Soundbar Samsung Q950T składa się z czterech elementów – głównej tuby soundbara, subwoofera oraz dwóch głośników tylnych. Największy problem jest z subwooferem – ma wymiary ok. 40 x 40 x 20 cm, waży prawie 10 kilogramów i niestety przy telewizorze trudno go wkomponować, by nie zajmował miejsca. W obszernym salonie, pod bardzo dużym telewizorem, to może nie jest takie trudne, jednak u mnie, pod odbiornikiem 55” i w zwykłym pokoju w niewielkim mieszkaniu ten element troszkę jednak zawadzał.
Główna jednostka soundbara ma długość 120 cm, więc także i ten element wymaga odpowiedniego miejsca na ekspozycję. Cały zestaw pomyślany jest jako uzupełnienie nowej serii telewizorów QLED Samsunga, a ja testowałem go wraz z odbiornikiem Q90T 55”. Nabywca tego TV (lub innego z serii) nie będzie miał problemu z ułożeniem głównego modułu – podstawka podtrzymująca telewizor została tak uformowana, że głośnik wchodzi częściowo pod obudowę telewizora, wizualnie wkomponowując się w całość. Świetna sprawa, jest to sprytnie pomyślane i praktyczne.
Na froncie i wyeksponowanej górze głównego głośnika nie ma bijących po oczach emblematów, kontrolek i diod, całość jest bardzo dyskretna i nie przyciąga wzroku po ustawieniu. Elementy sterujące wkomponowane są w całość – cztery czarne przyciski sterujące, niewielki, monochromatyczny wyświetlacz i ukryte z przodu diody.
Jednostka główna w większości pokryta jest grubą, solidną tkaniną firmy Kvadrat, która z czasem ujawnia pewną wadę – dość szybko zaczyna na niej osiadać kurz, warto więc co jakiś czas przetrzeć głośnik delikatną szczotką lub lekko wilgotną gąbką.
Najmniej miejsca zajmują głośniki tylne o wysokości 20 cm – można je zmieścić praktycznie wszędzie. Jednak i w tym przypadku trzeba się chwilę nad tym zastanowić. Głośniki tylne warto tak ustawić, by tworzyły z całością odpowiednią scenę dźwiękową z efektem przestrzenności. Optymalny wariant w moim przypadku wymagał przeciągnięcia dodatkowych kabli zasilających, żeby po prostu te głośniki jakoś podłączyć do prądu. Niby oczywista rzecz, ale podejrzewam, że w wielu mieszkaniach taka instalacja wymagać będzie dodatkowego przemeblowania.
Na szczęście poza kablami zasilania nie trzeba się już martwić o połączenie poszczególnych części zestawu, ponieważ jest on niemal w całości bezprzewodowy. Wyjątek stanowi główny głośnik, który można, ale nie trzeba podłączyć do odpowiedniego portu HDMI w telewizorze. Nie jest to niezbędne, by słuchać dźwięku z TV na głośnikach, ale w telewizorach Samsunga zyskujemy dodatkową funkcję Q-Symphony.
Połączenie pozostałych trzech elementów zestawu nastąpi automatycznie po włączeniu zasilania. Moduły zestawu komunikują się przez Bluetooth i „same się pilnują”.
Zestaw zawiera także elementy pozwalające na montaż jednostki głównej na ścianie, co ma sens, gdy w taki sposób zawieszony jest telewizor.