To samochód? Motor? Amfibia? Właśnie dopuścili to do jazdy po drogach

Wygląda jak łódź, choć ma koła. Ale nie cztery, a trzy. Pojazd zaprojektowany przez człowieka odpowiedzialnego za tworzenie lotniskowców i atomowych okrętów podwodnych. Poznajcie Dragonfly Three Wheeler – maszynę, która jeszcze Was zaskoczy.

Bartłomiej Grzankowski (Grzanka)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
To samochód? Motor? Amfibia? Właśnie dopuścili to do jazdy po drogach

Pojazdy trójkołowe to dość wąska kategoria sprzętowa. To, co świetnie sprawdza się w meblarstwie na przykładzie stołów, gdzie trzy nogi są bardziej stabilne niż cztery, tak w motoryzacji już niekoniecznie jest popularne. Mimo to wciąż są osoby, które próbują pokazać, że nie ma co przekreślać zupełnie takiego rozwiązania. Wśród nich jest firma Dragonfly kierowana przez amerykańskiego inżyniera mechanika Grega Kunscha, odpowiedzialnego wcześniej za projektowanie lotniskowców i atomowych okrętów podwodnych. Co oferuje ten nietypowy pojazd?

Dalsza część tekstu pod wideo

Ma ukryty potencjał?

Choć prezentowany pojazd to wciąż tylko koncept, to jednak został już on dopuszczony do ruchu drogowego. Postawiono w nim na układ dwóch kół na przedzie, dzięki czemu znalazło się więcej miejsca dla wygodnego umieszczenia dwóch pasażerów. Takie rozwiązanie ma także pomóc w większej stabilności pojazdu, zwłaszcza podczas pokonywania zakrętów. To jednak nie jedyna cecha, która wyróżnia pojazd.

To samochód? Motor? Amfibia? Właśnie dopuścili to do jazdy po drogach

Zdecydowana większość pojazdów tego typu ma napęd na tylne koło. Czasem napęd znajduje się też w piastach przednich kół. Dragonfly natomiast postawił na wyjątkowe rozwiązanie łączące silnik umieszczony poza frontową częścią auta z napędem na przednia oś. Auto korzysta w tym przypadku z 200-konnego silnika benzynowego o pojemności 2,4 litra. Do tego manualna, 5-biegowa skrzynia oraz wspomaganie kierownicy czynią z tego pojazdu coś, co naprawdę może być nazywane autem.

Autor tego nietypowego samochodu deklaruje na łamach newatlas.com, że planuje też przygotować model elektryczny. Twórca nie ma jednak w planach bezpośredniej sprzedaży, ale możliwe, że auto trafi do produkcji na zasadzie licencji udostępnionej chętnemu producentowi.