DAJ CYNK

Test telefonu Nokia C3-01 Touch and Type

Damian Dziuk (DD7)

Testy sprzętu

Dotyk? Obowiązkowo. Klawiatura? Czemu nie! Najwidoczniej taka myśl przyświecała inżynierom Nokii przy produkcji modelu C3-01. Trzeba przyznać, połączenie standardowej klawiatury alfanumerycznej i dotykowego ekranu to spora nowość w portfolio telefonów fińskiego producenta. Szczególnie, jeśli pod uwagę weźmiemy fakt, że interfejs S40 zarezerwowany jest w głównej mierze dla tanich i prostych urządzeń, a jeszcze 2-3 lata temu dotykowe rozwiązania umieszczano tylko w drogich aparatach. Czy takie rozwiązanie rzeczywiście sprawia, że użytkowanie telefonu jest wygodne i szybkie?

Dotyk? Obowiązkowo. Klawiatura? Czemu nie! Najwidoczniej taka myśl przyświecała inżynierom Nokii przy produkcji modelu C3-01. Trzeba przyznać, połączenie standardowej klawiatury alfanumerycznej i dotykowego ekranu to spora nowość w portfolio telefonów fińskiego producenta. Szczególnie, jeśli pod uwagę weźmiemy fakt, że interfejs S40 zarezerwowany jest w głównej mierze dla tanich i prostych urządzeń, a jeszcze 2-3 lata temu dotykowe rozwiązania umieszczano tylko w drogich aparatach. Czy takie rozwiązanie rzeczywiście sprawia, że użytkowanie telefonu jest wygodne i szybkie?

Budowa

Nokia C3-01 ma wymiary 111 x 47,5 x 11 mm i ma przy tym masę 100 gramów, co sprawia, że nie ciąży przesadnie w dłoni i całkiem dobrze w niej leży. "Zwykła" Nokia C3 z klawiaturą QWERTY jest od niej z każdej strony większa, zarówno na długość, szerokość, jak i grubość. Zgodnie z obowiązującymi trendami, w C3-01 nie znajdziemy kanciastych kształtów, a górę biorą zaokrąglenia.

Z przodu telefonu, pod głośnikiem do rozmów, umieszczono ekran TFT o rozdzielczości 320 x 240 pikseli i o przekątnej 2,4 cala. Wyświetlacz jest standardowej jakości, nie ma mowy więc o dużym kontraście czy też świetnych kątach widzenia. Wydaje się, że jego wielkość to absolutne minimum, jeżeli myślimy o obsłudze za pomocą dotyku. Producent jednak, przynajmniej w teorii, w taki sposób przerobił swój system, aby stosunkowo niewielka przekątna ekranu nie sprawiała kłopotów i nie ograniczała w żaden sposób użytkownika.
Niestety, na minus należy zaliczyć to, że w ustawieniach telefonu nie ma jakiejkolwiek możliwości regulacji poziomu jasności wyświetlacza. Skutkuje to tym, że w nocy możemy spotkać się z dość nieprzyjemnym uczuciem "porażenia światłem".

Biorąc pod uwagę, że w nowej Nokii zastosowano dotyk w technologii oporowej, zaskakuje fakt, że jego czułość jest stosunkowo duża. Nie zmienia to jednak tego, że pod tym względem do jakiegokolwiek ekranu pojemnościowego jeszcze daleka droga i żadne poprawki oprogramowania tego nie zmienią. Taka już jest, niestety, uroda tej starszej technologii.



Pod wyświetlaczem swoje miejsce znalazły zielona i czerwona słuchawka oraz standardowa klawiatura alfanumeryczna. Z racji zastosowania dotykowego ekranu, pozbyto się manipulatora kierunkowego, który w tej sytuacji na niewiele by się zdał. Trzeba przyznać, że do operacji, takich jak przeglądanie kontaktów czy też surfowania po Internecie dotyk sprawuje się o wiele lepiej od zwyczajnych klawiszy, wszystko odbywa się w sposób bardziej intuicyjny.
Jeśli zaś chodzi o samą klawiaturę, to niestety jest ona jednym z najsłabszych punktów nowej Nokii. W zasadzie jedyna jej zaleta to stosunkowo duża wielkość, niestety na tym się kończy. Pisanie na niej jest po prostu niewygodne, głównie ze względu na ciężki skok klawiszy, przez co trzeba je dość mocno wciskać. Niektórych może denerwować także to, że podświetlana jest na kolor niebieski, a nie biały.

Lewy bok telefonu pozostawiono wolny, a z prawej strony znajdują się przyciski głośności, klawisz blokady ekranu oraz spust aparatu. U góry zobaczyć można port microUSB, gniazdo JACK 3,5 mm oraz nieco archaiczne już, cienkie złącze ładowania, charakterystyczne dla Nokii, natomiast na dole nic nie ma. Z tyłu C3-01 znajduje się obiektyw aparatu fotograficznego wraz z lampą błyskową oraz pojedynczy głośnik.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News