Sam bym sobie przylutował, ale już nie mam lutownicy - stara się zjeb..

i w nową się nie zaopatrzyłem. Szkoda, że nie można ładować przez USB, bo wtedy mam problem z głowy, no ale Nokia to Nokia i wszystko musi popsuć w tak udanym telefonie.
Już chyba w nią nie będę inwestował, bo troszkę kasy wydałem na nią jakiś czas temu. Się zużyje, to się kupi nowy. Byleby wytrzymała mi te 12 miesięcy jeszcze.
Całe szczęście, że bateria po ok 50 min jest pełna, a jak się telefonu nie rusza to się spokojnie naładuje. Ale czasami dzwoni i trzeba odebrać, wtedy jest problem. SMS to samo. Na razie ładuję ją co około 3 dni, ale od 1 marca będzie w niej inna karta to więcej będzie użytkowana, a bateria to schodzi przy rozmowach po 3G dość ostro.
Co do ładowarki, znalazłem w szafce nowiutką AC-5e, czyli taką, jaką dawali do E51. Kabelek lepiej się trzyma, ale nadal nie jest to tak, jak być powinno.
Co mnie ciekawi... Czemu te ładowarki od Nokii tak syczą? Mnie to drażni, bo na noc jej włączyć nie mogę tam gdzie śpię, dlatego jeśli ją na noc muszę ładować, to ładuję ją w kuchni, a to nie tak ma być

Obie ładowarki syczą. Mam też AC-10e od E52 na microusb i ta w ogóle nie wdaje z siebie dźwięków, a na pewno nie słychać normalnie..

i E52 ładuję w większości w nocy, mam ją blisko siebie i nic nie słychać, a te od E51 są jakieś nawiedzone. xD wkurza mnie to, co to może być? Kiedyś miałem tak przy ładowarce LG, to ją odesłałem na gwarancję i mi nową dali, która już nie brzęczała. Ja rozumiem, że musi wydawać z siebie jakiś szmer, ale nie taki, żeby było słychać w całym pokoju. Może to dźwięk o dziwnej częstotliwości. Mam potężny zasilacz od laptopa na biurku (80w) i on nie wydaje z siebie nawet piśnięcia, a też przecież podobny układ tam jest.
To tak teraz mnie naszło, bo te ładowarki od zawsze tak piszczały, nie wiedząc czemu.