DAJ CYNK

Tego Twój smartfon nie potrafi. Canon i Nikon z obiektywami dla nikogo

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Foto

Tego Twój smartfon nie potrafi. Canon i Nikon z obiektywami dla nikogo

Canon i Nikon wprowadzają do swojej oferty nowe obiektywy. To specjalistyczne konstrukcje do wymagających zadań.

Dalsza część tekstu pod wideo
 

Smartfony zdominowały świat fotografii. W dzisiejszych czasach amatorom - a czasem nawet profesjonalistom - zupełnie wystarczą możliwości oferowane przez znajdujący się w kieszeni telefon. No i trudno się dziwić - w końcu najlepszy aparat to ten, który ma się zawsze przy sobie.

Ale nadal są obszary, gdzie nawet najlepszy smartfon nie zastąpi porządnego bezlusterkowca. Postanowiło nam o tym przypomnieć dwóch tytanów rynku fotografii, Canon i Nikon, wprowadzając do swoich ofert nowe obiektywy.

Canon RF 10-20 mm F4L IS STM

Canon RF 10-20 mm F4L IS STM to ultraszerokokątny zoom należący z profesjonalnej linii L. Jak chwali się producent, konstrukcja stanowi ważny kamień milowy dla marki, oferując najszerszy kąt widzenia w pełnoklatkowym zoomie z autfokusem. Nowe szkło pozwala uchwycić kadr o szerokości nawet 130°.

Canon RF 10-20 mm F4L IS STM

Obiektyw posiada posiada wbudowaną stabilizację obrazu. Jest też jak na tego typu konstrukcję stosunkowo lekki - jego masa to raptem 570 g.

Canon RF 10-20 mm F4L IS STM to szkiełko przeznaczone przede wszystkim do fotografii krajobrazowej, ale docenić powinni je również filmowcy. Przy czym mówimy tu raczej o raczej o profesjonalistach, bo nie sądzę, by wielu amatorów zdecydowało się na zakup obiektywu za 12 689,99 zł.

Nikkor Z 600 mm f/6.3 VR S

Dla odmiany Nikon poszedł w zupełnie drugą stron. Nikkor Z 600 mm f/6.3 VR S to stałoogniskowy obiektyw typu supertele dla aparatów pełnoklatkowych. Przekładając to na język smartfonowy, może się on pochwalić 25-krotnym przybliżeniem.

Nikkor Z 600 mm f/6.3 VR S

Na pokładzie znalazła się też stabilizacja obrazu. Przy tej ogniskowej jest to w zasadzie konieczność. Jak jednak obiecuje producent, ma się ona charakteryzować wysoką skutecznością, bo na poziomie aż 6,0 eV, a samo szkiełko ma pozwolić na fotografowanie dynamicznych ujęć z ręki.

Oczywiście przy masie rzędu 1470 g większość użytkowników i tak sięgnie po statyw, tym bardziej że mówimy tu raczej o szkiełku do fotografowania zwierząt i sportu. Mimo to jak na tego typu konstrukcję to nadal niezły wynik.

No i warto pamiętać, że bynajmniej nie jest to szkiełko dla amatorów. Jego oficjalna cena to 26 999 zł.

Obiektywy dla specjalistów

Być może jestem jedyną osobą, którą niezmiernie bawi fakt, że dwóch największych rywali na rynku foto zdecydowało się jednego dnia zapowiedzieć swoje obiektywy i że są to konstrukcje tak skrajnie różne. Mimo to paradoksalnie sporo je łączy. Mówimy w końcu o obiektywach dla nikogo. A nawet nie tyle dla nikogo, co dla garstki profesjonalistów.

I jest to na swój sposób fajne podsumowanie tego, czym się stał rynek "prawdziwego" foto: próbą wypełnienia niszy, z którą nie radzą sobie smartfony. Sęk w tym, że dużo takich obszarów już nie zostało.

Zobacz: Canon ma nowe aparaty dla Kowalskiego. Ceny nadal bolą
Zobacz: Nikon szaleje. Dwie nowości, które poprawią jakość twoich vlogów

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Canon, Nikon

Źródło tekstu: Canon, Nikon