Dave Burke zaprezentował nową wersję Androida, przy okazji przypominając, że historia systemu trwa już 10 lat.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dave Burke zaprezentował nową wersję Androida, przy okazji przypominając, że historia systemu trwa już 10 lat.
Android P ma być kojarzony z trzema rzeczami - inteligencją, prostotą i dobrym cyfrowym samopoczuciem. Także tu nie zabraknie elementów sztucznej inteligencji. Zanim przejdę do zaprezentowanych dzisiaj szczegółów, na początek dobra wiadomość dla tych, którzy chcieliby przetestować nowy system. Android P w wersji beta będzie od dzisiaj dostępny dla użytkowników
Pixeli, ale także dla urządzeń kilku innych producentów.
Android P będzie
inteligentniejszy. Smartfon ma uczyć się użytkownika i się do niego dostosowywać. Dzięki maszynowemu uczeniu się nowy Android ma obserwować zachowanie użytkownika i proponować mu następne kroki, tak by zaoszczędzić jego czas.
Wciąż jedną z istotniejszych kwestii w przypadku smartfonów jest wydajność akumulatora. Wychodząc naprzeciw problemom ze zbyt dużą konsumpcją energii, Android P wprowadzi funkcję
Addaptive Battery, która używając uczenia maszynowego przewidzi, których aplikacji użyjemy w ciągu kilku najbliższych godzin, a których w dalszej części dnia. System dostosuje do tego sposób wykorzystywania energii przez aplikacje, traktując priorytetowo te, które są dla nas ważne. Według testów działania takie powodują 30% redukcję czasu pracy procesora, szczególnie przez programy w tle, przyczyniając się tym samym do większej oszczędności energii.
Inny przykład inteligencji Androida P to funkcja
Adaptive Brightness. Tu także zaprzęgnięty zostanie system maszynowego uczenia się w celu dostosowania automatycznej regulacji jasności ekranu do naszych preferencji. Tak, by obraz na ekranie nigdy nie był dla nas zbyt jasny ani zbyt ciemny (oczywiście jeśli sprzęt na to pozwoli).
W ubiegłym roku Google zaprezentował koncepcję aplikacji predyktywnych. Android miał obserwować, jakich aplikacji używamy i na tej podstawie podpowiadać, którą aplikację chcemy uruchomić, wyróżniając kilka z nich na początku listy. Trafność osiągnęła w tym przypadku 60%. W Androidzie P funkcja ta przekształcona została w
App Actions. Rozwiązanie to przewidzi, jaką akcję chcemy wykonać, podpowiadając nam dwa możliwe rozwiązania, na przykład zadzwonienie do kogoś lub rozpoczęcie treningu. Gdy podłączymy słuchawki, system pozwoli nam wznowić ostatnio słuchany album. Sprawność działania tej funkcjonalności będzie w dużym zakresie zależeć od deweloperów, którzy powinni stworzyć listę możliwych akcji dla swoich aplikacji i zapisać ją w pliku actions.xml.
Slices to funkcja, która będzie pomocna chociażby przy wyszukiwaniu informacji. Szukając na przykład informacji o Hawajach, zobaczymy także miniaturki zdjęć, które tam zrobiliśmy podczas wcześniejszej podróży na te wyspy.
Kolejny
ficzer, która sprawi, że smartfon stanie się jeszcze bardziej
smart, to
ML Kit. W jego skład wchodzą między innymi takie funkcje, jak etykietowanie obrazów, rozpoznawanie tekstu i wykrywanie twarzy. Działająca w chmurze technologia ML Kit będzie dostępna nie tylko dla użytkowników Androida, ale także dla systemu iOS.
Android P ma być nie tylko inteligentniejszy, ale także prostszy w obsłudze. Zmiany nastąpią w interfejsie systemu i sposobie nawigowania po jego funkcjach. najbardziej rzucająca się w oczy rzecz to pojedynczy przycisk domowy, którego działanie będzie uzależnione od tego, jaki gest na nim wykonamy. Przesunięcie palcem w górę przeniesie nas do widoku ostatnio używanych aplikacji, pomiędzy którymi przemieścimy się gestem w prawo lub w lewo. Cały czas na dole ekranu będą widoczne aplikacje predyktywne. Drugi gest w górę spowoduje pokazanie listy wszystkich aplikacji. Gestem w dół wrócimy do ostatnich aplikacji. Przejść do ostatnich aplikacji możemy jeszcze szybciej, przesuwając przycisk Home w lewo lub w prawo. Dodać należy, że przycisk działa tak samo niezależnie od aplikacji, która jest uruchomiona na pierwszym planie. Ponadto podgląd aplikacji w ostatnich pozwoli nam zaznaczać w nich fragmenty tekstu, na przykład nazwę zespołu, którego muzyki możemy posłuchać w aplikacji Spotify.
Zmianie uległo także położenie kontrolki służącej do regulacji głośności. Teraz będzie zlokalizowana przy bocznej krawędzi, blisko fizycznych przycisków.
Łatwiejsza będzie też kontrola nad funkcją rotacji obrazu, a także nad kilkoma innymi funkcjonalnościami.
Android P ma także sprawić, ze łatwiej będzie połączyć życie
cyfrowe z realnym. Dzięki aplikacji
Dashboard zobaczymy statystyki korzystania ze smartfonu. Zobaczymy tu ile czasu poświęciliśmy używaniu różnych aplikacji, ile razy odblokowaliśmy ekran telefonu, ile powiadomień odczytaliśmy, a także wiele innych informacji. A jeśli jakiemuś programowi poświęcamy zbyt wiele czasu, możemy uruchomić
App Timer, gdzie ustawimy na przykład dzienny limit korzystania z danej aplikacji. Ciekawie zapowiada się także odświeżona funkcja
Do Not Disturb (nie przeszkadzać). Denerwują nas powiadomienia? Wystarczy odwrócić telefon ekranem w dół, by wszystkie zostały wyciszone. Aktywacja funkcji spowoduje nie tylko wyłączenie efektów dźwiękowych, ale także tych wizualnych. Będziemy mogli wybrać kontakty, których te ograniczenia nie będą dotyczyły (jeśli na przykład zadzwonią do nas). A jeśli tuż przed snem zerkamy do smartfonu, łatwiej będzie nam zasnąć z opcją
Wind Down, która zmieni kolorystykę na
czarno-białą. Wszystko wróci do normy, gdy funkcja nie przeszkadzać zostanie rano zdeaktywowana.
Zobacz: Google I/O: sztuczna inteligencja pomocna ludziom
Źródło tekstu: wł