Masz problem z GeForce RTX 5000? Wystarczy kawałek taśmy
Kiedy nie można liczyć na pomoc producenta to trzeba wziąć sprawy we własne ręce. Na szczęście tym razem rozwiązanie jest proste i szybkie.

Użytkownicy płyt głównych EVGA - głównie modeli Z690 Classified - alarmują o problemach z uruchomieniem systemu po instalacji najnowszych kart graficznych NVIDIA GeForce RTX 5000. Źródłem kłopotów okazały się rzadko wykorzystywane w sprzęcie konsumenckim linie SMBus w złączu PCIe, które na platformach tego producenta są podłączone do pinów 5 i 6. Nowe ukłądy Zielonych najwyraźniej nie radzą sobie z dodatkową komunikacją i komputer w ogóle nie przechodzi procedury POST.
EVGA ignoruje prośby konsumentów o pomoc
We wrześniu 2022 roku EVGA oficjalnie wycofała się z produkcji kart graficznych. Amerykanie tłumaczyli tę decyzję "napiętymi relacjami z NVIDIĄ" co było tym bardziej zaskakujące, że był to wieloletni i wyłączny partner Zielonych - EVGA nie oferowała Radeonów. Firma oficjalnie skupiła się na zasilaczach, płytach głównych i pomniejszych akcesoriach.



Szybko jednak wdrożono redukcję zatrudnienia, a doświadczeni inżynierowie odeszli do konkurencji. W efekcie nowe BIOSy i aktualizacje oprogramowania pojawiają się rzadko lub wcale, a obsługa klienta się pogorszyła. W sieci nie brakuje opinii, że "EVGA to cień dawnej marki, a próba uzyskania pomocy jest jak wyrywanie zęba".
Opisywane kłopoty rozwiązałby hotfix, wyłączający komunikację na SMBus. Jednak bez perspektywy oficjalnej poprawki społeczność sama znalazła wyjście. Użytkownik Reddita, który jako pierwszy opisał problem na płycie EVGA Z690 Classified, odkrył, że wystarczy odizolować wspomniane piny. Cała operacja jest prosta i szybka, nawet dla osób nietechnicznych. Należy:
- Oczyścić styki karty graficznej izopropanolem;
- Przykleić wąski (ok. 2 mm) pasek taśmy izolacyjnej na pinach 5 i 6 złącza PCIe;
- Delikatnie włożyć kartę do gniazda, pilnując, by taśma nie przesunęła się na sąsiednie piny.
Po tych krokach komputer uruchamia się już normalnie. Niestety, EVGA nie komentuje sprawy. A chociaż wspomniane rozwiązanie nie powoduje żadnych komplikacji, to brak komunikatu od producenta i konieczność domowych poprawek budzą frustrację użytkowników. I trudno się im dziwić, gdy wydali często duże pieniądze, a pozostawiono ich samemu sobie.