Zabrał pieniądze z bankomatu. Gdy go złapali, zażądał czegoś jeszcze
Policjani z komendy w Szamotułach rozwiązali zagadkę zniknięcia pieniędzy z bankomatu. Pokrzywdzony wypłacił, niechcący zostawił i nim się nie obejrzał, ślad po banknotach zaginął.

Pokrzywdzony mężczyzna zamierzał wypłacić z bankomatu w Szamotułach pieniądze. Niestety, wystąpił nieoczekiwany problem z wypłaceniem określonej sumy, co spowodowało, że ostatecznie zrezygnował z transakcji. Kiedy jednak wsiadł do samochodu, otrzymał w bankowej aplikacji komunikat, że z jego konta wypłacone zostało 800 złotych. Mężczyzna zorientował się, że jednak bankomat zdążył wypłacić gotówkę, tylko on nie zaczekał wystarczająco długo. Wrócił zatem, aby pobrać należną mu sumę. Co się jednak okazało? Pieniądze jakby wyparowały. Nie zostało po nich ani śladu.
Zdezorientowany mężczyzna zgłosił sprawę na policję. Funkcjonariusze zaczęli badać sprawę i ostatecznie dotarli do tego, że pieniądze zabrał pewien 76-letni mieszkaniec Szamotuł. Oskarżony przyznał się do wszystkiego i zwrócił zabrane pieniądze. Ale nie chciał być stratny. Podczas rozmowy z policjantami wyraźnie zasugerował, że należy mu się "znaleźne". Okazało się jednak, że "znaleźne" mu nie przysługuje, bowiem nie dopełnił on odpowiednich obowiązków.



Co zatem powinniśmy zrobić, kiedy znajdziemy pieniądze?
Policja przypomina, że w przypadku znalezienia pieniędzy, jeśli nie znamy osoby uprawnionej do ich odbioru lub nie znamy jej miejsca pobytu, należy je niezwłocznie oddać właściwemu staroście. Aby żądać znaleźnego, należy najpierw dopełnić tego obowiązku, w przeciwnym przypadku, zamiast uzyskać profity, możemy ponieść konsekwencje prawne.