Przedłużyłem umowę z Orange jakiś czas temu, chyba 6 tygodni temu. Stacjonarny, komórka i internet. Wcześniej miałem 6 mb/s, teraz pani w salonie mówi, że mogę maksymalnie wziąć 10. Biorę. Po jakimś okresie mieli mi zwiększyć tę prędkość. Ten dzień nastąpił 6. czerwca. Rano dostaję telefon od automatu, że prędkość już zwiększona. Zająłem się swoimi sprawami, nie miałem potrzeby korzystania z internetu, po paru godzinach uruchamiam komputer, internetu nie ma. Sprawdza router, dioda adsl chwilę miga, gaśnie i znów chwilę miga i tak w kółko. Dzwonię, informacja, że jakiś problem jest, mają dwa dni na rozwiązanie problemu. No nic, ok, poczekam i tak mnie następnego dnia miało nie być. W czwartek telefon, że jakaś pani specjalnie zajmuje się tą sprawą. W piątek, że sprawa oddania do techników, sprawdzają łącze i mają kilka dni na rozwiązanie sprawy. W niedzielę już jest ktoś nowy kto zajmuje się tą sprawą, dalej czekam na to co technicy powiedzą. W poniedziałek dowiaduje się, że jednak 10 mb/s moje łącze nie pociągnie i wracam do 6 mb/s, przyjmują, że chciałem powrócić do tej starej prędkości w piątek, czyli 8. czerwca i mają dziesięć dni na zmianę. Oczywiście trwało to równo 10 dni, do dzisiaj. Rano telefon od automatu, że prędkość zmieniona, ale router zachowuje się tak jak zachowywał, brak synchronizacji. Odłączam go na chwilę od zasilania, podłączam - nic. Próbuję pod innym gniazdku w domu, to samo. Dzwonię znów do nich zgłaszam sprawę, dzwoni do mnie facet, który koordynuje sprawę i pyta się czy mam już internet. Mówię co i jak a ten prosi mnie o odłączenie routera od zasilania i ponowne włączenie.

To już sam zrobiłem, ale myślę: "dobra, niech będzie, zrobię to co mówi". Efekt ten sam, o czym go informuje. Dowiaduję się, że sprawa oddana technikom i on ciągle ją koordynuje.
Trochę się rozpisałem, ale i sprawa już trochę trwa. Dokładnie 12 dni. Dwanaście dni bez internetu. To w tych czasach naprawdę dużo i człowiek jest jak bez ręki. Kupiłem mobilny internet na kartę, gdy dowiedziałem się ile to potrwa, ale prędkość jest naprawdę kiepsko, przez co każda czynność trwa strasznie długo. Straciłem już cierpliwość, ale co mogę. Teraz technicy będą badali problem, mają na to chyba 5 dni, czyli pewnie dowiem się co i jak w piątek.
No właśnie, co jest nie tak? Wcześniej niby mogłem mieć wyższą prędkość, potem okazało się, że nie mogę. Dobra, przeżyję, ale nikt nie mógł tego sprawdzić zanim mi nie zaproponował zwiększenie prędkości? No, ale ok, nieważne, przeczekałem te 12 dni, wróciłem do starej prędkości i co teraz? Też nie mogę mieć? Nie mam pojęcia. Może się okażę, że nagle też już nie mogę mieć tej prędkości i zaproponują mi 2 mb/s?
Co mogę w takiej sytuacji zrobić? Nic? Tylko czekać? Co z zerwaniem umowy? Mogę ją zerwać czy to nie będzie takie łatwe?