Nie ma watpliwosci, ze promieniowanie elektromagnetyczne moze oddzialywac na biologiczne funkcje czlowieka. Sprawa zajmowano sie jeszcze w latach 60-tych.
Obecnie jest przynamniej kilkaset raportow na ten temat. Ostatni chyba jest z sierpnia 2007 wydany przez Bioninitiative Group z USa i podsumowauje ostatnie badania naukowcow w tym temacie:
BioInitiative Report: A Rationale for a Biologically-based Public Exposure Standard for
Electromagnetic Fields (ELF and RF)
http://www.bioinitiative.org/report/index.htm
Wnioski znajduja sie w "Table 1-1". Warto poczytac jakie dawki uznaje sie za bezpieczne. Dla stacji bazowych to 1mW/m2 a wiec 100x mniejsze niz przewiduja Polskie przepisy tak reklamowane jako "bezpieczne".
Bioinitiative nawoluje do wstrzymania sie z pedem ku rozwiazaniom mobilnym. Sprawa trafila juz do parlamentu europejskiego. Kilka krajow (Niemcy, Wielka Brytania, Belgia) podjely juz pierwsze kroki - uswiadamianie ludzi itd.
Dodam, ze natezenia pola nie da sie zmierzyc przy pomocy telefonu komorkowego bez kalibrowania anteny (telefon wskazuje wielkosc sygnalu w dBm a trzeba przeliczyc to na W/m2 kalibrujac antene).
Ktos kwestionowal 3000W. Dodam, ze nie rzadko moce sa nawet wieksze. Wynika to z tego, ze moc nadajnika 40W jest wypromieniowywana przez anteny kierunkowe o zysku 18dBi (Kathrein). Jesli wezmie sie malostratne kable to uzyskujemy kikka tysiecy W mocy promieniowanej. Wiec Pani piszac o 3000W nie pomylila sie.
Pozdrawiam,
Bogdan