DAJ CYNK

Motorola Moto G200 5G: flagowiec, który poszedł na kompromisy (test)

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Muzyka

Motorola Moto G200 obsługuje dźwięk Dolby Atmos, jednak do dyspozycji otrzymujemy tylko jeden głośnik, bo nawet ten telefoniczny nie jest dołączany. Motorola zrobiła jednak wiele, by wycisnąć z niego najwięcej jak się da. Dolby Atmos jest cały czas włączone, a maksymalna głośność sięga nawet skokowo 99 dBA, a podczas dłuższego odtwarzania utrzymuje 90 dBA. 

Brzmienie jest w stanie miło zaskoczyć. Ładnie brzmi w filmach, więc można z czasem zapomnieć, że to tylko mono. Rekompensuje to wyrazistość tonów, bardzo dobra separacja różnych dźwięków o odmiennej częstotliwości. Równie dobre wrażenia robi dźwięk w grach.  

Motorola Moto G200 opinia test recenzja muzyka

Podczas słuchania muzyki tego typu konstrukcje najszybciej unasawiają swoje słabości i nie inaczej jest w Moto G200, jednak nie można bardzo narzekać – nawet w miarę dynamiczne z mocnym basem brzmią całkiem dobrze, choć oczywiście niskie pasmo jest wyraźnie ucięte. Najgorzej brzmią ostre rockowe, bo wtedy zbyt szybko pojawia się przesterowanie

Motorola Moto G200 opinia test recenzja obiektywy

Aparat

Trzy duże, wyglądające podobnie oczka obiektywów to w rzeczywistości trzy całkiem różne aparaty. Główny Ultra Pixel ma 108 MPix (f/1,9, połączone piksele do rozmiaru 2,1 μm, matryca ISOCELL HM2, PDAF), drugi to szerokokątny 13 MPix (f/2,2, 1,12 μm, kąt widzenia 120°, AF), działający również jako aparat makro 3 cm, a trzeci to czujnik głębi 2 MPix (f/2,4, 1,75 µm). Z przodu znajdziemy z kolei aparat 16 MPix (f/2,2). Niestety, Moto G200 nie ma optycznej stabilizacji obrazu OIS, tylko elektroniczną. 

Motorola Moto G200 opinia test recenzja obiektywy

Aplikacja aparatu w głównym oknie daje dostęp do dwóch głównych trybów – filmów i zdjęć. Przycisk z boku odkrywa jednak cały arsenał funkcji: jest tam tryb portretowy, wycinek zdjęcia, kolor spotowy, nocne zdjęcia, ruchome zdjęcia, panorama, grupowe selfie, Ultra-Res, filtr na żywo, tryb profesjonalny, skaner dokumentów, podwójny zapis.

Są też tryby filmowe: portret, zwolnione tempo, film poklatkowy, kolor spotowy i podwójny zapis.

Większość tych funkcji znana jest z innych modeli Motoroli, a takie tryby jak kolor spotowy (separacja jednego koloru na pierwszym planie i wyszarzenie pozostałych) wciąż stanowią unikatową wizytówkę Motoroli, jakiej brak u konkurencji. Osoby, które lubią się bawić fotografią i eksperymentować, otrzymają sporo możliwości.


Główny wizjer pozwala łatwo przełączać się między trybem makro, aparatem szerokokątnym, głównym i kolejnymi poziomami zbliżenia. Tu jednak mankamentem jest brak guziczków typu 2x, 4x, 5x – zbliżenie ustawia się ręcznie za pomocą suwaka. Przy wyższych zoomach trochę trudno nad tym zapanować, bo wystarczy nieostrożny ruch palcem, a zoom przeskakuje o 2x czy 3x. Lepsze byłoby rozwiązanie łączące przyciski z suwakiem. Maksymalne zbliżenie to 10x.

Obok kontrolki zoomu jest jeszcze mała ikonka „^”, która wysuwa mikro panel z ustawieniami flesza, samowyzwalacza itd. Żeby ustawić inne opcje, trzeba zajrzeć głębiej do menu – na przykład, żeby przestawić tryb HDR.  Nie jest to zbyt wygodne.

Matryca 108 Mpix działa na wyobraźnię, jako „sensor z flagowców”, jednak w przypadku Moto G200 trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne ustępstwa. Szkoda, że producent nie zdecydował się na jaśniejszą optykę oraz OIS. Brakuje też czujnik TOF 3D z Moto G100.

W optymalnych warunkach, w jasny dzień zdjęcia wychodzą jednak bardzo dobrze.  Nie zawsze są w stu procentach ostre, bo zdarzają się lekkiej rozmycia nawet w bezruchu, jednak większa część ma odpowiednią szczegółowość. Ładne są kolory, w trybie HDR niekiedy na granicy nasycenia, ale nigdy poza nią. Dobrze odwzorowywane jest niebo, rośliny czy gra świateł nisko zawieszonego słońca.

Miło mnie też zaskoczył zoom – chociaż nie ma tu aparatu z teleobiektywem, a wszystko rozgrywa się na matrycy, zbliżenia rzędu 2x pozwalają uzyskać obraz z minimalnymi wadami. Zwiększenie zoomu do wyższych wartości, np. by uchwycić kaczkę na wodzie lub wiewiórkę na gałęzi, powodują już zauważalne rozmycie, ale to wciąż na tyle dobry obraz, że można się nim pochwalić w mediach społecznościowych lub wykorzystać do innych, bardziej ambitnych celów.
 
Aparat szerokokątny też na ogół dobrze sobie radzi i w dobrych warunkach oświetleniowych nie widać spadku jakości w porównaniu do głównego aparatu. Pod tym względem te aparaty fajnie się uzupełniają, zdjęcia mają podobny wygląd.  

Motorola Moto G200 dobrze spisuje się też w nocy. W wielu sytuacjach, na przykład na oświetlonej latarniami ulicy, można zrobić zdjęcia bez angażowania trybu nocnego, w razie potrzeby regulując tylko ekspozycję. W przyciemnionym parku tryb nocny już się jednak przyda. Przy jego wykorzystaniu Moto G200 czasami nieco zbyt mocno rozjaśnia mrok, z czarnego robi się niebieskoszary, ale na większości zdjęć wygląda to w miarę naturalnie i nadmiernie nie razi. Problem pojawia się tylko wtedy, gdy w kadrze jest za dużo mocnego sztucznego światła – wtedy też obraz staje się zbyt rozmyty i za jasny. 

Pomijając najtrudniejsze warunki, tryb nocny ładnie wyciąga szczegóły z całego kadru, na ogół zapewnia też dobrą ostrość, a ujęcia cieszą oko. W standardowym trybie po zmroku pojawia się winietowanie z lepiej doświetlonym środkiem, spada też ostrość, chociaż niektóre zdjęcia można uznać za udane.  

Kamera

Duża moc Moto G200 pozwala na zapis wideo nawet w rozdzielczości 8K przy 24 kl/s. Można też rejestrować obraz w 4K nie tylko w 30 kl./s, ale także w 60 kl./s oraz standardowo 1080 p w 30 i 60 kl./s. Wybory tych trybów można dokonać wysuwając niewielki panel na wizjerze. 

Zabrakło tam jednak dwóch kolejnych ustawień wideo, które trzeba aktywować w głównym menu ustawień aplikacji aparatu. Jest to nagrywanie HDR+ oraz stabilizacji EIS. Te dwie funkcje wykluczają się, a HDR+ wymaga rozdzielczości 4K i 30 kl./s i nawet zmiana na 1080p zdezaktywuje ją. Z kolei korzystanie ze stabilizacji oznacza wybór rozdzielczości  4K i 60 kl./s lub niższą.

Stabilizacja jest elektroniczna i wykorzystuje do upłynnienia obrazu matrycę. Niestety, brak OIS odbija się na jakości nagrań. Filmy 8K należy nagrywać tylko statycznie albo z dobrym gimbalem, bo kręcone z ręki przy niewielkim nawet ruchu skutkują „trzęsieniem ziemi”.  Filmy w niższej rozdzielczości z włączoną stabilizacją wypadają już pod tym względem lepiej, choć drgań nie da się całkowicie unikać.

Pomijając jednak kwestie stabilizacji, obraz rejestrowany przez kamerę w Moto G200 pozwala osiągnąć interesujące efekty, obraz ma ładne kolory i pozbawiony jest nadmiernych zniekształceń. Dobrą jakość można osiągnąć w bezruchu i w jasny dzień, ale przy słabszym oświetleniu i w ruchu wychodzą liczne słabostki kamery.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl