Intel Foundry nadal traci miliardy. Zmieni się to dopiero w 2027
Na szczęście to nie z powodów problemów Niebieskich, a ogromnych inwestycji. Pozostaje tylko trzymać kciuki, że uzyskają oni oczekiwane rezultaty.
Intel Foundry, odpowiedzialne za produkcję układów scalonych zarówno dla samego Intela, jak i klientów zewnętrznych, wciąż generuje wielomiliardowe straty kwartalne, ponieważ firma intensywnie inwestuje w nowe procesy technologiczne oraz rozbudowę mocy produkcyjnych. Według najnowszych zapowiedzi, dział ten ma osiągnąć rentowność w 2027 roku, co zbiegnie się z wdrożeniem litografii Intel 14A.
Rynek potrzebuje przeciwwagi dla TSMC
Niedawno potwierdzono oficjalnie, że pierwszym produktem wykorzystując proces produkcji Intel 18A będą mobilne procesory Panther Lake. Układy te trafią na rynek pod koniec tego i na począktu przyszłego roku. Ta sama technologia ma być wykorzystywana w serwerowej rodzinie Intel Clearwater Forest oraz przez wybrane produkty od firm trzecich.
Jednak z perspektywy Niebieskich proces Intel 18A ma przede wszystkim pełnić rolę pokazu możliwości dla potencjalnych klientów. Jeśli węzeł okaże się sukcesem, Amerykanie spodziewają się większego zainteresowania kolejnymi generacjami, w tym 18A-P i wspomnianym już 14A.
Chociaż Intel nie komentuje żadnych swoich kontraktów, to zapowiada, że większa część ich procesorów - m.in. Nova Lake - powstanie wewnętrznie. Ma to poprawić zarówno marżę, jak i wykorzystanie zdolności produkcyjnych. Gros wolumenu 18A pochłoną produkty własne, natomiast 14A będzie wymagało większego udziału klientów zewnętrznych.
Strategia zakłada też przychody z zaawansowanego pakowania, dojrzałych technologii (takich jak Intel 16) oraz partnerstw z UMC i Tower. Jedynie czas pokaże ile w tym prawdy, ale jedno jest pewne - na rynku produkcji półprzewodników potrzebna jest konkurencja i przeciwwaga dla TSMC, które ma wysokie ceny i ograniczone moce przerobowe. A szansę na to ma właśnie tylko Intel oraz Samsung.
