Mieszkaniec Kołobrzegu oszukany na BLIK-a. Wpadł prosto w sidła

Nawet nie zobaczył oszustów na własne oczy, a stracił tak znaczną sumę pieniędzy. Przestępcy opowiadają swoim ofiarom rozmaite historie i wykorzystują różne metody, ale cel mają jeden - wyłudzić od nich pieniądze.

Anna Kopeć (AnnaKo)
4
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Mieszkaniec Kołobrzegu oszukany na BLIK-a. Wpadł prosto w sidła

Niestety, w dalszym ciągu odnoszą na tym polu sukcesy. Dwa dni temu, mieszkaniec powiatu kołobrzeskiego padł ofiarą oszustów, którzy pozbawili go 100 tysięcy złotych. Wszystko zaczęło się dość schematycznie - zadzwonił do niego telefon od osoby, która podała się za pracownika banku. Pracownik dzwonił w sprawie zweryfikowania wniosku o pożyczkę, który został złożony w imieniu mężczyzny. Oczywiście, poszkodowany wcale nie składał takiego wniosku, zatem padło podejrzenie o wykradzenie danych mężczyzny. I niezależnie od rodzaju zasianych wątpliwości, celem dzwoniącego było rzecz jasna, namówienie poszkodowanego do zalogowania się do aplikacji bankowej i wykonania transakcji metodą BLIK. Wszystko to pod pretekstem zabezpieczenia środków finansowych mężczyzny. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Następny etap zazwyczaj wygląda tak, że sprawca wypłaca środki za pośrednictwem bankomatów i na tym urywa się z nim kontakt. Tak było i tym razem.

Policja z Kołobrzegu apeluje, aby zachować wzmożoną ostrożność w kontaktach telefonicznych z nieznajomymi, zwłaszcza jak podają się za pracowników banku i informują nas o problemie z naszymi pieniędzmi. A już w momencie, kiedy dzwoniąca osoba prosi nas o wykonanie jakiejś czynności, związanej z naszymi finansami - domaga się "puszczenia BLIK-a" lub proponuje zainstalowanie programu, to powinna nam się od razu zapalić czerwona lampka. Nikomu nie powinniśmy udostępniać kodów mobilnej płatności, ani autoryzować przelewów. Lepiej być zbyt ostrożnym, niż dać przestępcom nasze pieniądze na tacy.