Dwójka mężczyzn w ciągu zaledwie miesiąca wyciągnęła ponad 1 mln zł z bankomatów na terenie Lublina i okolic, podaje Policja Lubelska.
Złodzieje wpadli już w ręce policji. To 35- i 52-letni obywatele Ukrainy, których apogeum przestępczej działalności przypada na październik 2020 roku. Teraz w areszcie śledczym oczekują na wyrok sądu. Grozi im nawet po 10 lat pozbawienia wolności.
Policja nie podaje zbyt wielu szczegółów, ale wiemy, że napastnicy nie używali siły, zamiast tego łamiąc oprogramowanie. Byli przy tym ponoć dostatecznie dyskretni, by ich działania były trudne do wychwycenia i nie wzbudzały podejrzeń osób postronnych.
Najprawdopodobniej ataki przeprowadzane były za pomocą tzw. black boksów, czyli niewielkich urządzeń elektronicznych, które, podłączone do bankomatu, potrafią zainicjować wypłatę gotówki bez żadnej autoryzacji po drodze. Typowy black box mapuje dostępne protokoły, po czym wysyła polecenie wypłaty wprost do dyspensera. Tak, jak robi to procesor bankomatu w trakcie normalnej transakcji.
Zobacz: Jak można okraść bank? Ano, na przykład tak
Zazwyczaj do podłączania black boksów wykorzystuje się porty USB, służące nominalnie do debugowania. Co zrozumiałe, złącza z uwagi na bezpieczeństwo są ukrywane, ale wyćwiczony fachowiec da sobie radę. Są modele ATM-ów, w których jedynym fizycznym zabezpieczeniem wejścia jest parę śrubek lub zatrzasków.
Dla zainteresowanych – Kaspersky stworzył swego czasu bardzo przyjemne wideo, przystępnie tłumaczące co i jak. Do obejrzenia powyżej.
Źródło zdjęć: Unsplash (Edguardo Soares)
Źródło tekstu: Policja Lubelska
