19 marca, podczas wydarzenia GDC 2019, gigant z Mountain View zaprezentował usługę o nazwie Stadia, która umożliwi streaming gier. Ma ona połączyć graczy, widzów i twórców.
W ubiegłym roku Google ogłosił Project Stream, ograniczony test strumieniowania zbudowany wokół gry Assassin's Creed Odyssey. W styczniu tego roku, po krótkim okresie testowym, projekt został zakończony, a gigant wyszukiwarkowy "nabrał wody w usta" i milczał aż do dzisiejszej konferencji GDC 2019, ogłaszając nową usługę przeznaczoną do streamingu gier o nazwie Stadia.
Zobacz: Microsoft pokazuje xCloud. Na smartfonie zagramy w gry z komputera lub Xboxa
Zobacz: Steam Link na Androida z ważną nowością. Przy szybkim internecie można grać w gry z peceta praktycznie wszędzie
Stadia przeznaczona jest dla graczy korzystających z różnych środowisk. Oparta na chmurze usługa współpracuje bezproblemowo z Chromecast Ultra, przeglądarką Chrome, komputerami stacjonarnymi, laptopami, tabletami i smartfonami. Ponadto daje możliwość szybkiego (w kilka sekund) przełączania się na inne urządzenie, dzięki czemu można cieszyć się z gry w dowolnym miejscu, o ile będzie tam dostęp do odpowiedniego połączenia internetowego.
Nowa platforma gamingowa oparta jest na systemie Linux i używa technologii Vulkan. Stadia ma też wspierać najpopularniejsze silniki do tworzenia gier, w tym Unreal i Unity. Usługa jest oparta na chmurze, dlatego całe obciążenie wymagane do dostarczenia użytkownikom odpowiednich wrażeń związanych z grą będzie przerzucone na komputer zdalny. Taki sposób działania sprawia, że nie ma znaczenia z jakiego urządzenia korzysta gracz. Ważny jest tylko odpowiednio szybki Internet. Google twierdzi, że użytkownicy platformy będą mieli dostęp do mocy niestandardowego procesora AMD x86 2,7 GHz, 16 GB pamięci RAM z transmisją o szybkości do 484 GB/s oraz procesora graficznego o mocy 10,7 terraflopsa.
Stadia ma zapewnić większą wydajność niż jakakolwiek konsola do gier, będzie też łatwiejsza do aktualizacji, ponieważ cała modernizacja sprzętu będzie się odbywać po stronie serwera. Inne cechy platformy, to:
Zobacz: Xiaomi Black Shark 2 przynosi 12 GB RAM, ekstremalną wydajność i chłodzenie cieczą. Co może pójść nie tak?
Zobacz: Test gamingowych akcesoriów ROG dla Asus ROG Phone'a
Zobacz: Asus ROG Phone vs Razer Phone 2. Pojedynek najlepszych telefonów do gier
Najlepsze doświadczenia związane z graniem przy wykorzystaniu platformy Stadia ma być wtedy, gdy użyjemy odpowiedniego kontrolera. Ten zaprezentowany przez Google'a łączy się za pomocą Internetu (przez Wi-Fi) bezpośrednio z serwerami Google'a, dzięki czemu mamy się pozbyć opóźnień podczas grania (znowu - o ile posiadamy odpowiednie łącze internetowe). Sprawi to, że zadaniem używanego przez nas urządzenia końcowego (komputer, tablet, smartfon itp.) będzie jedynie pokazywanie obrazu z gry oraz odtwarzanie dźwięku. Sam kontroler ma wbudowaną obsługę Asystenta Google oraz przycisk do przechwytywania obrazu i dźwięku z gry oraz zapisywania tak zgromadzonego materiału w formie filmu na YouTube.
Stadia wystartuje w tym roku w wielu krajach Ameryki, Azji i Europy, na liście brakuje jednak Polski - miejmy nadzieję, że jeszcze. Cena usługi nie jest obecnie znana, ale istnieje możliwość, że będą różne poziomy subskrypcji oraz tytuły premium, dodatkowo płatne. To jednak póki co tylko spekulacje.
Zobacz: Trwają wiosenne porządki w Google. Tym razem padło na Inbox. Usługa przestanie działać już 2 kwietnia
Zobacz: Google Pixel 4 XL może mieć cztery aparaty fotograficzne
Zobacz: Android Q Beta 1 udostępniony. Google wypuści finalną wersję systemu w trzecim kwartale 2019 roku
Źródło tekstu: Android Authority, wł