Jak informuje serwis DigiTimes, przyszłoroczne iPhone'y mają być sprzedane w zestawie ze słuchawkami Apple AirPods. Informacja brzmi na tyle nieprawdopodobnie, że chyba mało kto w nią uwierzył.
Apple to firma, która jak mało która stawia na zarobek. Wystarczy tu wspomnieć choćby o ładowarkach. Ubiegłoroczne iPhone'y obsługiwały szybkie ładowanie, ale w zestawie dostawaliśmy ładowarkę o mocy zaledwie 5W. W efekcie iPhone XS Max ładował się do pełna w prawie cztery godziny.
Zobacz: Apple może w końcu zacząć sprzedawać iPhone'y z szybką ładowarką
Trzeba jednak przyznać, że w tym roku coś się w Apple zmieniło. Ceny iPhone'ów 11 nadal były wysokie, ale wbrew tradycji nie były ponownie znacznie wyższe niż w przypadku modeli sprzed roku. Dodatkowo w zestawie pojawiła się szybka ładowarka o mocy 18W. I jeśli wierzyć najnowszych informacjom, za rok Apple chce pójść krok dalej.
Zobacz: Nowe AirPods Pro już jutro w sprzedaży. Cena nie zachęca...
W 2020 roku Apple ma dodawać do iPhone'ów bezprzewodowe słuchawki Apple AirPods o wartości 119 dolarów, zamiast prostych przewodowych EarPodsów. Oczywiście z punktu widzenia rynku miałoby to sens. Obecnie już standardem staje się, że flagowe smartfony mają w zestawie dobre słuchawki. Galaxy Fold ma w zestawie Galaxy Buds, Motorola RAZR dostanie słuchawki Denona, więc dodanie do najwyższego modelu iPhone'a 12 AirPodsów byłoby pójściem w rynkowe trendy.
Zobacz: Samsung Galaxy S11 dostanie dedykowany aparat do zdjęć nocnych
Ale pamiętajmy, że to w końcu Apple. Firma, która próbuje zarobić dosłownie na wszystkim, a rynkowe trendy, o ile przyjmuje, to z co najmniej 2-letnim opóźnieniem. Nie mam jednak zupełnie nic przeciwko temu, żeby się dać pozytywnie zaskoczyć.
Zobacz: Sprawdzamy EVOBOX STREAM – dekoder do telewizji internetowej
Źródło tekstu: DigiTimes; wł
