Jeden z najlepszych seriali Netflixa powrócił w idealnym momencie
Kate Wyler wróciła na platformę Netflixa i nadal podbija serca widzów. W końcu! I to przed wyborami w USA, co dodaje całości mocniejszego wydźwięku.

2. sezon "Dyplomatki" już jest do obejrzenia w na Netflixie od 31 października i trzeba przyznać, że wiele osób na niego czekało. Pierwsza seria była w ubiegłym roku ogromnym, ale też i nieoczekiwanym, hitem. Co więcej, zakończyła się w taki sposób, że ciężko było nie czekać na dalsze odcinki. Wszyscy pamiętamy także, że nie obyło się bez kontrowersji odnośnie słowa "dyplomatka", które u nas oznacza przede wszystkim teczkę na dokumenty, a nie kobietę piastującą tak szacowny urząd. Ale to były tylko rozważania, które nagłośniły serial.
Ostatecznie, ten polityczny thiller zdobył zarówno serca widzów, jak i krytyków. Jednym słowem, oczekiwania są spore. Ale jak pokazują pierwsze opinie, sezon drugi jest równie dobry, co pierwszy. Poziom został utrzymany.



O czym opowiada "Dyplomatka"?
W wielkim skrócie, aby uniknąć spoilerowania. Kate Wyler (grana przez Keri Russell) obejmuje urząd ambasadorki USA w Wielkiej Brytanii. Krzyżuje jej to poniekąd plany wyjazdu na placówkę w Afganistanie. Kate Wyler ma charakterystyczny styl, najchętniej nosiłaby wyłącznie czarne spodnie i garnitury oraz lekko potargane włosy. W innych kreacjach czuje się lekko skrępowana. Ale to nie wszystko, jako kobieta na świeczniku jest wystawiona na rozmaite ataki i próby. A wszystko poprowadzone jest w taki sposób, że jej losy śledzimy z zapartym tchem.
Dyplomatka to idealna pozycja do odpalenia w jesienny wieczór. Dla wszystkich, którzy uwielbiają śledzić rządowe spiski. Ale serial ma jedną wadę - za szybko mija.