DAJ CYNK

Test telefonu Nokia C7

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że Nokia przespała swoją szansę na rynku smartfonów. Podczas gdy konkurenci wprowadzali na rynek coraz to nowsze i bardziej dopracowane konstrukcje oraz ulepszali zainstalowane w nich systemy mobilne, Nokia bazowała na osiągnięciach z przeszłości. Efektem tego jest coraz szybciej spadający udział fińskiego producenta w tym segmencie rynku. Próbą powstrzymania tej tendencji było wprowadzenie do urządzeń ze "średnio wyższej" półki systemu Symbian^3. Jednym z pierwszych telefonów, który pracuje pod kontrolą tego systemu, jest model C7. Czy jest on warty uwagi? Czy oferuje coś więcej, niż do tej pory produkty Nokii? I czy, w końcu, może on równać się z konkurentami znajdującymi się już na rynku? O tym w teście telefonu Nokia C7.

Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że Nokia przespała swoją szansę na rynku smartfonów. Podczas gdy konkurenci wprowadzali na rynek coraz to nowsze i bardziej dopracowane konstrukcje oraz ulepszali zainstalowane w nich systemy mobilne, Nokia bazowała na osiągnięciach z przeszłości. Efektem tego jest coraz szybciej spadający udział fińskiego producenta w tym segmencie rynku. Próbą powstrzymania tej tendencji było wprowadzenie do urządzeń ze "średnio wyższej" półki systemu Symbian^3. Jednym z pierwszych telefonów, który pracuje pod kontrolą tego systemu, jest model C7. Czy jest on warty uwagi? Czy oferuje coś więcej, niż do tej pory produkty Nokii? I czy, w końcu, może on równać się z konkurentami znajdującymi się już na rynku? O tym w teście telefonu Nokia C7.

Zestaw

W pudełku, oprócz samego telefonu i baterii, znajdziemy również jednoczęściową ładowarkę, krótki kabel do transmisji danych, jednoczęściowy zestaw słuchawkowy oraz skróconą instrukcję obsługi. Jak na telefon ze średnio wyższej półki jest to zestaw dosyć skromny.

Wygląd

Od pewnego czasu telefony Nokii nie wyróżniają się niczym szczególnym na tle konkurentów - są nijakie i nie zwracają za bardzo na siebie uwagi. W przypadku C7 jest zupełnie inaczej. Pierwsze co rzuca się w oczy to jej obłości - ładnie zaokrąglone rogi oraz brzegi w połączeniu z niedużą grubością urządzenia nadają mu lekkości, natomiast metalowa ramka oplatająca przedni panel - wyraźnego charakteru. Biorąc pod uwagę dotychczasowy wygląd telefonów tego fińskiego producenta, wygląd C7 jest czymś nowym, co może się podobać. Potwierdziło to kilka osób, które po raz pierwszy miały kontakt z telefonem - po dojrzeniu nazwy producenta były zaskoczone, że tak ciepły i miły wygląd może pochodzić z chłodnej Finlandii.



U jego dołu znajdziemy zaledwie trzy klawisze - dwie "słuchawki" oraz "menu", pod którym umieszczono mikrofon. Ponad nimi znalazł się duży ekran, nad którym umieszczono centralnie głośnik oraz po prawej stronie oczko aparatu do wideorozmów. Również w tej części telefonu umieszczono czujnik zbliżeniowy, wygaszający ekran podczas rozmowy.

Na prawym boku znalazło się aż pięć przycisków - przy górze strzałki służące do regulacji głośności, oddzielone klawiszem wywołującym polecenia głosowe. W połowie długości boku odnajdziemy przesuwany klawisz blokowania telefonu i wygaszania ekranu, natomiast przy dole - spust migawki aparatu. Na dolnym boku znalazło się jedynie oczko na smycz, natomiast na lewym, przy jego górze - gniazdo ładowania. Na górnym boku odnajdziemy trzy elementy - centralnie umieszczone wejście JACK 3,5 mm oraz gniazdo microUSB schowane za zaślepką po jego lewej i klawisz zasilania po prawej stronie. Tylny panel w większości zajęty został przez klapkę zasłaniającą wnętrzności urządzenia. Na jej połączeniu z nieruchomą częścią obudowy znalazło się miejsce na oczko aparatu fotograficznego, element doświetlający zdjęcia oraz po ich obydwu stronach - głośniki.





Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News