Wstęp
Idea forum polega na żywej dyskusji, zatem najpierw wolę przedstawić, co oczekuję od telefonu z takim systemem operacyjnym. Zacznijmy od historii modeli, które użytkowałem na co dzień: Samsung Galaxy i7500 (Android 1.6) -> SE X10 (2.3)-> LG P970 (2.2). Rozpiętość wersji jest dosyć spora, jednak z każdym miałem podobne problemy uwarunkowane systemem. Osobiście uwielbiam ideę systemu, na którym mogę zainstalować co tylko moja dusza zapragnie oraz spersonalizować jego użytkowanie w dowolny sposób. Jeśli smartphone nie spełnia takiego założenia, to wolę kupić prosty telefon, który potrafi wytrzymać na baterii półtorej tygodnia.
Problemy z dźwiękiem i filmami
Jak już zaznaczyłem, jeśli mam się decydować tylko na te programy, które dostaję od producenta, to jaki jest sens kupować taki telefon? Zatem od początku mojej przygody z tym systemem, wybrałem najbardziej dogodne oprogramowanie dla mnie i jestem mu wierny po dziś dzień. Dla muzyki jest to PowerAMP, zaś dla filmów QQPlayer. Są to programy, który wspierają wszystkie formaty, które potrzebuję i ich obsługa jest najbardziej intuicyjna dla mnie. Android każdego dnia, podczas wyłączonego PowerAMP w pamięci operacyjnej, przełącza mi dzwonki z głośnika „głośnomówiącego” na ten, dla rozmów. Powoduje to znacznie cichsze odtwarzanie dzwonków podczas próby dzwonienia do mnie. Już nie raz zdarzyło mi się nie usłyszeć i nie odebrać telefonu. Rozumiem, że mogę znaleźć inny program dla muzyki, jednak jak to świadczy o odporności systemu operacyjnego? To odtwarzacz, który jest zatwierdzony i oficjalnie istnieje w Markecie Androida. To kwestionuje całą ideę ściągania rzeczy stamtąd, a co za tym idzie posiadanie takiego telefonu. Przy QQPlayer objaw wygląda inaczej. Jeśli zostawimy go w tle (czyt. nie "zabijemy" procesu dodatkowym oprogramowaniem) to telefon często nie jest w stanie się zablokować. Po naciśnięciu przycisku do włączenia urządzenia, nie posiada ekranu zablokowania. Już nie raz moja kieszeń „zadzwoniła” do kogoś.
Procesy, pamięć operacyjna i bateria
Android posiada taką samą funkcję jak Windows Vista i 7, czyli Superfetch. Może się inaczej nazywać i posiadać różnice w działaniu, ale idea jest taka sama. Zakładając, że używamy telefonu dłuższy czas i mamy zainstalowane na nim chociaż kilka aplikacji, wystarczy wyciągnąć baterię, włożyć na nowo i zobaczyć jakie to procesy nasz telefon uruchomił. Przykładowa aplikacja, która jest w stanie to zobaczyć to „TasKiller”. Programy, których często używamy są automatycznie przerzucane do pamięci operacyjnej i czekają „zamrożone” na skorzystanie przez użytkownika. Idea jest piękna i szlachetna, jeśli by to działało jak powinno. Realia pokazują to inaczej. Większość aplikacji potrzebuje internetu do poprawnego działania, albo częstego odświeżania (np. Widget pokazujący pewne informacje). Takie aplikacje mają tendencje do „odmrażania się” w pamięci i „budzenia” telefonu ze stanu gotowości. Idealnym przykładem jest aplikacja „Facebook”, którą nawet jak się wyłączy to i tak zostaje w pamięci lub powróci, ponieważ system postanowił, że użytkownik używa jej często. Jako dowód moich słów, warto poczytać komentarze o tej aplikacji na Markecie. Rozumiem, mogę akurat jej nie używać, albo znaleźć alternatywę. Jednak jestem osobą pracującą, która często nie ma czasu na takie rzeczy. Telefonu oprócz zabawy, używam do rozmów z firmami i co mam zrobić, jeśli mój telefon nie może wytrzymać na jednym ładowaniu od rana do wieczora, ponieważ aktualizacja któregoś programu ma błąd i zabija moją baterię? Mogę zdecydować się na nieużywanie aktualizacji, jednak wtedy równie dobrze mogę się zatrzymać w ewolucji telefonów. Apple i Nokia mają weryfikowanie aplikacji znajdujących się w ich sklepach, jednak przy Androidzie to jest wolna amerykanka.
Innym rozwiązaniem jest sukcesywne „zabijanie” procesów, jednak wtedy telefon zaczyna się robić niestabilny. Dlaczego? Otóż system nie wie co się dzieje i nieustannie próbuje na nowo wgrać te aplikacje do pamięci operacyjnej. Powoduje to zamieszanie i nieefektywne algorytmy Androida. O tym także warto poczytać w komentarzach Marketu dla tego rodzaju aplikacji.
Podsumowanie
Android ewidentnie nie jest dopracowany i odporny jeśli chodzi o aplikacje trzecie. Jeśli wyciągniemy go z pudełka i zatrzymamy się na takim stanie fabrycznym, prawdopodobnie nie mamy czego się obawiać. Dla mnie taka idea jest nie do zaakceptowania. Na tą chwilę jeszcze się zastanawiam, ale prawdopodobnie zmienię telefon na Blackberry Torch 9800, który potrafi wytrzymać aż do 5 dni na czuwaniu. Nikt z Androidem nie jest w stanie tego powiedzieć. Może nie ma trójwymiarowych gier i niektórych ważnych aplikacji, ale przynajmniej funkcja telefonu działa tak, jak powinna.
Jeśli zainteresowały Cię moje przemyślenia, proszę odpowiedz na post. Z chęcią wymienię się opinią i porozmawiam.
Idea forum polega na żywej dyskusji, zatem najpierw wolę przedstawić, co oczekuję od telefonu z takim systemem operacyjnym. Zacznijmy od historii modeli, które użytkowałem na co dzień: Samsung Galaxy i7500 (Android 1.6) -> SE X10 (2.3)-> LG P970 (2.2). Rozpiętość wersji jest dosyć spora, jednak z każdym miałem podobne problemy uwarunkowane systemem. Osobiście uwielbiam ideę systemu, na którym mogę zainstalować co tylko moja dusza zapragnie oraz spersonalizować jego użytkowanie w dowolny sposób. Jeśli smartphone nie spełnia takiego założenia, to wolę kupić prosty telefon, który potrafi wytrzymać na baterii półtorej tygodnia.
Problemy z dźwiękiem i filmami
Jak już zaznaczyłem, jeśli mam się decydować tylko na te programy, które dostaję od producenta, to jaki jest sens kupować taki telefon? Zatem od początku mojej przygody z tym systemem, wybrałem najbardziej dogodne oprogramowanie dla mnie i jestem mu wierny po dziś dzień. Dla muzyki jest to PowerAMP, zaś dla filmów QQPlayer. Są to programy, który wspierają wszystkie formaty, które potrzebuję i ich obsługa jest najbardziej intuicyjna dla mnie. Android każdego dnia, podczas wyłączonego PowerAMP w pamięci operacyjnej, przełącza mi dzwonki z głośnika „głośnomówiącego” na ten, dla rozmów. Powoduje to znacznie cichsze odtwarzanie dzwonków podczas próby dzwonienia do mnie. Już nie raz zdarzyło mi się nie usłyszeć i nie odebrać telefonu. Rozumiem, że mogę znaleźć inny program dla muzyki, jednak jak to świadczy o odporności systemu operacyjnego? To odtwarzacz, który jest zatwierdzony i oficjalnie istnieje w Markecie Androida. To kwestionuje całą ideę ściągania rzeczy stamtąd, a co za tym idzie posiadanie takiego telefonu. Przy QQPlayer objaw wygląda inaczej. Jeśli zostawimy go w tle (czyt. nie "zabijemy" procesu dodatkowym oprogramowaniem) to telefon często nie jest w stanie się zablokować. Po naciśnięciu przycisku do włączenia urządzenia, nie posiada ekranu zablokowania. Już nie raz moja kieszeń „zadzwoniła” do kogoś.
Procesy, pamięć operacyjna i bateria
Android posiada taką samą funkcję jak Windows Vista i 7, czyli Superfetch. Może się inaczej nazywać i posiadać różnice w działaniu, ale idea jest taka sama. Zakładając, że używamy telefonu dłuższy czas i mamy zainstalowane na nim chociaż kilka aplikacji, wystarczy wyciągnąć baterię, włożyć na nowo i zobaczyć jakie to procesy nasz telefon uruchomił. Przykładowa aplikacja, która jest w stanie to zobaczyć to „TasKiller”. Programy, których często używamy są automatycznie przerzucane do pamięci operacyjnej i czekają „zamrożone” na skorzystanie przez użytkownika. Idea jest piękna i szlachetna, jeśli by to działało jak powinno. Realia pokazują to inaczej. Większość aplikacji potrzebuje internetu do poprawnego działania, albo częstego odświeżania (np. Widget pokazujący pewne informacje). Takie aplikacje mają tendencje do „odmrażania się” w pamięci i „budzenia” telefonu ze stanu gotowości. Idealnym przykładem jest aplikacja „Facebook”, którą nawet jak się wyłączy to i tak zostaje w pamięci lub powróci, ponieważ system postanowił, że użytkownik używa jej często. Jako dowód moich słów, warto poczytać komentarze o tej aplikacji na Markecie. Rozumiem, mogę akurat jej nie używać, albo znaleźć alternatywę. Jednak jestem osobą pracującą, która często nie ma czasu na takie rzeczy. Telefonu oprócz zabawy, używam do rozmów z firmami i co mam zrobić, jeśli mój telefon nie może wytrzymać na jednym ładowaniu od rana do wieczora, ponieważ aktualizacja któregoś programu ma błąd i zabija moją baterię? Mogę zdecydować się na nieużywanie aktualizacji, jednak wtedy równie dobrze mogę się zatrzymać w ewolucji telefonów. Apple i Nokia mają weryfikowanie aplikacji znajdujących się w ich sklepach, jednak przy Androidzie to jest wolna amerykanka.
Innym rozwiązaniem jest sukcesywne „zabijanie” procesów, jednak wtedy telefon zaczyna się robić niestabilny. Dlaczego? Otóż system nie wie co się dzieje i nieustannie próbuje na nowo wgrać te aplikacje do pamięci operacyjnej. Powoduje to zamieszanie i nieefektywne algorytmy Androida. O tym także warto poczytać w komentarzach Marketu dla tego rodzaju aplikacji.
Podsumowanie
Android ewidentnie nie jest dopracowany i odporny jeśli chodzi o aplikacje trzecie. Jeśli wyciągniemy go z pudełka i zatrzymamy się na takim stanie fabrycznym, prawdopodobnie nie mamy czego się obawiać. Dla mnie taka idea jest nie do zaakceptowania. Na tą chwilę jeszcze się zastanawiam, ale prawdopodobnie zmienię telefon na Blackberry Torch 9800, który potrafi wytrzymać aż do 5 dni na czuwaniu. Nikt z Androidem nie jest w stanie tego powiedzieć. Może nie ma trójwymiarowych gier i niektórych ważnych aplikacji, ale przynajmniej funkcja telefonu działa tak, jak powinna.
Jeśli zainteresowały Cię moje przemyślenia, proszę odpowiedz na post. Z chęcią wymienię się opinią i porozmawiam.