Dzięki za poradę.
Podobne opinie zdobyłem z innych źródeł - m.in. obdzwaniając serwisy naprawcze w Szczecinie. Nikt nie dawał gwarancji, że fon podziała dłużej a ładowanie kasy w naprawę byłoby troszkę ryzykowne - więc go sprzedałem.
P>S>
Po moich perypetiach nasuwa się mi tylko jedna sugestia.
Punkt naprawy, do którego zdawałem telefon obiecywał 3 miesięczną gwarancję.
Niestety gdy odbierałem go ponownie oświadczono mi, że "nic nie da się zrobić" - tzn. nie da się go naprawić a kasy mi nie zwrócą bo zostały poniesione wydatki na pierwszą naprawę.
Tylko, że jak go oddawałem pierwszy raz nikt o takim przypadku mnie nie uprzedzał (a telefonik działał raptem trzy dn)i.
Nadmieniam, że gwarancją była nalepka wewnątrz aparatu, którą po drugiej "naprawie" zerwano a potwierdzenie zdania telefonu do naprawy zostało podarte zaraz po wręczeniu i praktycznie zostałem bez dowodu, że fon w ogóle był w naprawie.
Jednym zdaniem - zostałem zrobiony w jajo.
Reasumując gdy zdaje się telefon do naprawy należy żądać udzielenia gwarancji na piśmie z wyraźnym zaznaczeniem okresu gwarancji, zakresu jaki obejmuje i zwrotu chociaż części poniesionej kasy. Taka gwarancja będzie również ew. dowodem odbioru telefonu z naprawy.
To tyle >pozdrawiam czytających. SIEMA