DAJ CYNK

Test telefonu Honor 20 - możliwości flagowca w przystępnej cenie

orson_dzi Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Ekran i interfejs

Wyświetlacz Honora 20 sięga bardzo blisko bocznych i górnej krawędzi obudowy, zostawiając trochę więcej miejsca przy dolnej krawędzi. Mimo wszystko, bez problemu mieści się w obecnych, bezramkowych standardach rynku. Tym, co teoretycznie najbardziej powinno się rzucać w oczy jest przedni aparat. A tak przez większość czasu użytkowania smartfonu nie jest. Przy wygaszonym ekranie, aparat skutecznie maskuje czarna ramka oraz ciemne „wnętrze”. Z kolei przy włączonym warto skorzystać z gotowych tapet, które wykorzystują go jako naturalny element tła. Dzięki temu aparat rzuca się w oczy zdecydowanie mniej niż w Honorze View 20 lub Motoroli One Vision.

Do jakości wyświetlanego obrazu nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Jest bardzo jasny i kontrastowy oraz oferuje bardzo ładnie nasycone kolory. Na próżno można tu szukać poszarpanych krawędzi ikon lub czcionek. Ponarzekać można nieco na widoczność ekranu w słońcu. Choć jest ona dobra i nie ma żadnych problemów z czytelnością obrazu, to jednak na tle flagowych smartfonów wypada wyraźnie słabiej.

Fabrycznie na wyświetlaczu jest zamontowana folia ochrona. Pozostawiłem ją przyklejoną przez niemal cały okres testów, ale kiedy przyszła pora na sesję zdjęciową, od razu ją zdjąłem. Bardzo łatwo pokrywa się zarysowaniami i szybko zaczyna brzydko wyglądać.

Interfejs Magic US w wersji 2.1.0 to praktycznie to samo co znajdziemy w najnowszych EMUI Huaweia. Wygląda i działa identycznie. W zasadzie jedyną zmianą są wspomniane tapety wykorzystujące obecność otworu w ekranie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News