Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

Lenovo V55t-15ARE to mały komputer stacjonarny, który przeznaczony jest do pracy w biurze lub używania go w domu w ramach home office czy też do nauki dla dzieci. Jak tego typu desktop sprawdza się w praktyce?

Damian Jaroszewski (NeR1o)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

Przyznam szczerze, że testowanie komputera biurowego było dla mnie nie lada zagwozdką. Jako wierny wyznawca religii PC Master Race przyzwyczaiłem się do sprawdzania możliwości gamingowych laptopów, kart graficznych, procesorów, pamięci RAM czy też szybkich dysków SSD, w których chodzi o wyciskanie z nich ostatnich soków i jak największe osiągi. Tego samego nie można powiedzieć o komputerze biurowym. Pomimo tego do testów Lenovo V55t podszedłem z pewną ciekawością. Przecież dzisiaj wiele osób szuka stosunkowo tanich komputerów, które sprawdzą się  w pracy zdalnej, pozwolą na przeglądanie Internetu i oglądanie filmów, a do tego – o ile jest taka potrzeba - pozwolą dzieciom na naukę, również w domu. Na papierze idealny do tego wydaje się testowany desktop. A jak sprawdza się w praktyce?

Dalsza część tekstu pod wideo
Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

Specyfikacja

Komputer nie jest demonem prędkości, ale z całą pewnością nie jest to też zestaw, który określiłbym mianem wolnego. Procesor AMD Ryzen 5 4600G, w połączeniu z 8 GB pamięci RAM i zintegrowanym układem graficznym Vega 8, zapewnia wystarczającą moc obliczeniową do komfortowej pracy z pakietem biurowym, oglądania filmów czy przeglądania Internetu. Co więcej, iGPU spokojnie wystarczy do grania w kilka prostych i małą wymagających produkcji, jak chociażby CS:GO, które bardzo bazuje na procesorze, czy też Teamfight Tactics oraz League of Legends, które są tak napisane, że działają na naprawdę słabszych maszynach. Pełna specyfikacja komputera prezentuje się następująco:

  • procesor AMD Ryzen 5 4600G
  • zintegrowany układ graficzny AMD Vega 8
  • 8 GB pamięci RAM DDR4 2666 MHz
  • dysk SSD M.2 256 GB NVMe
  • łączność WiFi ac 1 × 1, Bluetooth
  • przednie porty: 2 x USB 3.1 Gen1, 2 x USB 2.0, 2 x audio mini-jack 3,5 mm, czytnik kart pamięci
  • tyle porty: 2 x USB 2.0, VGA, HDMI, wejście i wyjście audio, RJ-45
  • zasilacz Lenovo o mocy 180 W
  • napęd DVD+/-RW
  • system operacyjny Windows 10 Pro
  • wymiary 147 × 276 x 360 mm
  • masa 5,7 kg
  • cena: około 2900 zł

Budowa i jakość wykonania

Komputer kompletnie niczym nie wyróżnia się pod względem budowy. Określiłbym go mianem standardowego komputera typu desktop, który zamknięty został niewielkiej obudowie. Design jest do bólu prosty i taki też powinien w mojej ocenie być. To w końcu PC, który ma służyć do pracy, a nie gamingowa maszyna. Nie ma tutaj miejsca na diody LED i innego typu bajery. To sprzęt, który powstał w konkretnym celu i w nim ma się sprawdzać najlepiej. Zbyt agresywny design tutaj po prostu nie pasuje i cieszy mnie, że producent wyszedł z podobnego założenia. Ma być prosto i jest prosto.

Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

Dziwić może niewielka liczba złączy, którą producent umieścił na tylnym panelu. Zaskakują przede wszystkim tylko dwa porty USB 2.0, ale przedni panel nadrabia te zaległości, bowiem tam znajdziemy kolejne cztery złącza tego typu. Poza tym mamy wszystko to, co standardowe dla komputerów stacjonarnych: złącza audio, RJ-45, a także wyjścia wideo HDMI i D-Sub (VGA). Warto wspomnieć też o kolejnych portach mini-jack 3,5 mm z przodu, do łatwiejszego podłączenia słuchawek z mikrofonem, a także czytniku kart pamięci oraz napędzie DVD+/-RW. Byłem przekonany, że dzisiaj z płyt już nikt nie korzysta, ale w myśl zasad „lepiej mieć, niż nie mieć” nie zamierzam narzekać. Może nagrywarka płyt dla kogoś okaże się jeszcze przydatna. Sam z płyt nie korzystam już od wielu, wielu lat.

Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

Zajrzałem też do wnętrza komputera. Jeśli planowalibyście ewentualną rozbudowę, to nie obejdzie się bez dodatkowego rozkręcania, bo Lenovo schowało wszystkie podzespoły. Dostęp do dysku czy pamięci RAM jest bardzo utrudniony. Szkoda, bo ewentualna rozbudowa nie powinna być problematyczna. Z drugiej strony nie dziwię się, że producent w pewien sposób próbuje się zabezpieczyć przed grzebaniem we wnętrzu komputera. Zdziwiło mnie natomiast sporo wolnej i niewykorzystanej przestrzeni, dzięki której i tak niewielka już obudowa mogłaby być jeszcze mniejsza. Rozczarowuje też zastosowane chłodzenie komputera, które przypomina podstawowe, stockowe konstrukcje, o których trudno napisać, że efektywnie radzą sobie z odprowadzaniem ciepła. Czy tak jest w rzeczywistości? Nie omieszkam sprawdzić.

Akcesoria

Co ciekawe, w zestawie z komputerem Lenovo daje też najważniejsze akcesoria, dzięki którym niemal od razu można korzystać z PC-ta. Mowa oczywiście o klawiaturze oraz myszce, które są niezbędne w przypadku użytkowania desktopa. Trudno napisać o nich coś odkrywczego, ponieważ to absolutnie najprostsze i najbardziej podstawowe akcesoria. Ani nie zachwycają wyglądem, ani jakością wykonania, ani tym bardziej możliwościami, które są absolutnie podstawowe. Powiem więcej, na myśl przywodzą raczej urządzenia, których pełno jest w marketach, a ich ceny nie przekraczają kilkudziesięciu złotych.

Klawiatura, jak klawiatura – da się jeszcze z niej korzystać i komfortowo za jej pomocą wprowadzać tekst. Standardowa konstrukcja membranowa, których wiele. Gorzej z myszką, która jest niewygodna, tania i byle jaka. Ale może przemawia przeze pewnego rodzaju przyzwyczajenie, bo przecież na co dzień korzystam z gryzoni gamingowych, które charakteryzują się większymi możliwościami i lepszą jakością wykonania. Z drugiej strony na pochwałę zasługuje sam fakt obecności tego typu akcesoriów w zestawie z komputerem. Jestem przekonany, że dla wielu osób będą one w pełni wystarczające do komfortowej pracy w ramach home office. Sam raczej szybko bym je wymienił (szczególnie myszkę).

Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

Oprogramowanie

Testowany komputer działał na systemie operacyjnym Windows 10 Pro, w czym nie ma niczego nadzwyczajnego ani tym bardziej zaskakującego. Ale to nie wszystko. Oprócz tego producent przygotował też oprogramowanie o nazwie Lenovo Vintage. W dużym skrócie można powiedzieć, że jest to takie centrum zarządzania komputerem. Program pozwala sprawdzić aktualizacje systemu, szczegóły obowiązującej gwarancji, sprawdzić stan poszczególnych podzespołów, sprawdzić i zmienić ustawienia zabezpieczeń, w tym antywirusa oraz zapory sieciowej czy wreszcie uzyskać pomoc techniczną. Nie brakuje też dokumentacji w wersji cyfrowej, najczęściej zadawanych pytań i odpowiedzi czy też najnowszych newsów, przygotowanych przez Lenovo. W praktyce to dość przydatne narzędzie, chociaż odnoszę wrażenie, że głównie w momencie, w którym z komputerem zacznie dziać się coś niepokojącego. Pomimo tego Lenovo Vintage to miły dodatek.

Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu
Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu
Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu
Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

 

Benchmarki

Komputer przetestowałem w kilku benchmarkach: PCMark 10, Cinebench R15 oraz Cinebench R20. Poza tym, za pomocą CrystalDiskMark, sprawdziłem też prędkości uzyskiwane przez zamontowany dysk SSD NVMe. Wyniki prezentują się następująco:

Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu
Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu
Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

Jeśli chodzi o zwykłe korzystanie z komputera, to nie mam do niego absolutnie żadnych zastrzeżeń. Przez kilka dni używałem go do pracy na Telepolis, które sprowadza się do użytkowania Slacka, pakietu biurowego, przeglądarki internetowej oraz prostego edytora zdjęć. Ani przez moment nie odczułem problemów z wydajnością. Ryzen 5 4600G zapewnia wystarczająco mocy obliczeniowej do tego typu zadań. Oglądałem na nim też ulubionych streamerów i również obyło się bez negatywnych zaskoczeń. Chociaż zintegrowany układ graficzny Vega 8 radzi sobie całkiem nieźle i pozwoli na pogranie w Teamfigh Tactics czy League of Legends, to komputer do tego nie powstał, więc nie biorę tego pod uwagę w ocenie końcowej.

Kultura pracy i zużycie energii

Lenovo V55t całkiem nieźle wypada pod względem kultury pracy. Przez większość czasu jest niesłyszalny, a temperatury mieszczą się w rozsądnym zakresie. Przy włączonym pulpicie Windowsa programu HWMonitor wskazywał zaledwie 35 stopni na procesorze. Jednak postanowiłem sprawdzić możliwości systemu chłodzenia w ekstremalnym zadaniu. CPU maksymalnie obciążyłem za pomocą programu Prime95. Temperatura wzrosła do 95 stopni Celsjusza, co jest poziomem już bardzo wysokim. Umówmy się jednak – desktop w normalnych warunkach nie będzie poddawany aż tak ekstremalnym testom i przez większość czasu procesor nie przekroczy poziomu 70-80 stopni Celsjusza.

Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

Wróćmy jednak do kwestii generowanego hałasu. Nawet przy dużym obciążeniu system chłodzenia cechuje się dobrą kulturą pracy. Z odległości 40 cm zmierzone natężenie hałasu to 40,2 dB. Sytuacja diametralnie zmienia się w momencie, w którym procesor wskakuje na 95 stopni Celsjusza. Wtedy chłodzenie uruchamia bardziej wydajny tryb, w którym komputer brzmi jak odkurzacz. Wtedy hałas rośnie aż do 57,3 dB. Rzecz w tym, że taki stan utrzymuje się przez zaledwie kilku sekund, aż temperatura nie spada ponownie do 94 stopni i chłodzenie się uspokaja. Najwyraźniej krzywe wentylatorów są tak ustawione, że maksymalne obroty uruchamiają się właśnie przy temperaturze 95 stopni Celsjusza.

Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

Jeśli chodzi o zużycie energii, to również jest całkiem nieźle. Z włączonym pulpitem komputer pobierał 10-20 W energii. W teście PCMark 10, który ma odzwierciedlać pracę biurową, najwyższe wskazanie to 67,4 W. Wiedziałem jednak, że nie jest to maksimum możliwości zestawu. Dlatego zmierzyłem też zużycie energii w trakcie obciążenia procesora wspominanym programem Prime95. Wtedy maksymalne pobór dobił do wartości 127,7 W, co nadal nie jest wartością przesadnie wysoką. W trakcie zwykłego korzystania z komputera, czyli uruchomienia przeglądarki internetowej i podstawowych programów, komputer nie wpłynie znacząco na wysokość rachunku za prąd, co jest dużym plusem.

Podsumowanie

Lenovo V55t-15ARE powstał w konkretnym celu – do prostej pracy biurowej, ewentualnie nauki oraz typowo domowego użytku, czyli przeglądania Internetu czy też korzystania z multimediów. W tych zadaniach sprawdza się bardzo dobrze. Jest wystarczająco wydajny, zużywa mało energii i cechuje się dobrą kulturą pracy. Chłodzenie w chodzi na ekstremalne obroty dopiero przy 95 stopniach Celsjusza na procesorze, co w praktyce prawdopodobnie nigdy się nie wydarzy. Pomimo tego nie mogłem tej kwestii w teście pominąć.

Lenovo V55t - test taniego komputera do biura i domu

Przy tym wszystkim komputer dobrze się prezentuje. Obudowa jest mała, chociaż zerknięcie do środka zdradza, że mogłaby być jeszcze mniejsza. Jest dobrze wykonana i nie wyróżnia się absolutnie niczym. I to dobrze! Jak już wspominałem wcześniej, to komputer do pracy biurowej, a nie maszyna do grania, więc jakiekolwiek LED-y byłby po prostu nie na miejscu. Miłym dodatkiem są też klawiatura i myszka w zestawie, chociaż ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Zdaję sobie jednak sprawę, że z racji korzystania z akcesoriów gamingowych i klawiatury mechanicznej moje oczekiwania są lekko skrzywione. Dla wielu osób zestaw Lenovo będzie w pełni wystarczający do pracy lub nauki z domu. Szkoda, że większość złączy znajduje się na przednim panelu. Z jednej strony dostęp do nich jest łatwiejszy, ale przecież większość sprzętów podłączamy raz i na stałe, więc dwa porty USB z tyłu to trochę za mało.

Ocena końcowa: 8/10

Plusy:

  • małe rozmiary
  • wydajność
  • kultura pracy
  • zużycie energii
  • akcesoria w zestawie…

Minusy:

  • … które jednak mogłyby być lepsze
  • trudność rozbudowy
  • mała liczba złączy

Wszystkie zdjęcia w recenzji zostały wykonane za pomocą smartfona realme X3SuperZoom.