Honor View20 może z powodzeniem konkurować z droższymi flagowcami innych marek, bijąc wiele z nich swoją wydajnością (poza tymi wyposażonymi w najnowsze układy SoC Qualcommu lub Samsunga). Smartfon ma też niezły aparat fotograficzny o rozdzielczości 48 Mpix, który dzięki zastosowaniu filtra Quad Bayer najlepiej sobie radzi przy rozdzielczości 12 Mpix, kiedy informacje z czterech fizycznych punktów matrycy Sony IMX586 przekładają się na jeden punkt obrazu końcowego. Honor View20 to także wytrzymały akumulator oraz wysoka jakość dźwięku. Trochę lepszy mógłby być wyświetlacz pod względem odwzorowania kolorów, ale i tu nie ma tragedii.
To jednak, co przede wszystkim rzuca się w oczy po wzięciu testowanego telefonu do ręki, to niesamowity wygląd tylnego panelu. Musimy jednak uważać, by urządzenie nie wyśliznęło nam się z ręki, bo tył jest bardzo śliski. Lekarstwem na tę "bolączkę" jest dołączone do zestawu bezbarwne etui. Nie zdołało ono jednak ochronić pierwszego z testowanych przeze mnie egzemplarzy View20 przed skutkami upadku z wysokości około 1 metra na dolną część plastikowej ramy drzwi balkonowych. Uderzenie poprzez etui w bok smartfonu spowodowało znaczne uszkodzenia wyświetlacza oraz osłaniającego go szkła, które pozostało na miejscu tylko dzięki naklejonej z przodu folii ochronnej. Oba elementy wyposażenia nadawały się tylko do wymiany (zdjęcie poniżej).
Honor View20 8/256 GB może być nasz za 2599 zł, co można uznać za całkiem atrakcyjną ofertę, jak na możliwości urządzenia. To o 300 zł mniej niż w momencie premiery urządzenia na polskim rynku. Z czasem cena powinna bardziej spaść, stając się jeszcze atrakcyjniejszą.