Brak portu jack to nuda. Lenovo wywaliło z laptopa ekran

Firma Lenovo zaprezentowała właśnie koncepcyjny model laptopa, jakiego jeszcze nie było. Dlaczego? Bo urządzenie zostało pozbawione wyświetlacza. 

Piotr Urbaniak (gtxxor)
13
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Brak portu jack to nuda. Lenovo wywaliło z laptopa ekran

Jak głosi współczesna psychologia, człowiek z natury stosuje myślenie addytywne, przez co chcąc dany przedmiot ulepszyć, opiera się dodawaniu nowych cech. Tymczasem prawdziwy geniusz tkwi ponoć w umiejętnościach subtraktywnych, czyli odejmowaniu, czego przykładem ma być rozwój rowerków dziecięcych. Najpierw wyposażanych w dodatkową parę kółek, poprawiających stabilność, a dzisiaj dla odmiany pozbawianych pedałów. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Trudno powiedzieć, czy wycinanie ze współczesnej elektroniki na przykład gniazd słuchawkowych także zasługuje na mianę ruchu genialnego, ale faktem jest, że firma Lenovo postanowiła pójść w dziedzinie cięcia o kilka kroków dalej. Zaprezentowała bowiem laptop pozbawiony wyświetlacza, przynajmniej w klasycznym tego słowa znaczeniu.

Twoja ściana zamiast klasycznej matrycy

Lenovo Mozi, bo o nim tu mowa, zamiast konwencjonalnej matrycy LCD, OLED czy innej koncepcyjnie zbliżonej, wykorzystuje projektor ultrakrótkiego rzutu. Dzięki temu jego filigranowa i relatywnie smukła konstrukcja, o powierzchni podstawy porównywalnej z klawiaturą TKL, radzi sobie z prezentacją nawet kilkudziesięciocalowego obrazu. Rzecz jasna oczywistym minusem jest tu konieczność ustawienia urządzenia przy ścianie, jednak, jak to mawiają, coś za coś.

Brak portu jack to nuda. Lenovo wywaliło z laptopa ekran

Niestety o samej specyfikacji tego nietypowego komputera nie wiemy zbyt wiele. Prócz kwestii zrezygnowania z klasycznego ekranu, producent pochwalił się wyłącznie głośnikami w standardzie Dolby Atmos. Można więc domniemywać, że Mozi to sprzęt dla mobilnych kinomaniaków, choć nikt tego głośno nie powiedział.

Pochwalono się za to prestiżową wśród producentów nagrodą Red Dot w kategorii designu, ale też o tyle na wyrost, że nie wiemy nawet, kiedy i czy w ogóle sprzęt trafi do sklepów. Tym samym pozostaje traktować go w kategoriach ciekawostki. Niezwykle intrygującej, ale póki co będącej bardziej szaleńczą wizją przyszłości niż próbą znalezienia jakiejkolwiek niszy.