DAJ CYNK

Test telefonu HTC Desire C

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Producenci telefonów lubią tworzyć pochodne modeli, które zdobyły popularność na rynku. Nie inaczej jest z HTC i modelami Desire. Do zwykłego Desire, Desire S i HD dołączył w maju tego roku Desire C. I chociaż jego specyfikacja bardziej wskazuje na następcę po popularnego Wildfire S, to Desire w nazwie może sugerować, że mamy do czynienia z czymś więcej niż z tańszym Androidem z niższej półki. Desire C oferuje najnowszą wersję systemu Android, najnowszą wersję nakładki Sense, system Beats Audio i procesor w architekturze ARMv7. Czy rzeczywiście jest to telefon z wyższej półki niż Wildfire S?

Producenci telefonów lubią tworzyć pochodne modeli, które zdobyły popularność na rynku. Raz jest to odchudzanie jakiegoś modelu, co do perfekcji opanowała Nokia odchudzając maksymalnie model 5800 (najbardziej odchudzona wersja, czyli 5230 rozeszła się w 150 milionach egzemplarzy), innym razem jest to zmiana kilku parametrów w specyfikacji, gdzie również króluje Nokia dzięki masie wariacji pod tytułem C5-0X oraz Samsung wypuszczając różne wersje Galaxy S. Nie inaczej jest z HTC i modelami Desire. Do zwykłego Desire, Desire S i HD dołączył w maju tego roku Desire C. I chociaż jego specyfikacja bardziej wskazuje na następcę po popularnego Wildfire S, to Desire w nazwie może sugerować, że mamy do czynienia z czymś więcej niż z tańszym Androidem z niższej półki. Desire C oferuje najnowszą wersję systemu Android, najnowszą wersję nakładki Sense, system Beats Audio i procesor w architekturze ARMv7. Czy rzeczywiście jest to telefon z wyższej półki niż Wildfire S? Sprawdźmy.

Zestaw

Telefon przyjechał do mnie wraz z zestawem testowym w zastępczym pudełku. W środku obok testowanego modelu znalazła się dwuczęściowa ładowarka (kabel USB + zasilacz) i zestaw słuchawkowy. Akcesoriów nie można nie pochwalić za wykonanie. Wszystko jest wykończone ze sporą dbałością, utrzymane w białej kolorystyce i bardzo estetycznie zapakowane, pomimo niesprzedażowego charakteru zestawu. Myślę, że finalny zestaw powinien zawierać jeszcze kartę pamięci.

Wygląd zewnętrzny

Desire C jest smartfonem ze średniej półki pod względem wymiarów, które prezentują się następująco: 107,2 x 60,6 x 12,3 mm. Porównując go z popularnymi Desire i Wildfire S, plasuje się pomiędzy nimi pod względem długości i grubości, ale jest za to najszerszy (choć są to minimalne różnice). Urządzenie bez problemów mieści się w dłoni i nawet osoby z krótszymi palcami nie będą miały problemów z obsługą go jedną ręką. Masa telefonu wynosi 98 gramów. Nie wydaje się to zbyt mało, ale nie raz miałem wrażenie, że telefon gdzieś mi wyparował z kieszeni nawet węższych spodni.

Przedni panel zdominowany jest przez wyświetlacz o przekątnej 3,5 cala. Pod nim znajdują się trzy standardowe przyciski Androida dla w wersji 4.0. Nie są one podświetlane w żaden sposób i korzystanie z telefonu w ciemnym otoczeniu wymaga przyzwyczajenia. Nad ekranem mamy napis HTC, obok którego umieszczono, niewidoczne, czujnik zbliżeniowy i oświetlenia. Na samej górze widnieją szczeliny głośnika rozmów. Na lewym boku umieszczono gniazdo microUSB, na prawym przyciski do regulacji głośności. Dolna krawędź zawiera szczelinę mikrofonu, a górna gniazdo JACK 3,5 mm i przycisk włączenia telefonu/podświetlenia ekranu. W tym samym miejscu jest też szczelina pozwalająca na zdjęcie tylnej klapki, co negatywnie wpływa na wygodę korzystania z przycisku blokady. Jest on słabo wyczuwalny i bardzo ciężko było mi się do niego przyzwyczaić. Na tylnej klapce, centralnie umieszczono połyskujący napis HTC. Nad nim mamy oko obiektywu aparatu fotograficznego i szczeliny głośnika. Aparat nieznacznie wystaje z obudowy, przez co jest narażony na łatwe porysowanie powierzchni obiektywu. U dołu tylnej klapki znalazło się miejsce na logo Beats i otwór zaczepu na smycz. Gniazdo kart pamięci (microSDHC do 32GB) znajduje się pod tylną klapką i nie wymaga wyłączenia telefonu w celu jej wyjęcia. Co ciekawe, wszystko co znajduje się pod klapką, łącznie z baterią, jest koloru czerwonego.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News