Witam forumową brać
Przygląda się tak waszej dyskusji i... no właśnie piszecie o tym całym UMC UMC i innych odgłosach jakie podciągacie pod Techno czy też "muzykę klubową".
Muzyka klubowa to słowo zbyt ogólne pod które tak na prawdę można podpiąć wszystko od hip-hopu przez wszelakiego rodzaju gatunki muzyczne na Disco Polo kończąc
Często spędzam piątkowe i sobotnie wieczory na parkieciku w klubie i muszę wam powiedzieć, że elektroniczna muzyka, którą większość ludzi od razu podciąga pod "techno" to nie tylko łupaninka bez żadnego sensu, prochy, piguły, picie do upadłego i totalna dewiacja (swoją drogą wszystko zależy od klubu i towarzystwa jakie się w nim "bawi").
Jak dla mnie i większości ludzi, którzy to kochają to nic innego jak kultura - elektroniczna pop kultura i społeczeństwo ludzi w młodym (nie tylko) wieku którzy uwielbiają "zanurzać" się w kompilacjach starannie dobranych dźwięków, które tworzą niesamowite kompozycje dźwiękowe (muzyczne). Jeżeli to wszystko połączymy z nieziemską oprawą świetlną i dobrym towarzystwem powstaje kosmiczna mieszanka i atmosfera, której nie da się opisać słowa.
Nie potrzeba do tego żadnych prochów, hektolitrów wódki, drinków czy piwa - wystarczy muzyka, światła i ludzie, którzą razem z tobą tworzą "nowe" społeczeństwo, kulturę - choć by na kilka godzin które spędzasz otulony ferią świateł, magią technicznych dźwięków i atomosferą jaka jest wokół ciebie.
OK kończę bo się zbyt poetycko robi
Tak jak napisałem to trzeba przeżyć - nie jednak w pierwszym lepszym "klubie" zaaranżowanym na jeden wieczór w strażackiej remizie. To musi być specialne miejsce - muzyczna świątynia elektronicznych brzmień, których w Polsce niestety wiele nie ma. No cóż do Niemiec będących ostoją i kolebką tej kultury jeszcze nam daleko jednak wszystko przed nami.
Wszystkim którzy znają tylko ten "inny wymiar" jako UMC UMC odsyłam do setów i albumów bardzo dobrze znanego duetu
Blank & Jones. Obiecuje wam, że kiedy ich posłuchacie zupełnie inaczej spojrzycie na muzykę elektroniczną.
Pozdrawiam serdecznie.