Na początku lutego Razer zaprezentował nową klawiaturę mechaniczno-optyczną dla graczy o nazwie Huntsman V2 Analog. Miałem okazję ją przetestować, więc czas wydać werdykt. Czy warto ją kupić?
Przede wszystkim na początek warto powiedzieć, czym Razer Huntsman V2 Analog w ogóle jest. Po pierwsze, to klawiatura dla graczy, co chyba nikogo nie dziwi. Po drugie, to klawiatura z autorskimi przełącznikami Razera, które można określić jako analogowo-optyczne. Czemu tak? Ponieważ z jednej strony mają one konstrukcję bardzo zbliżoną do innych przełączników mechanicznych, a z drugiej do aktywacji wykorzystują optykę. Śledzą one przechodzącą przez nie ilość światła i w ten sposób pozwalają klawiaturze mierzyć, jak głęboko wciśnięty jest dany klawisz. To też przełożyło się na mniej elementów mechanicznych i – jak zapewnia Razer – większą żywotność aż 100 mln aktywacji. W praktyce daje to wiele lat bezawaryjnego użytkowania, nawet przy dużej intensywności.
Taka budowa przełączników przekłada się na kilka funkcji, które nie są dostępne w tradycyjnych klawiaturach mechanicznych czy też membranowych, które działają zero-jedynkowo. Razer Huntsman V2 Analog pozwala między innymi na wykrywanie stopnia nacisku w taki sposób, w jaki kontroler wykrywa stopnień wychylenia analogowej gałki. W teorii daje to spore możliwości w wielu grach. Poza tym klawiatura pozwala też na zmianę stopnia aktywacji w zakresie od 1,5 do 3,6 mm. Ciekawie prezentuje się też opcja dwóch funkcji na jednym klawiszu, gdzie jedna aktywowana jest np. przy wciśnięciu klawisza do 2 mm, a druga dopiero przy 3,6 mm. Tyle jeśli chodzi o teorię, a co z praktyką?
Naszą platformę testową poznaliście już w osobnym tekście. Nie powstałaby ona, gdyby nie nasi partnerzy – Intel, XPG, MSI, Palit oraz AOC, które zapewniły nam odpowiednie podzespoły, za co jeszcze raz bardzo dziękujemy. Specyfikacja komputera, na którym testowane są wszystkie sprzęty komputerowe, prezentuje się następująco:
Źródło zdjęć: wł.