Witam. Chciałbym coś napisać na temat obejrzanego przezemnie przedwczoraj filmu Piraci z Karaibów 4 - na nieznanych wodach, czy jakoś tak... Oglądałem Bluray i też go oceniam
Czekałem na czwórkę bo jak do tej pory wszystkie poprzednie częsci mi się podobały, a seria trzymała poziom. Niestety czas przeszły jest w tym zdaniu jak najbardziej na miejscu. Trzymała. Ale już nie trzyma.
Film jest makabrycznie wręcz słaby w zestawieniu z każdą z poprzednich części.
W ogóle nie ma porównania, raz że fabuła kompletnie prostacka i nieciekawa, dwa - brak jakichkolwiek efektownych akcji (najbardziej efektowne to te o których się tylko opowiada, bo niestety ich nie widzimy, albo widzimy z odległości kilometra), ładnych widoczków też jak na lekarstwo (nie będzie za bardzo czego podziwiać w HD) wygląda to niemal jak niskobudżetowa produkcja straight-to-video, mało co się tu dzieje, głownie łażą po krzakach i jaskinich i gadają o niczym. Zmarnowanie postaci Czarnobrodego aż boli. No i co to za film o piratach bez żadnej bitwy morskiej ja się pytam?
Prawdopodobnie najbardziej nudny i nieefektowny blockbuster z jakim się spotkałem ostatnimi czasy (choć i tak lepszy niż Tron:Legacy, ale to może ze względu na sympatię do postaci Jacka i Barbossy).
Ogólnie fanom Piratów polecam, bo nieobejrzenie było by nie na miejscu, ale nie oczekujcie zbyt wiele.