Mafia autobusowa na Śląsku. Ten, kto będzie sypał uniknie kary
Nawet 10% obrotów. Tyle mogą zapłacić przewoźnicy pracujący dla ZTM Górnego Śląska i Zagłębia. UOKiK zdobył dowody wskazujące na to, że mogą oni działać w ramach zmowy cenowej, która uderza w budżet lokalnego samorządu.
Mowa tu o przetargach na łączną kwotę 1,39 miliarda złotych na realizację przewozów pasażerskich w latach 2022 - 2029. Podczas przeszukań w siedzibach firm odnaleziono dowody wskazujące na nieuczciwe praktyki. Zarzuty postawiono aż 11 przedsiębiorcom.
Mafia autobusowa
Wedle ustaleń urzędu istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że przewoźnicy, zamiast ze sobą konkurować, umówili się, kto ma wygrać jaką część przetargu. Jak podkreśla Prezes UOKiK Tomasz Chróstny:
Potwierdzenie naszych podejrzeń oznaczałoby, że przedsiębiorcy chcieli narazić na poważne straty finansowe jednostkę samorządową. To są właśnie konsekwencje zmów przetargowych - wyższe koszty ponoszone przez sektor publiczny, a pośrednio przez podatników i całą gospodarkę.
Jeśli zarzuty uda się potwierdzić, to przedsiębiorstwa te zapłacą gigantyczną karę sięgającą aż 10% swoich obrotów. Istnieje jednak sposób na to, aby jej uniknąć. Na stronie urzędu znajduje się także wyraźna sugestia mówiąca o tym, że każda z tych firm może wziąć udział w programie łagodzenia kar. Ten pozwala znacznie ją obniżyć, albo całkowicie znieść karę pieniężną.
Świadek koronny autobusowego półświatka
Wystarczy tylko współpracować z urzędem w ramach czegoś, co zostało określone tam jako funkcja świadka koronnego. Założenie jest więc proste: firma, która poda dowody na nieuczciwe praktyki konkurencji i potwierdzi tym przypuszczenia urzędu, uniknie kary. Można więc się spodziewać, że w siedzibach tych przedsiębiorstw mamy dość nerwową atmosferę.
Jest to także kolejny argument za tym, żeby zamiast zatłoczonej komunikacji miejskiej, która może być umoczona w wielkim szambie wybrać czystą i prywatną hulajnogę, zwłaszcza w tak świetnej cenie.
