Wedle wyliczeń Google nawet 60 proc. treści w internecie jest powielanych i nie wydaje się, by problem ten można było rozwiązać.
Internet to niewątpliwie kopalnia wiedzy, której aktualne zasoby spokojnie mierzyć można w zettabajtach (tryliardach bajtów). Nie jest jednak tajemnicą, że znaczną część z nich stanowią treści powielone.
Jak wynika z obliczeń analityka Google dla webmasterów, Gary'ego Illiesa, w tej chwili kopie pochłaniają nawet 60 proc. zasobów sieci globalnej. Co jednak najistotniejsze, zdaniem specjalisty nie zawsze wynika to z działania celowego, więc problemu duplikatów nie da się rozwiązać systemowo.
Illies temat duplikatów poruszył w swym wstąpieniu na konferencji Search Central Live 2022 w Tel Awiwie, corocznej imprezie Google dla branż SEO i SEM. Ganił przede wszystkim webmasterów.
Najbardziej oczywisty scenariusz stworzenia kopii zakłada intencjonalność. Jeden wydawca znajduje interesującą treść u drugiego, po czym ją powiela w formie przedruku. Tyle że to wcale nie jest w opinii eksperta najgorsze, gdyż wbrew pozorom nie stanowi większości.
Bardziej niewygodne dla Google mają być wpadki deweloperów, którzy ponoć nagminnie powielają zawartość adresów URL w obrębie tworzonych witryn, na przykład zapominając o przekierowaniu całego ruchu na protokół HTTPS albo dodając dziesiątki rozmaitych parametrów. Takie zachowanie, zważywszy na masowy charakter, prowadzi do indeksowania mnóstwa identycznych stron.
Rzecz jasna, Google nie powiedział niniejszym nic, co nie byłoby sprawą powszechnie znaną. Zauważmy, nie padło też ani słowo na temat ewentualnej walki z duplikatami. Tak czy inaczej, na swój sposób znamienne jest, że ponad połowę zasobów najpotężniejszej wyszukiwarki świata moglibyśmy wyrzucić i tego w najmniejszym stopniu nie odczuć, a firma tak otwarcie mówi o skali.
Źródło zdjęć: Twin Design / Shutterstock
Źródło tekstu: Google, oprac. własne
