W tym roku olewam EA FC 26. Mam dosyć

W tym roku nie będzie recenzji EAF FC 26. Chociaż FIFĘ sprawdzałem co roku, to teraz odpuszczam. To nie ma sensu.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
3
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
W tym roku olewam EA FC 26. Mam dosyć

Od kilku lat regularnie recenzuję na łamach TELEPOLIS.PL gry z serii najpierw FIFA, a później EA FC. Za każdy razem starałem się dostrzec w nich nadzieję na poprawę. Zauważyć to niewielkie światełko w tunelu. Jednak mam już dosyć. W tym roku nie będzie recenzji. Nie mam zamiaru w ogóle w to grać.

Dalsza część tekstu pod wideo

To nie jest gra dla mnie

Pewnie spodziewacie się z mojej strony wylania hejtu na EA FC i EA Sports. Jeśli tak, to pewnie się nie rozczarujecie, ale zanim do tego przejdę, to uczciwie muszę przyznać jedną rzecz. Gry piłkarskie Kanadyjczyków zwyczajnie nie są już dla mnie. Już w EA FC 25 nie grałem prawie w ogóle. Rozegrałem dosłownie kilkanaście meczów w Ultimate Team. Nie odpaliłem żadnej ligi weekendowej.

Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – bo to nie jest gra dla mnie. Nie jest, bo nie mam ani czasu, ani ochoty spędzać w niej codziennie kilka godzin, aby grindować i nadążać za składami innych graczy. Jasne, można powiedzieć, że karty nie grają, ale to zwyczajne oszukiwanie siebie. Prawda jest taka, że lepsze karty, to większa szansa na wygraną.

W tym roku olewam EA FC 26. Mam dosyć

Tymczasem EA FC wymaga ciągłego i codziennego grindu. Tu rozegraj kilka meczów w Rivalsach, tam zrób kilka zadań, tu zakwalifikuj się do ligi weekendowej, a najlepiej jeszcze zalicz 20 meczów w Squad Battles. To zapewni Ci najwięcej paczek, najwięcej punktów i największe szanse na ulepszenie składu. Odpuścisz? Za chwilę Twój skład będzie dużo słabszy od pozostałych. A do tego wypadałoby jeszcze śledzić tzw. metę, sprawdzać najlepsze karty do dostępnych ewolucji. Nie. To nie dla mnie.

Nie zrozumcie mnie źle. Nie hejtuję osób, które uwielbiają ten grind. Jeśli to lubisz, to śmiało. Baw się dobrze. Nie ma tutaj żadnego podtekstu. Każdy niech gra w to, co lubi, ale to po prostu nie dla mnie. Jestem już gamingowym boomerem.

EA FC mnie irytuje

Druga sprawa jest taka, że EA FC mnie zwyczajnie irytuje. Wiem, to tylko gra. Nie powinienem się tak denerwować. Niestety, przyznaję z ręką na sercu, że nie do końca jestem w stanie nad tym zapanować. Przez te nerwy, spowodowane nie zawsze sprawiedliwą rozgrywką, gra nie sprawia mi przyjemności.

Niech każdy z Was uczciwie przyzna, że tzw. wylewy, niecelne podania, czy piłka odbijająca się tak, że nie da się jej odebrać przeciwnikowi, nie są irytujące. Jasne, pewnie mógłbym być lepszy, aby do pewnego stopnia zminimalizować te problemy. To jednak jest zarezerwowane dla niewielkiego grona graczy EA FC. Większość z nas musi się z tą frustracją mierzyć niemal w każdym meczu. Szkoda mi na to nerwów.

Pay2Win staje się bezczelne

Nie jest dla nikogo tajemnicą, że FIFA a potem EA FC to gry, które doskonale wpisują się w definicję Pay2Win. Im więcej kasy wydasz, tym szybciej zbudujesz mocy skład i zyskasz przewagę nad przeciwnikiem. Oczywiście jeśli ktoś nie chce, to nie musi wydawać dodatkowych pieniędzy w grze, która i tak kosztuje 300 zł i to w podstawowej wersji (429 w wersji Ultimate). Problem w tym, że nawet jeśli Ty nie wydasz, to zrobią to osoby, z którymi przyjdzie się zmierzyć np. w Rivalsach czy lidze weekendowej. A to już boli.

W tym roku olewam EA FC 26. Mam dosyć

Jakby tego było mało, to z doniesień wynika, że w EA FC 26 Elektronicy znaleźli sobie kolejne sposoby monetyzacji. O ile płatne ewolucje były już dostępne wcześniej, to teraz idziemy o krok dalej. W zależności od tego ile pieniędzy zdecydujemy się wydać, ewolucja będzie szybsza. Chcesz zrobić ją za darmo? Musisz zagrać 20 meczów. Zapłacisz trochę? Wystarczy 10 meczów. Zapłacisz więcej? To karta wyewoluuje do lepszej wersji już po jednym spotkaniu. Słabe? Jasne, ale jakie sprytne.

Nie wierzę w obietnice

Oczywiście przy okazji zapowiedzi nowej odsłony EAF FC pojawiły się liczne obietnice, które mają przynajmniej częściowo rozwiązać problemy, o których napisałem. Najważniejsza to mniej odbijających się losowo piłek, czyli jak obrońca będzie odbierał futbolówkę, to rzeczywiście ma ją odbierać. Brzmi dobrze, szkoda, że słyszymy to przy każdej kolejnej zapowiedzi od przynajmniej 4-5 lat. Zawsze ma być lepiej, a ostatecznie nic się nie zmienia. Można się wręcz pokusić o stwierdzenie, że jest coraz gorzej.

Powiem więcej, w ostatnim czasie EA Sports wprowadziło patch do EA FC 25, który – podobno, bo nie grałem – znacząco pogarsza rozgrywkę. Podania są mniej celne i generalnie wszystko działa gorzej. Pojawiły się podejrzenia, chociaż sam jestem daleki od takich twierdzeń, że to celowe zagranie, aby nowa gra wydawała się lepsza, niż jest w rzeczywistości. Oceńcie to sami.

Po prostu nie

To wszystko sprawia, że w tym roku całkowicie odpuszczam EA FC. Nie będę grał, nie będzie recenzji. Pamiętajcie jednak, że nie hejtuję tych, którzy grać zamierzają. Grajcie i bawcie się dobrze. Mam nadzieję, że EA Sports dotrzyma obietnic i rzeczywiście będzie lepiej. Ma być mniej kart eventowych, mają być nowe ligii weekendowe dla słabszych graczy (do 5. dywizji), ma być też mniej grindu. Naprawdę chcę, aby to wszystko okazało się prawdą. Jednak nie uwierzę, póki nie zobaczę.