DAJ CYNK

Usłyszał parę słów w słuchawce. Posłusznie oddał oszczędności

Marian Szutiak

Bezpieczeństwo

Usłyszał parę słów w słuchawce. Posłusznie oddał oszczędności

Chciał pomóc żonie, która rzekomo spowodowała wypadek drogowy. Mieszkaniec Płocka padł jednak ofiarą oszustów, tracąc na ich rzecz 220 tysięcy złotych.

Dalsza część tekstu pod wideo
 

Do 71-letniego mieszkańca Płocka zadzwoniła wczoraj (14 listopada 2023 roku) kobieta, która podawała się za policjantkę. "Funkcjonariuszka" poinformowała mężczyznę, że jego żona spowodowała wypadek drogowy i została zatrzymana, ponieważ w zdarzeniu ucierpiała kobieta w ciąży. Jednocześnie senior został poinformowany, że jego żona może zostać zwolniona za kaucją.

Płocczanin miał przekazać pieniądze na kaucję "adwokatowi", który miał się u niego zjawić osobiście. Tak też się stało. Do pokrzywdzonego przyszedł mężczyzna, któremu 71-latek przekazał 220 tysięcy złotych. Niestety, cała sprawa okazała się oszustwem i mieszkaniec Płocka stracił swoje pieniądze.

Nie daj się okraść!

Należy zachować bezwzględną ostrożność w przypadku, gdy ktoś poprosi nas o pieniądze, w szczególności nieznana nam osoba przez telefon (ale nie tylko). Ograniczone zaufanie należy mieć wtedy, gdy ktoś, kto telefonicznie podaje się za naszego krewnego, policjanta, prokuratora czy urzędnika, poleca nam, byśmy w określony sposób rozporządzali swoim majątkiem.

Warto przy tym pamiętać, że policja nigdy nie informuje przez telefon o prowadzonych przez siebie sprawach i nigdy nie prosi o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie. Funkcjonariusze nie poproszą nas też nigdy o zaangażowanie naszych pieniędzy do żadnej akcji.

Zobacz: Jeden klik do bankructwa. Mężczyzna stracił 55 tys. zł
Zobacz: Pułapka w Google. Wykrada twoje dane

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Policja