ROZDZIAŁ IV - Internet czyli gra wstępna.
Zgodnie z zapowiedzią wracam do sprawy internetu.
Zacznę od tego, że wcześniej korzystałem już z internetu Orange w ofercie na kartę (OFNK), więc w miarę wiedziałem czego się spodziewać. W moim miejscu zamieszkania, w centrum sporego miasta w porywach osiąga 2,5 Mbita więc szału nie ma. Ale na moje potrzeby w zasadzie wystarcza, a że była promocja to kupiłem. Ponieważ nadal zamierzam stopniować napięcie to o samej promocji i co z tego wynikło napiszę w kolejnym rozdziale:-)
W tym skupię się na problemach technicznych.
Nie wiadomo dlaczego, w ofercie tylko sim można kupić jedynie kartę micro-sim. Zgadzam się, że to standard przyszłościowy ale jednak obecnie w większości modemów obowiązuje inny standard i już mamy pierwszy problem.
Z tym poradziłem sobie "stosunkowo" łatwo. Miałem starą kartę sim Virgin z możliwościa wyłamania do micro-sim. Wyłamałem starą, włożyłem nową - Pomarańcza ciasno siedziała w Dziewicy (byłej he,he) i całość do modemu. Zadziałało. Podejrzewam jednak, że nie każdy ma takie zdolności manualne jak ja, tudzież nadmiar starterów innych operatorów.
Dlaczego Orange, jako jedyny operator, nie oferuje kart sim z możliwością wyłamania do micro-sim? Byłoby za łatwo?
Problem drugi był (i jest) już poważniejszy. Orange (znowu) jako jedyny operator uparł się aby uszczęśliwiać nas żądaniem kodu PIN - czy to się komuś podoba czy nie.
Może komuś to nie przeszkadza. Mnie przeszkadza bardzo. Modem mam wpięty do routera. Po każdym resecie, czy "wyrzuceniu z serwera", zamiast swobodnie dalej korzystać z tabletu, muszę logować się do routera (a jak wiadomo hasło do routera powinno być trudne;-)) i wpisać nieszczęsny kod PIN.
Jeśli dodamy do tego fakt, że "wyrzucenie z serwera" zdarza się u mnie nawet trzy razy dziennie to mniej więcej możecie wyobrazić sobie skalę mojej irytacji.
W posiadanej wcześniej karcie OFNK poradziłem sobie sam, przy użyciu taniego czytnika kart sim i żądanie PIN zdjąłem.
Nowa karta okazała się oporna na takie działania.
Pozostał sposób drugi - Firmowy Salon Sprzedaży Orange.
Tu na wstępie odczekałem 45 minut w kolejce, tylko po to by dowiedzieć się, że nic się nie da zrobić!
Zgadnijcie co zrobiłem;-) Bingo! - złożyłem reklamację. Moim skromnym zdaniem karta sim, z której nie można zdjąć żądania kodu PIN jest wadliwa - dlatego zażądałem wymiany na nową - pełnowartościową;-)
Reklamację na piśmie zostawiłem w salonie, podbitą kopię zabrałem do domu i czekałem na odpowiedź.
Odpowiedź dostałem smsem (cytuję):
Witamy, informujemy, że zlecenie usunięcia kodu PIN z numeru .......... nie jest obecnie możliwe. Kod PIN można usunąć z karty SIM oznaczonej jako STK (SIMtelligent) - obecnie dla numeru ........... jest to karta USIM. Karta STK wyklucza korzystanie z internetu w technologii CDMA. Nadmienię, że nie świadczymy usługi wysyłania duplikatów kart SIM. Wymina kart jest realizowana w przez Pracowników Salonów Orange. Zapraszamy do salonu Orange w celu wymiany karty na STK. Po wymianie prosimy o ponowne zlecenie pisemne. Pozdrawiamy, Orange.
Trzeba przyznać, że tym razem odpowiedzieli na temat. Szkoda tylko, że wg. tej odpowiedzi powinienem sobie (odpłatnie!) wymienić jedną niepełnosprawną kartę SIM na inną niepełnosprawną (brak CDMA) kartę SIM.
Dziwne, że inni operatorzy potrafią zaoferować telefony bez simlocka, karty sim bez PIN kodu.
Najwidoczniej Orange jest jak socjalizm. W pocie czoła walczy z problemami, które nie występują w innych systemach.
W tej rozgrywce na razie jest 1:0 dla Orange. Sprawę zostawiłem bo prawdopodobnie i tak wkrótce wypowiem tę umowę. Ale o tym w następnym rozdziale...
Wkrótce: ROZDZIAŁ V czyli rżnięcie głupa.
[ Dodano: 2014-03-13, 10:40 ]
ROZDZIAŁ V - Internet ciąg dalszy czyli rżnięcie głupa.
Teraz słów kilka o tym dlaczego w ogóle, pomimo poprzednich doświadczeń, zdecydowałem się kupić internet w Orange. Tak jak już wspominałem kolejny raz skusił mnie groupon. Tym razem za 9 zł, które trzeba było zapłacić za groupon można było otrzymać voucher na 300 zł do wydania na groupon.pl po podpisaniu nowej umowy z Orange.
Wybrałem ofertę bez modemu, dzięki czemu otrzymałem 50% rabatu na abonament i zamiast 29 zł/mc miałem płacić 14,50 zł miesięcznie.
Trzeba przyznać, że na papierze to była to świetna oferta. Tak dobra, że na wszelki wypadek tym razem dokładnie przeczytałem wszystkie warunki groupona i regulamin promocji.
Bez żadnych wątpliwości oferta obejmowała dowolną umowę z Orange, także w ofercie internetu. Jeżeli ktoś mi nie wierzy to proszę - oto link do regulaminu promocji:
http://sh.st/qbBBt (plik wrzuciłem na darmowy sendspace dlatego pojawiają się reklamy, trzeba kliknąć w prawym górnym rogu skip this ad)
Regulamin przezornie zarchiwizowałem wiedząc, że na serwerach Orange taki regulamin potrafi się po pewnym czasie zawieruszyć a nawet zdematerializować;-)
Oczywiście, tradycyjnie już, po podpisaniu umowy żadnego vouchera nie dostałem;-)
Cóż było robić: kolejna reklamacja. Tym razem w regulaminie promocji jasno napisali gdzie składać reklamacje (ostatni punkt regulaminu):
[email protected]
9 lutego składam reklamację i jeszcze tago samego dnia (!) otrzymuję odpowiedź:
Bon z Grouponu w wysokości 300zł nie zostanie przyznany do tego zamówienia,
gdyż nie spełnia ono warunków promocji. Zgodnie z regulaminem Grouponu bon jest
przyznawany tylko do umów w planach Smart Plan Halo oraz Smart Plan Multi,
Dobre co? No to następuje moja natychmiastowa riposta. Proszę o wskazanie konkretnego punktu regulaminu, który o tym mówi;-) Normalnie prosta sprawa a ich zatkało;-) Tym razem żadnej odpowiedzi;-)
Ponieważ na forum telepolis w bardzo podobnej sprawie wypowiedział się Ekspert Orange to 13 lutego wysyłam jeszcze jedno zgłoszenie powołując się na wypowiedź Eksperta z forum i dołączając link do wypowiedzi z forum.
24.02 następuje przełom - dostaję odpowiedź:
Witam serdecznie,
Przepraszamy za wydłużony czas oczekiwania na odpowiedź.
Uprzejmie informuję, że Pana zgłoszenie do odbioru środków w ramach promocji
Groupon nastąpiło poprawnie. Środki powinny już być naliczone, a jeżeli tak się
nie stało - powinno to nastąpić w ciągu kilku dni roboczych.
Cytowana przez Pana w korespondencji informacja dotyczy kodów Gruper, nie
promocji Groupon....
Niestety był to przełom na miarę Orange. Poza obietnicą nic więcej nie dostałem:-( Nie dostałem nawet do dzisiaj... Wysłałem dwa ponaglenia. Bez odpowiedzi. Nie dostałem nawet potwierdzenia przeczytania ponagleń. Aż do wczoraj. Wczoraj tj. 12 marca dostałem odpowiedź:
...Sprawa doładowania na Grouponie jest jeszcze wyjaśniana, prosimy o cierpliwość
w tej kwestii...
Cierpliwość? No litości - ile jeszcze?!
(obawiam się, że finał tego zgłoszenia znajdzie się w epilogu;-)
w kolejnym rozdziale - sex grupowy czli dubeltowe rżnięcie głupa;-)