Rozebrał swój samochód. Wszystko po to by schłodzić procesor AMD
Najnowsze CPU od Czerwonych zachwyca swoją specyfikacją i wydajnością, jest jednak również pieruńsko gorące. Udowodnili to już pierwsi entuzjaści.

AMD Threadripper Pro 9995WX to nowy procesor dla stacji roboczych, który jest prawdziwym potworem. Dostajemy tutaj aż 96 rdzeni i 192 wątków na bazie architektury Zen5, które są w stanie zaoferować do 5,4 GHz. Pod warunkiem, że otrzyma on odpowiednią dawkę energii i chłodzenia. Jak się okazuje, to drugie wcale nie jest takie proste.
Do osiągnięcia pełni możliwości niezbędny jest ciekły azot
Mimo że oficjalny współczynnik TDP wynosi 350 W, to po włączeniu trybu PBO i/lub po podkręceniu CPU potrafi pochłonąć ponad 1000 W. I tutaj do akcji wkroczył chiński youtuber "Geekerwan", znany z niekonwencjonalnych rozwiązań. Postanowił on sprawdzić czy układ chłodzenia z... BMW M4 poradzi sobie z gorącem generowanym przez nowe dziecko AMD.



Z odwagą godną inżyniera-szaleńca chiński entuzjasta wymontował z własnego sportowego coupe chłodnicę silnika. Podkreślił, że rozwiązanie z BMW o wymiarach około 600 x 350 mm dorównuje pięciu standardowym radiatorom 360 mm używanym w PC. Do tego dołożył pompę zdolną przepompować aż 1200 litrów na godzinę.
Na tym jednak nie koniec. Aby zapewnić odpowiedni przepływ powietrza, Geekerwan sięgnął również po dwa wentylatory z Toyoty Highlander - potężne 30-centymetrowe jednostki, które same w sobie pochłaniają 100 W. Tym samym stworzył prawdopodobnie jedną z najbardziej absurdalnych, ale zarazem fascynujących konfiguracji chłodzenia wodnego CPU.
Choć cały zestaw spisał się technicznie bez zarzutu, rzeczywistość szybko zweryfikowała marzenia o spektakularnych wynikach. Ograniczeniem okazało się odprowadzanie ciepła z rdzeni procesora do chłodnicy. Mimo całego szaleństwa Threadripper Pro 9995WX nie był w stanie przekroczyć granicy 5,0 GHz dla wszystkich rdzeni.
Tym samym dla tak wydajnych CPU jedyną nadzieję na rozwinięcie skrzydeł pozostaje ciekły azot. Udowodnił to zresztą już inny chiński youtuber - "Uncle Tony". A to nie tylko pozostaje poza zasięgiem większości użytkowników domowych i firm, ale również nie nadaje się do pracy 24/7.