DAJ CYNK

Test telefonu Ulefone Gemini

Michał Utnicki (Koala)

Testy sprzętu



Lokalizacja za pomocą GPS jest stabilna z dość dużą dokładnością - do kilku metrów. Zatem spokojnie można Ulefona Gemini używać jako nawigację pieszą, rowerową, czy samochodową. Smartfon łączy się z Wi-Fi 802.11a/b/g/n wykorzystując pasma 2,4 i 5 GHz. Połączenie jest stabilne, nie rwie się. Wszystko działa tak, jak powinno. Dokładnie tak samo funkcjonuje Bluetooth.
Urządzenie oferuje turbo pobieranie, które polega na tym, że podczas ściągania dużych aplikacji czy plików, wykorzystywany jest zarówno transfer danych poprzez sieć komórkową, jak i Wi-Fi. Jest to przydatna funkcja, jeżeli chcemy coś bardzo szybko pobrać.
Jednym z minusów Gemini jest brak diody powiadomień.

Muzyka

Dźwięk w podłączonych do Ulefona słuchawkach (producent ich niestety nie dodaje), na standardowych ustawieniach, jest akceptowalny, acz dość płaski. Włączenie poprawy dźwięku dodaje trochę milszych wrażeń dla ucha. BesAudEnh nadaje scenie trochę barwy - dźwięk przestaje być taki płaski. Jednak równoczesne włączenie BesSurround i wybranie trybu muzycznego powoduje efekt taki, jak byśmy założyli sobie na głowę metalowe wiadro, zaczęli walić w nie warząchwią i w połowie ogłuchli. Dźwięk staje się karykaturalny, płaski, zły i nieznośny. Skorzystanie z samego ustawienia BesSurround w trybie muzyki powoduje, że mamy nienaturalnie wyostrzony bas i dziwne uczucie nibyprzestrzenności.

Wszystko oczywiście zależy także od tego jakich słuchawek używamy i jak wrażliwe mamy ucho. Ja do Gemini podłączałem standardowe słuchawki douszne firmy HTC, dodawane lata temu do smartfonów z serii One oraz słuchawki dokanałowe Nokii dodawane do Lumii 920.



Generalnie Ulefone Gemini na podłączonych słuchawkach "gra" nieźle, a nawet całkiem dobrze, zwłaszcza jeżeli dostosujemy do własnych potrzeb ustawienia w equalizerze. Można powiedzieć, że przeciętny konsument będzie relatywnie zadowolony, acz bardziej audiofilskie ucho specjalnie szczęśliwe to nie będzie.

Za to wbudowany w smartfon głośnik jest tak zły i pozbawiony niskich tonów, że ja nie byłem w stanie niczego z niego słuchać. Ma straszne, metaliczne brzmienie. W mojej ocenie jest on fatalny, przeraźliwy i bolą od niego uszy. Jedynym odruchem, wręcz niemal bezwarunkowym, jest momentalne zatrzymanie odtwarzanego nagrania lub wyciszenie dźwięku, by już tego strasznego odgłosu nie słyszeć.

Niewątpliwą zaletą Ulefona Gemini jest wbudowane radio FM, które działa po podłączeniu słuchawek przewodowych, których jednak producent nie dodaje w zestawie sprzedażnym.

Aparat

Ulefone Gemini jest wyposażony w podwójny aparat tylny, który ma umożliwić wykonywanie zdjęć z efektem bokeh. Soczewki aparatu umieszczone są w delikatnym wgłębieniu, co ma chronić je przed zarysowaniem. Pomiędzy obiektywami znajduje się podwójna dioda doświetlająca.

Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, standardowe zdjęcia wykonywane Ulefonem są całkiem przyzwoite i mogą się podobać. Smartfon nie oferuje optycznej stabilizacji obrazu (OIS), a jedynie elektroniczna stabilizację (EIS).



W samym interfejsie aparatu mamy możliwość ustawienia czułosci ISO, balansu bieli, ekspozycji oraz typu scenerii. Możemy także wybrać rozmiar zdjęcia w przedziale od 1 do 16 megapikseli, włączyć siatkę oraz wykrywanie twarzy. Ponadto możemy wykonywać zdjęcia z HDR, które wychodzą znacząco lepiej niż te standardowe.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News