Smartfon bardzo łaskawie obchodzi się z wbudowanym akumulatorem. Dzięki czemu nawet dwa dni pracy z normalnym użytkowaniem nie stanowią większego problemu. W tym czasie wykonywałem ok 15-20 minut rozmów, wysyłałem kilkadziesiąt SMS-ów, a do tego dochodziło ok 1,5-2 godzin przeglądania Internetu, godzina muzyki na słuchawkach oraz aktywna synchronizacja komunikatorów, poczty, pogody oraz aktywne Wi-Fi oraz co najmniej jedno urządzenie podpięte przez Bluetooth, głównie zegarek.
W kwestii szybkiego ładowania zapewnienia producenta mają pełne pokrycie i już pół godziny ładowania wystarcza, aby naładować akumulator w 50%.
Muszę przyznać, że do testów Honora 20 podchodziłem bardzo sceptycznie. Znowu niebieski, błyszczący, paskudny, z dziurą w ekranie i będzie udawać, że jest lepszy od Huaweia. Cóż, wygląd rzecz gustu, ale jeśli przymkniemy oko na kolory, smartfon nie wygląda wcale źle, a dodatkowo idealnie leży w dłoni. Trzeba jednak pamiętać o konieczność zakupu pokrowca. Otwór w ekranie nie rzuca się w oczy podczas codziennego użytkowania, a dodatkowo sam ekran cieszy oko, choć w słońcu mógłby oferować nieco lepszą czytelność. Złego słowa nie można powiedzieć o dźwięku i szeroko pojętej łączności. W obu przypadkach jest to bardzo wysoki poziom. Pozytywnie wypada również aparat, choć jest on słabszy niż w Huaweiu P30. Kompletnym nieporozumieniem jest za to dodatkowy aparat do zdjęć makro, który jest zwyczajnie zbyt słaby. Całość uzupełnia bardzo dobry akumulator.
Honor 20 słusznie jest nazywany flagowcem dla osób z mniej zasobnym portfelem. Za prawie 2000 zł dostajemy topową wydajność i możliwości tylko nieznacznie ustępujące modelem z najwyższej półki. Dlatego też jeśli szukamy dobrego smartfonu w przystępnej cenie, który nie musi być koniecznie naj w każdej możliwej kategorii, to Honor 20 będzie bardzo dobrym wyborem.
Ocena końcowa: 8,5/10
Wady:
Zalety:
Zdjęcia:
Zdjęcia nocne:
Zdjęcia szerokokątne: