DAJ CYNK

Test telefonu Nokia E6

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

Spasowanie wszystkich elementów jest na najwyższym poziomie, a konstrukcja całego urządzenia jest sztywna, zbita i pewna. Trzeba naprawdę mocno ścisnąć telefon, aby z jego wnętrza dobiegły jakiegokolwiek niepokojące odgłosy. Podczas normalnego korzystania z urządzenia - nie ma takiej opcji.

Konstrukcja telefonu oraz wykorzystane do tego materiały to kolejny duży plus testowanej Nokii, chociaż do ideału odrobinę jeszcze zabrakło.

Ergonomia

Nokia E6, wbrew pozorom, nie jest urządzeniem nadmiernie dużym. Przy wymiarach 115,5 x 59 x 10,5 mm i masie 133 gramów plasuje się w pierwszych rzędach wśród tego typu urządzeń. Jej gabarytów nie odczuwa się zarówno podczas krótkiego, jak i dłuższego korzystania z urządzenia. Jest to zasługą m.in. dobrze wyprofilowanej obudowy. Obsługa wszystkich klawiszy telefonu jest wzorowa. Centralny klawisz nawigacyjny idealnie wyróżnia się ponad powierzchnią przycisków funkcyjnych, które mają odpowiednią wielkość. Klawisze znajdujące się po bokach telefonu również są wystarczająco wyczuwalne - z łatwością będzie można je odnaleźć pod opuszką palca i skorzystać z nich. Trochę gorzej będzie w przypadku gniazd chronionych zaślepkami (microSD oraz microUSB) - bez dłuższych paznokci trudno będzie je sforsować.



W zasadzie z technicznego punktu widzenia projektanci Nokii doszli do granic możliwości jeśli chodzi o ergonomię kolejnego urządzenia Eseries z QWERTY. Trudno bowiem znaleźć tutaj element, który można by na tyle zmienić, aby wyraźnie poprawić ergonomię obcowania z urządzeniem. Jeśli takowe by się znalazły, to były by one tylko szczegółami, które ostatecznie nie zaważą na bardzo pozytywnym odbiorze urządzenia pod kątem jego ergonomii. Plus, zdecydowanie.

Ekran

Nareszcie Nokia zrozumiała, że ekran o rozdzielczości QVGA (320 x 240) to zbyt mało, nawet jak na 2,46 cala. W E6 znajdziemy 4 razy większą rozdzielczość, bo aż VGA (640 x 480 pikseli). Do tego wielodotyk, technologia TFT i 16 mln sprawiają, że w końcu ekran nie jest wadą tego modelu, ale zaletą. I to sporą. Widać to już na pierwszy rzut oka - wyświetlany obraz jest niesamowicie wyraźny, a krawędzie elementów idealnie gładkie, co bardzo cieszy, zwłaszcza oko. Również wyświetlane kolory prezentują się bardzo dobrze, zarówno ich nasycenie, jak i jasność. Także kątom widzenia nie można nic zarzucić - jest zdecydowanie ponadprzeciętnie. Co ciekawe, gęstość pikseli na cal kwadratowi (PPI) to aż 328, co jest nieznaczną, ale jednak większą wartością niż w przypadku zachwalanego wszem i wobec iPhone’a 4 (326 PPI).

Podobnie wygląda sytuacja po wyjściu z telefonem na otwartą przestrzeń. Bez względu na to czy słońce operuje mniej czy bardziej, to nie jest ono w stanie znacząco zakłócić czytelności wyświetlacza. Co prawda część jego promieni na pewno odbije się na powierzchni ekranu, jednak wciąż możliwe będzie dostrzeżenie wyświetlanych na nim treści i bezproblemowa obsługa telefonu. Pomaga w tym czujnik podświetlenia ekranu, który automatycznie dostosowuje jego intensywność w zależności od otoczenia. Jedyne co można mu zarzucić, to nieznaczne opóźnienie w reakcji rzędu do sekundy.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News