DAJ CYNK

Test telefonu Motorola Moto X Play

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Przy recenzji urządzeń z tak dużym ekranem staram się zawsze wspomnieć o samej ergonomii ich używania. Mimo, że sam mam doświadczenie z phabletami, a ekrany 5,5 cala uważam za absolutnie górną granicę wygody, to nie chciałbym chyba pozostać z Moto X na dłużej. Telefon jest duży z racji zastosowanej przekątnej wyświetlacza, choć gabaryty ratują małe ramki - X Play ma znakomity stosunek ekranu do powierzchni całkowitej na poziomie ponad 74%. Smartfon jest również raczej ciężki i dość gruby, co usilnie stara się maskować producent zmniejszając grubość obudowy przy krawędziach. W systemie urządzenia nie znajdziemy również żadnych dodatków ułatwiających pracę na tak dużym ekranie, ale o tym nieco później. Wiem, że kwestia rozmiaru telefonu to sprawa indywidualna, ale przy tak dużej przekątnej można chyba oczekiwać dodatkowych udogodnień w ich obsłudze. Tu jednak ich nie znajdziemy.

Interfejs, oprogramowanie w standardzie

Od czasów przejęcia przez Google Motorola wyposaża swoje smartfony w niemalże czystą, fabryczną wersję Androida, w tym modelu w odsłonie numer 5.1.1. Czysty Android uważany przez wiele osób za wielka zaletę, głównie ze względu na łatwość aktualizacji, ma również nieco wad. Największą z nich są moim zdaniem bardzo skromne możliwości konfiguracji graficznej i personalizacji interfejsu użytkownika. Moto X nie pozwala nam praktycznie na nic poza zmianą tapet ekranu głównego i blokady oraz układu przełączników na pasku powiadomień. Launcher również nie oferuje praktycznie żadnych opcji konfiguracji poza zdefiniowaniem ilości ekranów i ich kolejności. W telefonach serii Nexus, gdzie łatwo można uzyskać dostęp do konta root i swobodnie uzupełnić to, o czym zapomniało Google, taki układ jest jeszcze akceptowalny, w Motoroli już mniej.

Po uruchomieniu smartfonu w zasobniku aplikacji nie znajdziemy praktycznie nic poza pakietem powszechnie znanych produktów Google. Motorola uzupełniła oprogramowanie zaledwie kilkoma narzędziami:
- Migrate - aplikacją do migracji z innych telefonów w zakresie kontaktów, wiadomości, plików i multimediów,
- nie obsługującym polskiego języka serwisem Moto, który pozwala na obsługę urządzenia komendami głosowymi i gestami,
- Connect - programem obsługującym w chmurze Motoroli informacje o telefonie i innych urządzeniach tej firmy oraz umożliwiającym zarządzanie nimi.

I to właściwie wszystko. Poza wspomnianymi aplikacjami na pokładzie X Play nie ma nic ponad oprogramowanie znane z Nexusów. Dość ubogo wygląda również obsługa gestów. Telefon ma funkcję wzbudzenia (wyświetla się zegar na czarnym tle oraz kłódka umożliwiająca odblokowanie) po każdym podniesieniu lub ruszeniu urządzenia. Funkcja wygodna i przydatna, ale nie da się jej wyłączyć, co może być irytujące choćby podczas jazdy samochodem, gdzie leżący bezczynnie smartfon notorycznie wzbudza się na polskich dziurach. Ponadto możliwe jest szybkie uruchomienie aplikacji aparatu poprzez podwójne obrócenie telefonu, co jednak "wychodziło" mi średnio raz na 3-4 próby.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News