Koniec z takimi promocjami w Biedronce i Lidlu. Rząd zmienia prawo

Gdy tylko zrobi się trochę cieplej i w Polsce zaczyna się tzw. sezon grillowy, to sklepy — w tym przede wszystkim dyskonty — prześcigają się w promocjach na alkohol. Standardem są już oferty typu 12+12, w których kupujemy 12 piw i kolejne tyle dostajemy za darmo. Politykom się to nie podoba. Rząd chce zakazać takich promocji.

Rząd chce ukrócić promocje na alkohol

W Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad zmianami w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W nich rządzący chcą doprecyzować, jakiego rodzaju promocje nie byłyby dozwolone w przypadku sprzedaży alkoholu.

Z doniesień wynika, że rząd chce — poza już obowiązującymi zakazami — zabronić też sprzedaży napojów alkoholowych z zastosowaniem upustów, rabatów, bonifikat, pakietów i programów lojalnościowych, darowizn, nagród, wycieczek, gier losowych, zakładów wzajemnych, użyczeń, transakcji wiązanych, talonów i bonów oraz udzielania innych niewymienionych z nazwy korzyści majątkowych lub osobistych dla nabywcy napojów alkoholowych. W skrócie — mają być zabronione jakiekolwiek promocyjne oferty na alkohol.

Uszczegółowienie definicji działalności będącej promocją napojów alkoholowych ma na celu wykluczenie wątpliwości interpretacyjnych w tym zakresie oraz wyeliminowanie negatywnych oddziaływań, w których konsekwencji spożycie alkoholu może się zwiększać.

Jednak część organizacji związanych z handlem ma duże wątpliwości co do proponowanych przepisów. Konfederacja Lewiatan wskazuje między innymi, że niemożliwej jest wprowadzenie generalnego zakazu upustów i rabatów w sytuacji, w której prawo nie reguluje cen produktów. Nie wiadomo też, czy zakaz dotyczy tylko transakcji z udziałem konsumentów, czy też producentów i dystrybutorów.