DAJ CYNK

Test telefonu Nokia E7

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Podczas testów telefon świetnie radził sobie ze zdjęciami, PDF-ami czy nawet dokumentami pakietu MS Office. Te ostatnie obsługuje pełna wersja aplikacji Quickoffice, która pozwala na szybką edycję, jak i tworzenie dokumentów - bez żadnych dodatkowych opłat. Adobe Reader to z kolei furtka do swobodnego oglądania PDF-ów - program również jest w pełnej wersji i w przeciwieństwie do Nokii N8 nie czeka nas dopłata 56,31 zł za licencję. To, co mnie ucieszyło, to zmiany w sposobie prezentowania samej treści emaili - wreszcie wykorzystywana jest pełna rozdzielczość ekranu i na wyświetlaczu widać nie kilka, lecz kilkanaście rzędów tekstu.

Rozmowy

Po odblokowaniu telefonu najprościej można dostać się do funkcji telefonicznych za pomocą przycisku "Połącz" umieszczonego w prawym, dolnym rogu ekranu. Po jego wybraniu ukazuje się nam klawiatura numeryczna ze skrótem do książki telefonicznej i dużym przyciskiem zielonej słuchawki. Co ciekawe, klawiatura numeryczna wyposażona została w funkcję Smart Dial, dzięki której możemy szybko wyszukiwać kontakty, bez wchodzenia do książki telefonicznej. Oprócz tego dostajemy też funkcję prostego wybierania, czyli połączenie do wcześniej zdefiniowanego numeru po przytrzymaniu danej cyfry klawiatury.

Książka telefoniczna, jak to zwykle już u Nokii, pozwala na wprowadzenie niezliczonej ilości pól informacyjnych. Bez trudu zsynchronizujemy ją też z serwerami Exchange czy Ovi. Do każdego kontaktu przypisać da się zdjęcie czy dedykowany dzwonek - krótko mówiąc klasyka w najlepszym tego słowa znaczeniu. Do tego mamy jeszcze pomocniczy widżet ze skrótami do ulubionych kontaktów i całkiem skuteczne głosowe wybieranie, aktywowane po przytrzymaniu przycisku "Połącz" z poziomu pulpitu. Reszta funkcji telefonicznych schowana jest w menu głównym (chyba, że wyciągniemy je na wierzch za pomocą skrótów - rejestr połączeń etc).

Jakość dźwięku nie budzi najmniejszych zastrzeżeń - podczas rozmowy poprawia ją system aktywnego usuwania szumów otoczenia, oparty o dodatkowy mikrofon. Nokia E7 nie należy niestety do telefonów głośnych gdy chodzi o rozmowy - jest pod tym względem dość przeciętna i czasami mocniejsze przyciskanie słuchawki do ucha staje się koniecznością. Lepiej wygląda sprawa dzwonków, które mimo niepozornej szczeliny głośnika są wystarczająco donośne. W trakcie trwającego połączenia ekran telefonu automatycznie wygasza się dzięki czujnikowi zbliżeniowemu. Z kolei dźwięk nadchodzącego połączenia można szybko wyciszyć odwracając telefon ekranem do stołu.

Menu i wydajność

16 GB pamięci wewnętrznej, 256 MB RAM i 1 GB ROM, do tego procesor ARM 11 taktowany zegarem 680 Mhz i potężny akcelerator graficzny. Jak na Symbiana mocy to w sam raz. Trzeba w tym momencie jednak rozwiać kilka wątpliwości. Rozczaruje się ten, kto będzie szukał w E7 godnego przeciwnika dla topowych konstrukcji konkurencji, ale jednocześnie odetchnie ten, kto ma już dość powolnej N97. Telefon wydaje się być nieco żwawszy niż testowana przeze mnie Nokia N8, ale dalej można mówić tu o nie tyle dobrej wydajności, co poprawnej. Wciąż jest to o jeden krok za konkurencją, ale jeśli ktoś nie potrzebuje by za wszelką cenę smartfon szybciej "myślał" niż jego właściciel, to nie rozczaruje się wydajnością E7. Telefon działa równo - nie zauważyłem jakichś niekontrolowanych spowolnień, nie było też restartów i zwisów.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News