Myślę, że temat ciekawy (chociażby ze względu na stabilizacje linii pod no limits) a nikt jeszcze go nie poruszył. Teoretycznie ADSL2+ jest standardem nowym i pozwala nie tylko na wyższe prędkości na krótszym odcinku od centrali ale i na poprawę jakości długich pętli. Tak też się dzieje, na forach widać jak ludziom parametry się poprawiają po przełączeniu na ADSL2+. Moja historia wygląda zupełnie inaczej. Linia ma długość ponad 3km. Od niedawna jestem szczęśliwym posiadaczem 6mb/s i mimo tragicznych parametrów wyciskam prawie pełną prędkość na tp-linku 8910g.
Przez jakiś czas siedziałem na ADSL2+. Synchronizacja na poziomie 7383, margines na downstreamie 1,5 dB, tłumienie na downstreamie 55 dB. W dzień bez problemu, wieczorem margines zaczyna pływać i spadać nawet poniżej 0,5 dB. Synchronizacja się nie zrywa, ale wychodzi 50 pakietów na 1000. Reszta utracona. po ręcznym restarcie ruter zapina się niżej, zwykle 6000, margines rośnie do 5 dB i jest ok.
A teraz G.DMT: w tej chwili od kilku dni mam synchronizacje 7072, margines 6 dB, tłumienie 51 dB. Nie udało mi się osiągnąć wyższej synchronizacji, ale nawet wieczorami połączenie jest stabilne, błędów mniej i co najważniejsze nie ma utraty pakietów jak to się zdarzało na ADSL2+.
Jak widać G.DMT w tym przypadku lepiej się sprawdza, ale... Od dłuższego czasu drążę temat. Zdarzały się na forach posty, w których parametry poprawiały się na ADSL2+. Nie ograniczałem się i przetrzepałem zagraniczne fora (w większości kanadyjskie i brytyjskie). Ludzie na liniach ponad 7km mieli na G.DMT synchro w okolicach 800 przy tłumieniu 75 dB, natomiast po zmianie na ADSL2+ synchronizacja wzrasta do około 1500 a tłumienie spada w okolice 65 dB. Tak się dzieje zawsze w przypadku długich linii - na ADSL2+ widoczna jest poprawa. U mnie natomiast odwrotnie i nie jestem odosobnionym przypadkiem: wszyscy z mojej miejscowości mają identycznie. W czym jest problem?