mummy pisze:
Transmisja była z terenu południowej Polski ze standardowego wozu satelitarnego z anteną na dachu do satelity ale niestety nie pamiętam której - jakiejś przesyłowej i potem z satelity dalej do ośrodka tv na północy.
hmmmmm, a o co chodzi?
Nic się nie bój

, o nic nie chodzi. Po prostu zawodowo czasem robie takie rzeczy, więc stąd pytanie. Antena satelitarna po pierwsze ma bardzo skupioną wiązke PEM i o bardzo małej mocy. Musiałabyś wisieć nad anteną, żeby coś wchłonąć

. Pozostałe urządzenia wozu (o ile sa bezorzewodowe), czyli mikrofony i linie zwrotne bezprzewodowe, kamery bezprzewodowe, łączność, monitory itp oczywiście promieniują, tyle, że pewnie jakieś normy BHP przebywania w takim wozie. Paradoksalnie najczesciej zwrotna audio idzie po gsmie. Czyli ta sluchaweczka w uchu która 3ma dziennikarz w terenie jest podłączona pod komórę, która rzeczony dziennikarz ma w... spodniach - studio centralne dzwoni do dziennikarza i puszcza mu tzw. sumę (czasami w wersji bez dzwieku dzienniakrza terenowego, zeby on mógł mówic - gdy slyszysz się w odsłuchu jakieś 0,5 sek pożniej niż mówisz, to raczej za wiele nie powiesz

oraz rezyserke - instrukcje ralizatora, wydawcy itp.
Jesli chodzi o obiektywnośc, ja myślę, że staramy się, przynajmniej ja się staram.
W kazdym razie musisz sobie zdac sprawę, że nasze otoczenie będzie się stawać coraz bardziej napromieniowane. Nadajniki DVBH, potanienie mobilnego dostepu do Internetu, trwające wymiany zwykłych telefonów 2G na multimedialne 2,5G, 3G, 3,5G oraz zaniżanie dolnej granicy wieku kiedy to zaczyna się przygodę z komórką itp. Do tego dochodzi rozwijajacy sie teleradiomonitoring, takze monitoring urzadzen medycznych (np. slynnych Holterów). Niestety "smietnik" w powietrzu robi sie coraz wiekszy, zagospodarowywane są coraz wyższe czestotliwosci. Za kilkanascie lat Bieszczady tez juz nie beda takie ciche i spokojne!