• Wszystko, co dotyczy telefonii komórkowej - usługi, promocje, opinie, itp. Nie o telefonach komórkowych! (patrz niższe działy)
Wszystko, co dotyczy telefonii komórkowej - usługi, promocje, opinie, itp. Nie o telefonach komórkowych! (patrz niższe działy)
Regulamin forum: Zanim założysz nowy temat upewnij się, że wybrałeś odpowiedni dział! W przeciwnym razie wyląduje w koszu! Tak samo będą traktowane nowe posty pisane nie na temat.
 #191293  autor: MADMAX
 10 cze 2007, 12:13
Witam

Z pewnością wielu z użytkowników zauważyło w moim podpisie moje niezadowolenie z ERY i czasu wykonania zlecenia przez ww. sieć.
Pora na szczegóły, choć po takim czasie chcąc nie chcąc na pewno coś nieświadomie zniekształcę lub pominę (czego będę starał się unikać w tym poście).

Cała historia zaczęła się jeszcze w marcu gdy myślałem nad bardzo dobrą jak dla mnie ofertą, która ERA umieściła na swojej stronie.
Już pierwsza próba dowiedzenia się czegoś w temacie zakończyła się w mojej ocenie porażką. Opisałem to w tym temacie:
http://telepolis.pl/forum/viewtopic.php ... nternetowy

Na początku kwietnia skontaktowałem się z owym e-sklepem ERY celem dopytania w jaki sposób mogę dokonać przniesienia numeru. Konsultant poinformował mnie, że w przypadku Sklepu Internetowego nie ma takiej możliwości.
Cóż, świadom swych praw i obowiązków (niczym świeżo upieczony mężuś ;) ) kontaktuję się z UKE i tam dowiaduję się, że jak najbardziej mogę przenieść numer i nie ma znaczenia to w jaki sposób ERA sprzedaje usługę, o którą mi chodzi.

W końcu 10 kwietnia zdecydowałem się złożyć zamówienie w ich e-sklepie. Zapoznałem się z regulaminem, wypełniłem formularz, w uwagach dopisałem chęć zawarcia umowy w wersji z przeniesieniem numeru, otrzymałem maila z linkiem w którego wchodząc potwierdziłem ostatecznie przeprowadzoną operację.

11 kwietnia okazało się, że ERA zmieniła layout strony, zniknął sklep internetowy, pozmieniały się oferty itd.
Nic to pomyślałem, zgodnie z regulaminem sklepu w ciągu 3 dni muszę przefaksować dokumenty więc zrobię to następnego dnia. Zauważyłem, że dostałem także informację na skrzynkę od konsultanta ERY. Poznać ją mogłem jednak po wejści w linka, który mi w mailu wysłał. Niestety, jakbym nie próbował wejść się nie dało - pojawiały się różne komunikaty o niedostępności sklepu :?
Wysłałem informację o problemie do BOA.

W ciągu wymaganych 3 dni wysłałem potrzebne dokumenty.

Kolejne dni kwietnia to zabawa w ciuciubabkę i odbijanie piłeczek.
Po pierwsze okazało się, że w owym mailu od konsultanta była informacja iż przenosin numeru nie mogę dokonac poprzez e-sklep (drogą elektroniczną) więc zapraszają mnie do Salonu lub stacjonarnego Sklepu Firmowego. Prócz tego była informacja, że dokumenty dotarły i jest ok (mail z 13 kwietnia)

Wybrałem się więc do Salonu Firmowego w ciągu kolejnych kilku dni.
Tam dowiedziałem się, że z przeniesienia numeru nici bo jestem już w trakcie wypowiedzenia umowy z Orange i niezależnie od wszystkiego są w stanie wydrzeć numeru od mojej sieci.

18 kwietnia napisałem do BOA ERY o zaistniałej sytuacji, potwierdzając jednocześnie chęć otrzymania umowy wg złożonego zamówienia.
Tego samego dnia dostałem odpowiedź, że e-sklep ERY jest nieczynny do odwołania dlatego mam sobie iść do punktu sprzedaży ERY i tam podpisać umowę :shock:

Cóż, poszedłem :?
Tam zdumieni sprzedawcy stwierdzili, że z e-sklepem nie mają nic wspólnego (był także ten zahukany facet, który twierdził wcześniej że w ogóle w ERZE nie ma oferty na 12 m-cy, nawet gdy pokazałem mu wydruk z ich strony - patrz link na początku tego posta :smt095 )
Pierwsze pytanie po mych wyjaśnieniach "a ma Pan dowód?" (na to, że w ogóle korespondowałem z BOA w sprawie "żekomo" złożonego zamówienia). Nie ma to jak traktowanie klienta jak kanciarza :smt112
Wyciągnąłem całą korespondecję z BOA i tu zrobil wielkie oczy. Postanowili, że to wyjaśnią. Sprzedawca poszedł na zaplecze, wykonał telefon i po dłuższej chwili wrócił stwierdzając iż koleś z BOA się pomylił. Mam to załatwić w e-sklepie bo tam składałem zlecenie.
Nie ukrywam, że troszkę ciśnienie mi się podniosło :smt011

Znów wyszedłem z niczym

Znów napisałem do BOA (czemu do BOA a nie do e-sklepu? bo sklep jest "nieczynny" :? ), żeby się skupili i załatwili to jak należy bo w przeciwnym razie będę dochodził swych spraw na drodze sądowej z powiadomieniem UKE o zaistniałej sytuacji.
Niestety długo nie otrzymywałem żadnej informacji zwrotnej.
Tu dokładnie nie wiem, co działo się przez ostatnie dni kwietnia (nie pamiętam niestety, zapewne wysyłałem ponagelnia).
1 maja wysłałem im kolejnego maila z żądaniem wykonania zlecenia :evil:
Przez kilka kolejnych dni głuch aż tu nagle 7 maja mail z BOA, że niby wysłali wyjasnienia ale "nie doszło z niewiadomych przyczyn". W mailu blablabla, że wyjaśniają całą sytuację i proszą o cierpliwość :|
Czyli problemów ciąg dalszy.

Zapomniałem dodać, że w ciągu tych kilkudziesięciu dni drugi raz przefaxowałem im stertę dokumentów, gdyż sądziłem iż te ofermy zwyczajnie się pogubli.
Co ciekawe WIELKIMI WAŁAMI wszędzie zaznaczałem swój adres, imię i nazwisko bo podejżewałem, że może doczytać się nie mogą.

Po kolejnych monitach 10 maja otrzymałem w końcu info na skrzynkę, że "w dniu dzisiejszym zostanie wysłana przesyłka".
Oczywiście czułem podstęp, i jak mogłem się domyślać pojawią się kolejne kłopoty. Przeczucia mnie nie zawiodły, w przeciwieństwie do osłów pracujących w ERZE o czym za chwilę.

18 maja oczywiście musiałem smarować kolejnego cholernego maila do BOA bo przesyłki nie dostałem a tak się skłądało, że akurat ciągle ktoś był w domu przez te dni więc nie było mowy by kurier się zjawił.

23 maja dostałem odpowiedź o treści (cyt):
"Niestety przesyłka wróciła do magazynu z adnotacją "brak takiej ulicy".
Następnie przesyłak zostałą zwrócona do nadawcy."
Ponieważ we wcześniejszym mailu zażądałem m.in. numeru przesyłki (czego wcześnie nie otrzymałem) w ww. wiadomości przesłali wymagany numerek.
Sprawdziłem na stronie "masterlinka" i jak się okazało, faktycznie! Stoi, że adres był błędny! :shock: Jest jednak info, iż przesyłka siedzi w magazynie w moim mieście.
Zadzwoniłem do kuriera ale niestety było już za pozno (bodajże godz 19:00) i facet nie mógł sprawdzić o co chodzi.
Zadzwoniłem kolejnego dnia rano. Człowiek z "masterlinka" sprawdził i stwierdził że paczka poszła już kilka dni temu z powrotem do nadawcy (czyli do ERY, do wawy!)

Szlag mnie zaczął trafiać.

Kolejny mail do BOA, tym razem z moimi żalami zw. z tym iż nie potrafią nawet nadac poprawnie przesyłki. Ze swojej strony na 100% wszystko było ok, wszędzie na dokumentach GRUBO, CZARNO na BIAŁYM stoi jak wół prawidłowy adres a te osły nadały przesyłkę do innej miejscowości, stąd "brak ulicy" :evil:

25 maja dostałem info na skrzynkę.
Przeprosiny oraz obietnica ponownej wysyłki w przyszłym tygodniu.
Nauczony doświadczeniem poprosiłem o nr przesyłki. Dostałem go.

Moja cierpliwość wystawiona została na cięzką próbę, czekam... :smt011

Faktycznie, po kilku dniach przesyłka dotarła do domu (poniedziałek) w godzinach południowych z tym, że w kilku mailach do ERY pisałem wyraźnie, żeby zasugerowali przewoznikowi że jestem pod wskazanym adresem po godz. 16:30.
Rozumiem jednak, że takie sprawy załatwiam z kurierem. Na miejscu ów kurier zastał domownika. Dogadali się, że zostawi przesyłkę jednak musi zabrać moje "zaświadczenie o zatrudnieniu (na czas nieokreślony)".
I tu znów WIELKI CYRK.
Zaświadczenie było już niekatualne a dokładnie minął termin jego ważności o 2 dni (!) :smt005
Gwoli wyjaśnienia takie zaświadczenie ważne jest 2 miesiące. Niestety cała sprawa trwała tak długo, że papierek stracił na ważności :?
Po telefonicznej rozmowie z kurierem umówiłem się, że dostarczy mi jeszcze raz przesyłkę na koniec tygodnia (piątek) do pracy. Przez ten czas miałem kombinować nowe zaświadczenie.

Czułem, że tym razem będą kłopoty z kurierem a i oczywiście pojawiły się, bowiem zjawił się w miejscu mojej pracy już dzień po rozmowie (czyli we wtorek a nie w umówiony piątek). Rozstaliśmy się w małym niesmaku ale już w piątek humory nam się poprawiły bo wszystko poszło jak z nut a kurier dostał ów papierek.

Całą sprawa zakończyła się więc na początku czerwca :rolleyes:

Ale myliłby się ten, kto myśli że to już konie błędów ERY :cyclopsani:
Okazało się boweim, że na umowie w różnych miejscach mam wpisane RÓŻNE numery :scratch:
Ponownie po raz enty zwróciłem się do BOA o wyjaśnienie. Do tego czasu postanowiłem nie aktywować numeru bo śmierdziało mi na kilometr jakimś przekrętem w stylu ERY :smt011
5 czerwca przyszła odpowiedź iż "jeden z numerów został podany błędnie" i poinstruowano mnie który jest poprawny :shock:

SZOK i niedowierzanie.
ERA nie potrafi:
- wykonać prostego zlecenia w ciągu regulaminowego okresu
- uzgodnić kto odpowiada za zlecenie i z kim należy o tym rozmawiać
- nadać przesyłki
- wystawić poprawnej umowy

Dlatego, mimo iż trudno wyprowadzić mnie z równowagi uważam, że osoby które odpowiedzialne były za to zamówienie położyły sprawę malowniczo i stanowczo nazywam ów zespół po imieniu - OSŁY i NIEUKI!

Już na wstępie (w zalinkowanym na początku tego posta) historii pisałem o niekompetencji pracowników ERY. Pojawiły się głosy, że to przypadek jednostkowy, że nie należy oceniać całej firmy po jednym konsultancie czy Salonie.
Teraz już mogę z całą świadomością powiedzieć - TO NAJGORSZA OBSŁUGA JAKA MI SIĘ TRAFIŁA, NIE TYLKO W BRANŻY TELEKOMUNIKACYJNEJ.
PORAŻKA, AMATORSZCZYZNA, PRZEDSZKOLIADA, BRAK DOBREJ WOLI, NIEKOMPETENCJA I ŻENADA NA CAŁEJ LINII !!!

Mam tylko nadzieję, że rachunki będę otrzymywał właściwie i nie będzie problemów z pakietem, który zamówiłem bo zrobię ERZE z d... jesień średniowiecza
[center] :naka: [/center]

Mam dość tej sieci i nie życzę sobie więcej problemów. Mam nadzieje, że rok w ERZE szybko minie...
Nikomu nie życzę podobnych przepraw z żadnym opem :|
Ostatnio zmieniony 26 lip 2007, 18:16 przez MADMAX, łącznie zmieniany 2 razy.

Pozdrawiam

 #191367  autor: przemek910
 10 cze 2007, 15:18
Ja mam jedno pytanie... Otóż nie napisałeś, że rozmawiałeś z kimkolwiek z BOA, nie zawdzoniłeś tam wcale? Nie rozmawiałeś chocbyz kierownikiem?
Zdaje się ,że Ci co odpowiadają w iBOA to stażyści... Byle kogo nie posadzą przed telefonami BOA.

Uważam, że to nie tylko Ery błąd, także Twój. Powinieneś stanowczo postawić sprawę i z kimś "wyżej" pogadać...
Poza tym trafiłeś na zły moment... Zmiany wyglądu sklepu... Zamieszanie było i mogło być coś nie tak.


Czemu nie zadzowniłeś? Podejrzewam, że sprawa zakonczyla by się miesiac wczesniej - a moze nawet i szybciej.

Niemniej jednak gratuluje szczesliwego zakonczenia sprawy...



P.S. W sklepie inter. Orange większe kwiatki się działy...
www.0range.pl kiedys tam bylo wszystko opisane...

Pozdro!

Im więcej wykrzykników na końcu posta, tym głupsza osoba pisząca...

 #191404  autor: MADMAX
 10 cze 2007, 17:09
kin pisze:Ja mam jedno pytanie... Otóż nie napisałeś, że rozmawiałeś z kimkolwiek z BOA, nie zawdzoniłeś tam wcale?
Fakt, do BOA nie dzwoniłem z takiej przyczyny, że tak jak dalej piszesz siedzą tam stażyści, studeci itd. i pewnie i tak bym nic nie załatwił a od jakiegoś czasu nauczyłem się jednego - brać wszystko na piśmie (przydało mi się to choćby w kontakcie z UKE oraz z Salonem Ery). Poza tym mam słabą pamięć i przy kolejnych kontakatach sam nie pamiętałbym z kim rozmawiałem, co zostało a co nie zostało już ustalone.

kin pisze:Uważam, że to nie tylko Ery błąd, także Twój. Powinieneś stanowczo postawić sprawę i z kimś "wyżej" pogadać...
Być może, jednak jak już napisałem moją cierpliwość bardzo cięzko nagiąć i sądziłem że już przy drugim czy trzecim mailu sprawa nabierze jakiegoś rozbiegu a okazało się że to tak jakby przyjechał asenizator (ja) i nie mógł dostać się do szamba (ERA)... :?
Była jeszcze taka kwestia, że akurat POP wystrzelił z promocją "potrójne doładowanie" więc skorzystałem z niej i w sumie źle na opieszałości ERY nie wyszedłem ;-)
Faktem jest jednak, że moje kolejne monity nie były chyba dokładnie czytane albo czytała je osoba, która się nie nadaje nawet do pilnowania roweru przed sklepem. :|

kin pisze:Poza tym trafiłeś na zły moment... Zmiany wyglądu sklepu... Zamieszanie było i mogło być coś nie tak
Rozumeim to. Jednak w życiu miałem styczność z różnymi firmami, także takimi, któe zmieniają adres i takich jaj i burdelu nigdzie nie było.

kin pisze:Niemniej jednak gratuluje szczesliwego zakonczenia sprawy...
Dziękuję :)
Nadal jednak jestem gotów na jakieś "niespodzianki" ze strony ERY :roll:

kin pisze:P.S. W sklepie inter. Orange większe kwiatki się działy...
Z Orange (jako takim) przez kilka lat miałem może ze 2 lub 3 dziwne sytuacje jednak daleko im do opisywanej powyżej.
;-)

Pozdrawiam

 #191415  autor: kojot67
 10 cze 2007, 17:49
Wszystkie te BOK-i to tylko zorać, niekompetencja jest na porządku dziennym. Ogólnie jakość obsługi klienta w Polsce jest beznadziejna i to nie tylko wśród operatorów kom.
:smt021 :smt068

Nie ma to tamto
http://www.kyokushinkan.republika.pl/

 #191427  autor: D@rio
 10 cze 2007, 18:35
Wy to tylko narzekać potraficie...

Obrazek

 #191436  autor: sabled
 10 cze 2007, 18:54
CYBER pisze: Fakt, do BOA nie dzwoniłem z takiej przyczyny, że tak jak dalej piszesz siedzą tam stażyści, studeci itd.
Chyba nie przeczytałeś dokładnie tego co kin napisał. Właśnie w IBOA siedzą stażyści a nie w BOA!

 #191447  autor: MADMAX
 10 cze 2007, 19:21
D@rio pisze:Wy to tylko narzekać potraficie...
Nie tylko, docenić dobrą obsługę także potrafię o czym kilka firm już się przekonało jak sądzę :-)

sabled pisze:Chyba nie przeczytałeś dokładnie tego co kin napisał. Właśnie w IBOA siedzą stażyści a nie w BOA!
Może, nie wiem - nie znam struktur zw. z obsługą klienta w ERZE (i szczerze mówiąc z pozycji klienta nie interesuje mnie to, bo nie jestem kronikarzem tej sieci) ale jak mój przykład pokazał ERA nie radzi sobie z najbardziej prostymi sprawami.

Nie chcę nikogo przekonywać (tym bardziej zwolenników tego opa), że "ERA jest zła" choć coraz więcej przypadków świadczy, że coś źle tam się dzieje.

Przedstawiłem swój przypadek i każdy wnioski z tego powinien wyciągnąć sam.
Moje są takie, że ERA położyła sprawę po całości.
Nie kieruję się jednak uprzedzeniami i jeśli będę zadowolony z dalszej "współpracy" nie omieszkam o tym napisać (i vice versa gdy znów coś "zlamią") ;-)

Pozdrawiam

 #191456  autor: D@rio
 10 cze 2007, 19:40
CYBER, dla mnie jesteś dziwnym odosobnionych przypadkiem. Ale zgadzam się z KIN'em i tez uważam że pewna część wyny za ten stan leży właśnie po Twojej stronie.

Obrazek

 #191464  autor: kojot67
 10 cze 2007, 20:19
D@rio pisze:CYBER, dla mnie jesteś dziwnym odosobnionych przypadkiem. Ale zgadzam się z KIN'em i tez uważam że pewna część wyny za ten stan leży właśnie po Twojej stronie.
A ja się nie zgadzam CYBER powinien być obsłużony jak król a nie jak parobek.
Jak to się mówi "Klient - nasz Pan" :mrgreen:

Nie ma to tamto
http://www.kyokushinkan.republika.pl/

 #191500  autor: D@rio
 10 cze 2007, 22:08
kojot67 pisze:A ja się nie zgadzam CYBER powinien być obsłużony jak król a nie jak parobek.
został obsłużony tak, jak model kanału kontaktu, który wykorzystywał...

Obrazek

 #191511  autor: sabled
 10 cze 2007, 22:27
D@rio, ma rację. Poza tym e-mail nie ma podstawy prawnej jeżeli chodzi o dostarczenia itp. no chyba że używasz podpisu cyfrowego w co wątpie. Poza tym Twój język używany w tym temacie jest tragiczny, bo co to za określenia: osły, burdel, ofermy, przedszkoliada (to jest jakiś neologizm), z d... jesień średniowiecza. Współczuję osobom, które z Tobą korespondowały. Na Twój odosobniony przypadek złożyło się wiele czynników:
1. Zmiana sklepu internetowego.
2. Masterlink 22 maja zmienił się w DPD.
3. Nie kontaktowałeś się z nimi telefonicznie (a takie rozmowy są nagrywane i mógłbyś zarządać udostępnienia nagrania np. w sądzie).
4. Krętaczy jest dużo i musieli mieć pewność że w tym przypadki tak nie jest (procedury takie ma każdy operator a właściwie każda duża firma, od tego są specjaliści ds. bezpieczeństwa)
5. Niepotrzebnie zasypywałeś ich tymi faxami (każdy taki dokument trzeba sprawdzic czy zgadza się z poprzednio zaakceptowanym jeżeli chodzi o zlecenie, adres itp.)

 #191516  autor: D@rio
 10 cze 2007, 22:51
sabled, bo CYBER to już na każdą sieć narzeka ;) w Orange też z tego co wiem, jakieś przeboje miał i zwalił winę na firmę ;-) . Chyba o punkty Profit chodziło...

Dlatego uważam że te jego psioczenie na firmę jest "naciągane". Ale to moje prywatna opinia.

Obrazek

 #191606  autor: jahu
 11 cze 2007, 07:59
sabled pisze:Na Twój odosobniony przypadek złożyło się wiele czynników:
1. Zmiana sklepu internetowego.
2. Masterlink 22 maja zmienił się w DPD.
3. Nie kontaktowałeś się z nimi telefonicznie (a takie rozmowy są nagrywane i mógłbyś zarządać udostępnienia nagrania np. w sądzie).
4. Krętaczy jest dużo i musieli mieć pewność że w tym przypadki tak nie jest (procedury takie ma każdy operator a właściwie każda duża firma, od tego są specjaliści ds. bezpieczeństwa)
5. Niepotrzebnie zasypywałeś ich tymi faxami (każdy taki dokument trzeba sprawdzic czy zgadza się z poprzednio zaakceptowanym jeżeli chodzi o zlecenie, adres itp.)
Skad klient ma wiedziec ze zmiana sklepu internetowego? I jaki jest jego wplyw na takie zmiany? Jaki wplyw ma klient na firme kurierska - chocby jej wybor?
Skoro kanal internetowy to logiczne ze korespondencja z iBOA jest slusznym wyborem, siedza tam ludzie ktorzy maja wiedze i zajmuja sie obsluga kanalu internetowego?
W mojej opinni jesli to maja byc powody takiej a nie innej obslugi klienta to moze zamkna ten kanal dystrybucji?

 #191607  autor: sabled
 11 cze 2007, 08:10
jahu, a czy ja powiedziałem że są to wszystkie powody? Nie, do tego co wymieniłem dochodzą jeszcze inne czynniki ale nie będę ich tu przytaczał.

 #191611  autor: MADMAX
 11 cze 2007, 08:55
sabled pisze:Poza tym e-mail nie ma podstawy prawnej jeżeli chodzi o dostarczenia itp. no chyba że używasz podpisu cyfrowego w co wątpie.
Zgadza się, wiem jaką moc ma korespondencja mail.
Czy to oznacza, że ERA może sobie zlewać kolejne monity? Dowodzisz, że z ERĄ wszystko należy załatwiać w sądzie? Ja jak najdłużej unikałem tej drogi komunikacji z ww. siecią z rezultatem jak wyżej (post nr 1)

sabled pisze:Poza tym Twój język używany w tym temacie jest tragiczny, bo co to za określenia: osły, burdel, ofermy, przedszkoliada (to jest jakiś neologizm), z d... jesień średniowiecza. Współczuję osobom, które z Tobą korespondowały.
Zapewniam Cię, że w korespondecji kierowanej do BOA byłem nad wyraz cierpliwy.
Nie zmienia to jednak faktu, że prywatnie uważam iż moją sprawą zajęły się ofermy. Nie moja wina, że ERA zapracowała sobie na taki wizerunek w moich oczach. To chyba oni powinni jasno i wyraźnie dac klientowi instrukcję w jaki sposób załatwić sprawę, ewentualnie na jakim etapie sprawa stoi. Byłem odsyłany od miejsca do miejsca, wysłałem tonę maili - bez tego podejżewam, że dotąd nie przysłaliby mi umowy.
Nie byłoby tego wątku gdybym został obsłużony tak jak należy.

sabled pisze:Na Twój odosobniony przypadek złożyło się wiele czynników:
1. Zmiana sklepu internetowego.
Miałem do czynienia z firmami, które fizycznie przenosiły się pod inny adres a jednak potrafiły obsłużyć mnie poprawnie. Widać, ERA tego nie potrafi.

sabled pisze:2. Masterlink 22 maja zmienił się w DPD.
Nie nowina, akurat jestem na bieżąco w tym temacie i z tego co pamiętam mówiono o tym już rok czy 2 lata temu. Nie widzę związku ze sprawą. Nie mam pretensji do kuriera, że wpadł z niezapowiedzianą wizytą, ot chciałem być dokładny opisując swą historię. Jasno i wyraźnie trzeba sobie powiedzieć, że to ERA nie potrafi nawet poprawnie nadać przesyłki, co w obliczu wcześniejszych jej "dokonań" w tym temacie było już samobójstwem :?

sabled pisze:3. Nie kontaktowałeś się z nimi telefonicznie (a takie rozmowy są nagrywane i mógłbyś zarządać udostępnienia nagrania np. w sądzie).
Heh, znów wspominasz o sądzie...
Nie martw się, orientowałem się u właściwych osób i sądzę, że poradziłbym sobie z tą sprawą (szkoda byłoby tylko zmarnowanego czasu).
Poza tym, sugerując telefon jako jedyną słuszną drogę załatwienia sprawy sam dajesz mi do zrozumienia, że na iBOA siedzą jakieś matoły, które nie potrafią załatwić prostej sprawy i dać wiążącej odpowiedzi. Przyznaję, że jedna z Pań pod koniec tego zamieszania bezbłędnie udzieliła mi kilku informacji (co powinno być przecież regułą!)
A co ze Sklepem Internetowym? Tam siedzą orangutany? Wydaje mi się, że nie - stąd wnosze tezę, iż w ERZE panuje zwykły bałagan a niektórzy ludzie powinni się bardziej przyłożyć do tego co robią albo wyjechac za granicę jeśli poprawne obsługiwanie im się znudziło/nie opłaca się.

sabled pisze:4. Krętaczy jest dużo i musieli mieć pewność że w tym przypadki tak nie jest (procedury takie ma każdy operator a właściwie każda duża firma, od tego są specjaliści ds. bezpieczeństwa)
Ależ ja rozumiem doskonale, że bez standardów obsługi zapewne do teraz zarówno ERA jaki i ja bylibysmy daleko w polu.
Tyle, że jeśli te standardy są kulawe albo osoby obsługujące klienta nie radzą sobie z nimi i przeszkadzają im one zamiast pomagać to coś jest bardzo nie halo.

sabled pisze:5. Niepotrzebnie zasypywałeś ich tymi faxami (każdy taki dokument trzeba sprawdzic czy zgadza się z poprzednio zaakceptowanym jeżeli chodzi o zlecenie, adres itp.)
Jasne, tyle że jak sobie przypomniałem po wysłaniu serii papierów po kilku dniach dostałem maila (przy okazji kolejnych wyjaśnień ze str ERY) z prośbą o ponowne przefaxowanie jakiegoś tam dokumentu. I co to dało? Przesyłka poszła do innej miejscowości.
Normalnie papieriada (wyręczając Ciebie - zapewne neologizm ;-) ) F. Kafka w całej okazałości - kserowanie, faxowanie, bieganie od salonu do @ , ciągłe tłumaczenia i wyjaśniania + przeprosiny za bajzel i tak w kółko Macieju :roll:

D@rio pisze:CYBER to już na każdą sieć narzeka :wink:
Bez prze-sadyzmu ;-)
Narzekam na to co złe, doceniam to co dobre :)
Dawno olałbym ERĘ gdyby nie oferta, na której mi zależało.

D@rio pisze:Dlatego uważam że te jego psioczenie na firmę jest "naciągane". Ale to moje prywatna opinia.
Od tego jest forum, prezentujemy swoje prywatne opinie (a przynajmniej mam taką nadzieję, że nie są przerysowane...) ;-)

Doprawdy nie jestem pamiętliwy, szczególnie jeśli chodzi o takie sprawy i do tego koniec końców z jakimś tam happy-endem.
Boję się tylko, że władowałem się w bagno, w którym wciągającym na dno jest ERA włąśnie (czyt. spodziewam się kolejnych kłopotów).
Może mile się rozczaruję i teraz już wszystko będzie ok? :-)

Pozdrawiam

 #191612  autor: sabled
 11 cze 2007, 09:17
CYBER, nie oszukujmy się. W całej tej sytuacji było trochę Twojej winy i trochę (może więcej) winy Ery. Do tego doszły różne zbiegi okoliczności i wypadki losowe. Ze swojej strony to mogę tylko życzyć zadowolenia z tego opa i jak najmniej (oby ich wogóle nie było) problemów.

 #191673  autor: D@rio
 11 cze 2007, 14:17
moim zdaniem ciągnięcie tego tematu nie ma sensu ;)

bo to jak rozmowa polityka z prawicy, z politykiem z lewicy ;-) nigdy się nie dogadają ;)

Obrazek

 #194647  autor: MADMAX
 20 cze 2007, 18:11
Witam ponownie

Skoro znowu pojawiłem się w temacie mozna już założyć, że ERA znów dała czadu w jak najbardziej negatywnym tego słowa znaczeniu.
Tak jak już pisałem nie życzyłem sobie już żadnych problemów z tą siecią. I oczywiście niemile się rozczarowałem co tylko potwierdza iż to co wcześniej napisałem o tym operatorze jest prawdą - BURDEL! :evil:

Właśnie otworzyłem pierwszą fakturę.
Moim oczom ukazało się coś czego bym się nie spodziewał a chyba pownienem, gdyż jak wspominałem na otrzymanej umowie pojawiły się dwa numery telefonów w różnych formatkach. Oczywiście szybko na piśmie złożyłem reklamację w tej sprawie i została uwzględniona. Wskazano mi numer, który został mi przyznany.
I co z tego skoro otrzymałem FV na 2 numery?! :smt084
Sto razy na piśmie dawałem tym baranom (inaczej nie można o zajmujących się tą sprawą mówić!) do zrozumienia jaką ofertę zamówiłem, że nie życzę sobie żadnych przekrętów a tu co? KASZANA i kolejny PROBLEM :?
Ale to nie wszystko.
W planie, który zamówiłem był w zestawie darmowy numer w sieci. Oczywiście policzyli mi i za niego 30 zeta :smt021

Pytam tedy; czy jest w ERZE choć 10% kompetentnych pracowników bo mam poważne podstawy by sądzić że NIE. :roll:

Pozdrawiam

 #194867  autor: kojot67
 21 cze 2007, 10:18
Co powinno Cię sklonic do niekorzystania z abonamentu. Wtedy jesteś wolnym człowiekiem i nie zakładasz sobie pętli na szyję, trudno teraz nie zgodzić sie z przedmówcami że SAM SOBIE JESTEŚ WINIEN. :D :D

Nie ma to tamto
http://www.kyokushinkan.republika.pl/

 #194941  autor: Dideq
 21 cze 2007, 13:35
Cyber, masz 10 dni na rezygnację z umowy. I takie rozwiązanie proponuję. :)