne potrzeby za pomocą jednej z map radarowych. Zresztą nie tylko ja. Jak podkreślił jeden z prowadzących profil Kraśnik112.pl w rozmowie ze mną:
Bazując na modelach i wyliczeniach, było to łatwe do wyliczenia. Natomiast śledząc dane radarowe, łatwo było wywnioskować drogę. IMGW ostrzegało przed burzami, Polscy Łowcy burz również, niestety RCB zawiodło.
Przygotowaliśmy w tej sprawie zapytanie do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Kiedy tylko otrzymamy odpowiedź, to zostanie ona opublikowana pod tym tekstem.
Alerty, których nie ma
To jednak niejedyny problem. Otóż w części kraju alerty w ogóle nie dotarły do części z poszkodowanych. Jak przekonywał Krzysztof Klęczar, Wojewoda małopolski, podczas wywiadu udzielonego RMF FM:
Z jakiegoś powodu do części mieszkańców te alerty nie dotarły. Z informacji, które w tym momencie mogę podać: coś nie zadziałało na poziomie operatorów sieci komórkowej.
Czy faktycznie problem leży po stronie operatorów, czy to tylko próba przewalania winy? Wysłaliśmy zapytania do operatorów w tej sprawie.
Aktualizacja: Odpowiedź Plusa
Jak przekazał redakcji Telepolis.pl Akadiusz Majewski z biura prasowego sieci Plus:
W przypadku komunikatów Alert RCB jest to proces zautomatyzowany, w którym Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w swoim interfejsie określa treść wiadomości i obszar, na którym ma być wysłana, a system u nas niezwłocznie rozpoczyna wysyłkę i wykonuje to tak szybko, jak tylko jest możliwe z punktu widzenia przepustowości urządzeń. Wszystkie pytania w tej sprawie powinny więc być kierowane do RCB.
Jak widać, operator nie zamierza brać na siebie winy za to zdarzenie.
Aktualizacja: Odpowiedź Play
Odpowiedź redakcji Telepolis.pl przekazał także Krzysztof Olszewski z biura prasowego sieci Play:
Po stronie Play wszystko odbyło się zgodnie z ustalonym procesem.
Aktualizacja: Odpowiedź Orange
W odpowiedzi na pytanie zadane wysłane przez redakcję Telepolis.pl odpowiedziało także biuro prasowe Orange Polska.
Nie odnotowaliśmy awarii po naszej stronie, alerty RCB wysyłamy zgodnie z procedurami.
Aktualizacja: winne jednak RCB
Piotr Błaszczyk, rzecznik prasowy Rządowego Centrum Bezpieczeństwa w rozmowie z tvnmeteo.pl przyznał, że za usterkę odpowiada RCB. Opierała się ona na błędzie podczas wprowadzania danych z IMGW do wewnętrznej aplikacji agencji. Obecnie trwa ustalanie, czy wina wynika z błędu ludzkiego, czy też jest to awaria czysto techniczna. Problemem, który nie wybrzmiał, jest także brak weryfikacji działania systemu. Gdyby taka istniała, to problem mógłby odrobinę opóźnić wysłanie komunikatu. Jednak ten dotarłby do wszystkich, a ci, którzy go otrzymali i tak dostaliby znacznie wcześniej.
Aktualizacja: oświadczenie T-Mobile
Jak mówi redakcji Telepolis.pl Jakub Chajdak, z biura prasowego T-Mobile Polska:
W T-Mobile wysyłka komunikatów ALERT RCB realizowana jest w pełni automatycznie i startuje w momencie otrzymania odpowiedniego zlecenia od Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. W przypadku wiadomości wysyłanej w czwartek cała wysyłka do naszych klientów została przeprowadzana w niecałe 10 minut.
Jak widać, polscy operatorzy podchodzą do tej kwestii niezwykle poważnie.