Przejechała kilometr, ale paragon jaki dostała wprawił ją w osłupienie

W mediach społecznościowych trwa już od poczatku roku, kampania przestrzegająca przed tego typu praktykami. Warto tego typu sprawy nagłaśniać i zgłaszać, aby zapobiegać tego typu zdarzeniom i raz na zawsze ukrócić tego typu proceder. Portal informacyjny nowiny24, na swoim profilu umieścił zdjęcie paragonu seniorki, która przyjechała na dworzec w Rzeszowie na początku stycznia. Kobieta, potrzebowała przejechać zaledwie 1 kilometr, aby znaleźć się tam, gdzie potrzebuje, dlatego też z dworca zamówiła taksówkę. 

Po dotarciu na miejsce, poprosiła kierowcę o paragon. Jednak otrzymany dokument bardzo ją zaskoczył. Nie tylko cena 30 złotych, ale głównie informacja o tym, że przejechała 0 km. Portal wyjaśnił, że zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, seniorka powinna zapłacić 14,50 złotych. Paragon, który dostała opiewał na dwukrotną sumę. Oczywiście nie jest to jakaś kwota, przyprawiająca o zawrót głowy, ale przy wielu przejazdach, może się uzbierać całkiem niezła suma.

Chodzi tu bardziej o zasadę. Całkiem niedawno inna pasażerka zapłaciła za przejazd 13 km - 188 złotych. Także tego typu przypadki w dalszym ciągu zdarzają się, ale za każdym razem jest o nich głośno. 

Tymczasem, postępujący w ten sposób oszuści, krzywdzą porządnych i uczciwych taksówkarzy, psując reputację usłudze. Dochodzi do tego, że mieszkańcy celowo wybierają przejazdy poprzez aplikację, bo wolą znać cenę z góry i nie chcą stać się ofiarami nieuczciwych praktyk.  

Po zakończonym kursie należy upomieć się o paragon, by przekonać się czy taksówkarz wykonał kurs, zgodnie z obowiązującymi taryfami. W razie nieprawidłowości, paragon, jest dowodem i podstawą do składania roszczeń.

- twierdzi Paulina Taxi Driverruje, prowadząca profil na Facebooku, który walczy z nieuczciwymi praktykami wśród taksówkarzy.