Kierowcy w Piasecznie ostrzegali innych kierowców o obecności policji. Nie wiedzieli, że są obserwowani z drona i czeka ich za to kara.
W taryfikatorze mandatów znajduje się wiele różnych zapisów dotyczących jazdy samochodem. Ale jedne z nich, jak chociażby konsekwencje jazdy z nadmierną prędkością czy nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu, są przez kierowców doskonale znane, podczas gdy inne niekoniecznie.
Doskonałym przykładem wykroczenia, które występuje niezwykle często, a jednocześnie uznawane jest przez wielu za dozwolone lub wręcz wskazane, jest błędne korzystanie ze świateł. Kierowcy, uznając to za element drogowego savoir vivre'u, potrafią mrugać sobie zarówno światłami awaryjnymi, jak i drogowymi. Nieoczekiwanie drogówka z Piaseczna zastawiła pułapkę. Jeszcze bardziej nieoczekiwane były jednak tłumaczenia kierujących.
Kierowcy nieświadomi, że są obserwowani nie tylko przez funkcjonariuszy stojących na drodze ale też poprzez dron z powietrza, informowali innych mrugnięciem światłami o kontroli. W efekcie zostali oni zatrzymani nie za przekroczenie prędkości czy przekraczanie linii ciągłej, ale właśnie za użycie świateł niezgodnie z przeznaczeniem.
Tłumacząc się funkcjonariuszom z mrugania światłami, wykazali się niezwykłą kreatywnością. Jeden z zatrzymanych później do kontroli mężczyzn twierdził, że na drodze zauważył sarnę, co mogło potencjalnie stanowić zagrożenie dla innych kierowców. Postanowił ich więc poinformować o niebezpieczeństwie za pomocą świateł. Nie wiedział jednak, że dron nagrał całe zdarzenie i żadnej sarny nie było w tym czasie w pobliżu. Kobieta, która także jechała w tym czasie drogą przekonywała, że pomyliła światła z wycieraczkami. Inny uczestnik ruchu tłumaczył zaś swoje zachowanie tikiem nerwowym, który objawił się właśnie włączeniem świateł.
Zgodnie z taryfikatorem za niewłaściwe używanie świateł grozi kara w wysokości 200 zł oraz 4 punktów karnych. Zatrzymane w wyniku akcji osoby, zostały pouczone o niezgodnym z prawem zachowaniu i uświadomione, że swoim zachowaniem mogą też ostrzegać przed kontrolą osoby pijane lub nieposiadające niezbędnych do jazdy dokumentów. Informowanie ich o obecności policji na drodze, może spowodować, że pojadą inną trasą lub zawrócą i dalej stanowić będą zagrożenie dla uczestników ruchu.
Korzystając z okazji, warto zauważyć, że w świetle prawa ukarane może być nawet szybkie mrugnięcie światłami awaryjnymi w podziękowaniu za na przykład przepuszczenie podczas zmiany pasa. Niedozwolone jest też przepraszanie w ten sposób jadących za nami kierowców za nasze przewinienia, takie jak zajechanie drogi czy wymuszenie pierwszeństwa.
Do nieoficjalnej komunikacji na drodze często używane są także światła drogowe. Czasami używa się ich do przekazania jadącemu z naprzeciwka kierowcy, że porusza się bez włączonych świateł lub poinformowania, że ustępujemy danej osobie pierwszeństwa. Oczywistym łamaniem przepisów za pomocą tych świateł jest oślepianie innych uczestników ruchu w celu próba wymuszenia, by zjechali na inny pas.
Światła drogowe często używane są też w celu ostrzeżenia innych uczestników o pomiarze prędkości oraz kontroli policji. O konsekwencji tego zachowania przekonali się już kierowcy na drogach w Piasecznie.
Źródło zdjęć: Shutterstock
Źródło tekstu: Policja, oprac. własne