w nawiązaniu do postu, ten ktoś to nie policja ani prokuratura.
W tych smsach, które ja otrzymywałam i podobnie moj kolega nie ma żadnych gróźb itp.
Chodzi o to, że ten kolega zarzuca mi to, że to ja z innej startówki wysysałam do niego smsy z mojego telefonu. Ja wszystkiego się wyparłam bo nie mam nic z tym wspólnego, na to on usilnie się upiera przy swoim nie chcąc słuchać moich wyjaśnień podając, iż ma te informacje pewne...
Mało tego, o tyle dziwna sytuacja, że ten numer również pisał do mnie i gdy chciałam się dowiedzieć z kim mam przyjemność nie otrzymywałam odpowiedzi i zamieniłam z tym numerem dosłownie 4 smsy. Jak się później chciałam się dowiedzieć dlaczego ten kolega ze mną kontakt zerwał powiedział, że sama powinnam wiedzieć o co chodzi i wie, kto, z jakiego telefonu i skąd wysyłał smsy.
Chciałam się dowiedzieć, czy jest jakieś racjonalne rozwiązanie tej sytuacji. Powiem tylko tyle, że cały czas jestem połączona do internetu, sieci, fb.
Ps - buster, wysyłałam do Ciebie trzy wiadomości prywatne - napisz, czy jest otrzymałeś bo znajdują się on w folderze "do wysłania", a nie w folderze "wysłane".
Ostatnio zmieniony 16 cze 2014, 19:36 przez Myszaaa15, łącznie zmieniany 2 razy.