Zakaz rozszerzony jeszcze o jeden serwis. A miał być wyjątkiem
Australia jako pierwszy kraj na świecie wprowadza zakaz korzystania z social mediów dla dzieci i młodzieży. Ma on dotyczyć tak popularnych serwisów jak Instagram, TikTok czy Facebook. Początkowo na czarnej liście nie było YouTube. Tamtejsze władze zdecydowały jednak o dodaniu tej należącej do Alphabet platformy wideo.

YouTube miał być wyjątkiem, bo miał walory edukacyjne
Co się zatem zmieniło? YouTube może podziękować za dołączenie do listy swoim konkurentom. Początkowo bowiem australijskie władze wyłączyły serwis z listy zakazów z racji tego, że z platformy często korzystali lokalni nauczyciele, wyświetlając na lekcjach wartościowe materiały edukacyjne, których na YouTube nie brakuje.
Takie wyłączenie z zakazu nie spodobało się konkurencji. Instagram, Facebook, Snapchat i TikTok zaprotestowały przeciwko ulgowemu traktowaniu YouTube. Australijskie władze przestraszyły się, że wyjątek może spowodować podważanie prawa i potencjalne procesy sądowe.



Dodatkowym argumentem za blokadą YouTube była jego ogromna popularność. Według raportów z serwisu korzysta aż 2/3 dzieci w 13-15 lat. Aż 37% użytkowników zgłosiło natomiast szkodliwe treści, które mogli obejrzeć na YouTube.
Przeciwko blokadzie protestuje oczywiście sam Alphabet.
Nasze stanowisko pozostaje jasne. YouTube to platforma do video zapewniająca możliwość udostępniania i oglądania wysokiej jakości darmowych treści. To nie jest social media.
Przedstawiciele YouTube napisali nawet w tej sprawie do australijskich władz. Według doniesień Reutersa mieli w swoim liście nawet zagrozić krokami prawnymi jeśli ich serwis nie zostanie zdjęty z czarnej listy.
Odpowiedzi na te doniesienie udzieliła minister komunikacji australijskiego rządu, Anika Wells:
Nie damy się zastraszyć prawnymi groźbami w naszej walce o dobro australijskich dzieci.