Witajcie,
mam następujący problem, postaram się go opisać w miarę dokładnie.
Moja żona ma numer w Orange (oferta Mix). Kończyła jej się umowa 16 września. Chciała przenieść numer do Ery, jako że ja jestem abonentem (wiadomo taniej się można kontaktować, itp.). Poszła do sklepu firmowego Ery 5 września. Podpisała umowę z przeniesieniem numeru do Ery, wszystkie zobowiązania. Zaraz po wyjściu z sklepu otrzymała smsa, że rozpoczęto procedurę przeniesienia numeru. Grzecznie czekała aż cała procedura zostanie zakończona. Minęła data 16 września, przyszła informacja o konieczności doładowania konta (i tutaj zdziwienie, bo przecież Era miała rozwiązać umowę w jej imieniu z Orange). Jako, że było późno wzięła za telefon i zadzwoniła do Ery, jednak tam już nie udzielili jej informacji o tym co się dzieje z przeniesieniem numeru. Następnego dnia po telefonie Pan kazał udać się jej do miejsca, gdzie składała dokumenty bo zostały błędnie wypełnione. Pani, która je wypełniała zamiast numeru PESEL wpisała numer dowodu osobistego. Cała procedura przez to została wstrzymana. Żona nie otrzymała żadnej informacji z Ery, że trzeba uzupełnić te informacje, że trzeba podejść do sklepu/salonu, żadnej informacji.
Wczoraj udała się do sklepu. Podpisała kolejne dokumenty, że zakończą jej umowę w Orange bez wypowiedzenia i tak tam. Po wyjściu z sklepu znowu sms o informacji, że rozpoczęto procedurę przeniesienia numeru. Wieczorem sms, że wstrzymano przeniesienie.
W tym momencie moja żona już się naprawdę zdenerwowała. Dziś zadzwoniła do Orange, aby sprawdzić co się dzieje. Orange powiedział, że żadnego wniosku nie otrzymał związanego z przeniesieniem numeru. No to teraz "biała gorączka". Cała akcja trwa ponad miesiąc, a Era nic w związku z tym nie zrobiła.
Teraz jest Wielki Problem. Bo w Erze przychodzą rachunki na numer tymczasowy, w Orange trzeba również płacić.
Pytanie co teraz zrobić? Czy w tej sytuacji można rozwiązać umowę z Erą? Operator działa cały czas na szkodę mojej żony, bo nie powiadomił jej o brakach we wniosku, oraz nie poinformował Orange (albo oni tu kręcą).
Sytuacja jest mocno patowa.
Prośba o pomoc.
Z góry dzięki.
mam następujący problem, postaram się go opisać w miarę dokładnie.
Moja żona ma numer w Orange (oferta Mix). Kończyła jej się umowa 16 września. Chciała przenieść numer do Ery, jako że ja jestem abonentem (wiadomo taniej się można kontaktować, itp.). Poszła do sklepu firmowego Ery 5 września. Podpisała umowę z przeniesieniem numeru do Ery, wszystkie zobowiązania. Zaraz po wyjściu z sklepu otrzymała smsa, że rozpoczęto procedurę przeniesienia numeru. Grzecznie czekała aż cała procedura zostanie zakończona. Minęła data 16 września, przyszła informacja o konieczności doładowania konta (i tutaj zdziwienie, bo przecież Era miała rozwiązać umowę w jej imieniu z Orange). Jako, że było późno wzięła za telefon i zadzwoniła do Ery, jednak tam już nie udzielili jej informacji o tym co się dzieje z przeniesieniem numeru. Następnego dnia po telefonie Pan kazał udać się jej do miejsca, gdzie składała dokumenty bo zostały błędnie wypełnione. Pani, która je wypełniała zamiast numeru PESEL wpisała numer dowodu osobistego. Cała procedura przez to została wstrzymana. Żona nie otrzymała żadnej informacji z Ery, że trzeba uzupełnić te informacje, że trzeba podejść do sklepu/salonu, żadnej informacji.
Wczoraj udała się do sklepu. Podpisała kolejne dokumenty, że zakończą jej umowę w Orange bez wypowiedzenia i tak tam. Po wyjściu z sklepu znowu sms o informacji, że rozpoczęto procedurę przeniesienia numeru. Wieczorem sms, że wstrzymano przeniesienie.
W tym momencie moja żona już się naprawdę zdenerwowała. Dziś zadzwoniła do Orange, aby sprawdzić co się dzieje. Orange powiedział, że żadnego wniosku nie otrzymał związanego z przeniesieniem numeru. No to teraz "biała gorączka". Cała akcja trwa ponad miesiąc, a Era nic w związku z tym nie zrobiła.
Teraz jest Wielki Problem. Bo w Erze przychodzą rachunki na numer tymczasowy, w Orange trzeba również płacić.
Pytanie co teraz zrobić? Czy w tej sytuacji można rozwiązać umowę z Erą? Operator działa cały czas na szkodę mojej żony, bo nie powiadomił jej o brakach we wniosku, oraz nie poinformował Orange (albo oni tu kręcą).
Sytuacja jest mocno patowa.
Prośba o pomoc.
Z góry dzięki.